DENKO Styczeń 2017
Nigdy jeszcze nie pisałam o zużyciach swoich kosmetyków. Jakoś nie było na to czasu, albo po prostu wywalałam opakowania tuż po zużyciu nie robiąc zdjęć. Jednak postanowiłam w tym roku to zmienić i tak oto powstał ten post.
W styczniu jak widać wykończyłam największą ilość kosmetyków pod prysznic. Znalazło się jednak też coś do włosów i płyn micelarny.
Jak się sprawowały? Czy mam zamiar jeszcze kupić coś ponownie? Przekonajcie się same!
Szampon do włosów AUSSIE MIRACLE MOIST przeznaczony dla włosów suchych i zniszczonych.
Zapach piękny, pieni się dobrze- jednak po umyciu miałam problem z rozczesaniem moich włosów (mimo używania odżywki). Nie powiedziałabym, że nawilża włosy- jak były suche, tak były.
Trochę czasu zajęło mi go "zmęczenie" do końca.
NIE KUPIĘ ponownie
Intensywna odżywka AUSSIE 3 MINUTE MIRACLE MOISTURE przeznaczona do włosów suchych. Według producenta nie obciąża ich i dogłębnie nawilża włosy.
Jaka jest według mnie?
Włosów nie obciąża to fakt, łatwo się spłukuje więc włosy po niej nie są przetłuszczone. Jednak efektu WOW nie zauważyłam. Mimo jej użycia moje włosy nadal wyglądały źle, były przesuszone i miałam problem z ich rozczesaniem.
NIE KUPIĘ ponownie
Keratynowa maska do włosów
KALLOS Keratin z proteinami mleka
słoik ten dostałam od siostry w prezencie. Bardzo go zachwalała i powiedziała, że na pewno pomoże mi w regeneracji moich zniszczonych włosów. Służył mi dość długo- jest ogromny
bo aż litrowy.
Co mogę o niej powiedzieć?
Jest rewelacyjna! Pięknie pachnie, jest bardzo wydajna, nie obciąża włosów, a co najważniejsze- działa! Moje włosy po niej wyglądają jak po zabiegu w salonie fryzjerskim. Są miękkie i lepiej się układają. Jak dla mnie to numer jeden jeśli chodzi o maski do włosów.
KUPIĘ na 100%
Pielęgnujący płyn micelarny od NIVEA
Według producenta miał pielęgnować, a tylko oczyszcza. Przy nakładaniu czułam jakbym pocierała po buzi czymś nieprzyjemnym. Zapach ma ok, jak to kosmetyki NIVEA, jednak nie zachwycił mnie.
NIE KUPIĘ
Jedwabisty mus do mycia ciała NIVEA.
Świetna forma podania kosmetyku pod prysznic. Jak spadnie to nie ucieknie nam połowa, nie rozleje się, nie połamie.
Opakowanie mieści w sobie aż 200 ml, jest dość wydajny i fajnie się rozprowadza. Pielęgnuje skórę i pozostawia na niej mój ulubiony kremowy zapach- typowy dla tej firmy. Mam jeszcze dwa opakowania, ale
KUPIĘ NA 100%
Kremowy żel pod prysznic Le Petit Marseillais Malina i Piwonia
Nie będę rozpisywać się na jego temat, bo już o nim pisałam TU.
KUPIĘ
Pielęgnujący balsam do mycia masło arganowe, wosk pszczeli i olejek różany od Le Petit Marseillais.
Również już pisałam je jego temat TU.
KUPIĘ
Pielęgnujący krem do mycia masło shea i akacja również firmy Le Petit Marseiilais.
Mój ulubieniec z serii LPM.
Również opisywałam TU.
KUPIĘ
W styczniu to wszystko z moich zużyć. Jestem ciekawa ile uzbieram pustych opakowań do końca lutego. Wiem, że będzie trochę produktów do makijażu, jednak nie będę pisać co- może same z ciekawości będziecie śledziły mój blog i doczekacie się wpisu o nich.
Znacie te produkty? Jakie macie o nich zdanie? Podobne czy zupełnie inne?
Jestem bardzo ciekawa kosmetyków Aussie, słyszałam wiele różnych opinii i te kosmetyki bardzo mnie intrygują :) Jedni je chwalą, inni mówią, że nie są najlepsze. Chyba będę musiała wypróbować chociaż jeden produkt, bo wygląda na to, że faktycznie u każdego sprawdza się co innego :)
OdpowiedzUsuńMiałam inna wersję szamponu i była dobra. Mam też odżywkę w sprayu i jestem zachwycona. Takze myślę że trzeba dopasować do swoich włosów konkretna linie.
UsuńBardzo mi się podoba ten post. W jednym miejscu mamy kilka produktów i wiadomo co można kupić, a co się nie sprawdziło i lepiej sobie darować ten produkt :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
Kocham maski Kallosa ;) fajne te Twoje denko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńSzampon Aussie bardzo lubię i myślę, że kiedyś kupię zestaw szampon i odżywkę, bo ciekawa jestem czy moje włosy również byłyby tłuste ;)
OdpowiedzUsuńO kurczę! Jak super, że tu trafiłyśmy ^^ Od jakiegoś czasu myślimy nad maską do włosów i już mamy! :D Jest to ta z Kallos'a <3 Zastanawiamy się nad wiśniową, buziaki :*
OdpowiedzUsuńZnam tylko maskę Kallos, uwielbiam ją :) Produkty NIVEA mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńTego Kallos'a też bardzo lubię, a jeśli jakiś mi się nie sprawdza, to zawszę dodaję odrobinę oleju i efekt jest o niebo lepszy. :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych produktów nie znam ale kosmetyków LPM jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńja maskę Kallosa jedną zużywałam hmm... rok:D obserwuję;)
OdpowiedzUsuńmi również sporo czasu zajęło jej zużycie :D
UsuńMuszę przetestować tę maskę do włosów , skoro tak sobie ją chwalisz 😊 bo też mam bardzo suche włosy
OdpowiedzUsuńZaobserwuje blog z przyjemnością ❤
www.fashionbycasie.blogspot.com
Na pewno odwiedze, dziękuję.
Usuńużywam obecnie tego malinowego żelu LPM:)
OdpowiedzUsuńDużo osób sobie chwali produkty La Petit muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZawsze byłam przekonana, że produkty z aussie są świetne, bo tyle dobrych słów o nich słyszałam, a tu proszę z twojej recenzji wynika inaczej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Aleksandra (Strefa bez Stresu)
Stosowałam jeszcze inne produkty z tej marki i powiem Ci że chyba trzeba dostosować odpowiednią linię dla siebie. Bo inna była o niebo lepsza i odżywka w sprayu którą posiadam jest magiczna ;)
UsuńZnam te kosmetyki z NIVEA. Powiem szczerze to chyba najlepsza firma, ale tym postem zachęciłaś mnie do kupienia kreatynowej maski do włosów :) bo moje włosy to wyglądają strasznie! Aż mi przykro, bo kurczę nic nie działa, może kna pomoże? Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńPost ciekawy i fajnie, że wspomniałas o kosmetykach do włosów 😄
Pozdrawiam
ksiazki-wiktorii2.blogspot.co.uk/?m=1
Spróbuj- droga nie jest, a może w końcu znajdziesz coś dla siebie :)
UsuńDuże denko :)
OdpowiedzUsuńCo do Kalosa to miałam z tej firmy jedna maskę i tamta była okropna. Zapach mnie dobijał. Teraz czeka na przetestowanie inna w mniejszej pojemności.
Także bardzo lubię żele LPM. Za to do żeli pod prysznic Nivea nic mnie nie przekona. Nie lubię czegoś takiego. Wolę tradycyjne żele.
Dla każdego co innego :) Mnie zachwyciło to że jest to coś innego jak żel :D
UsuńPrzejrzysty post co kupić a co nie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń❤❤
Uwielbiam kosmetyki LPM. Sama używałam już kilku różnych zapachów kremowych żeli pod prysznic, aktualnie mam malinę i piwonię. Co do tych odżywek do włosów Aussie to jakiś czas temu korciło mnie do kupienia jej w zestawie bodajże z szamponem i z suchym szamponem. Dobrze, że jednak zrezygnowałam przed pójściem do kasy!
OdpowiedzUsuńNie koniecznie popełniłaś błąd. Mam odżywkę w sprayu i sobie chwalę :) poza tym miałam inną wersję szamponu i sprawdził się :)
Usuńświetny post!
OdpowiedzUsuńpłyn micelarny z nivea też mi się nie sprawdził, a w dodatku okolice oczu mnie bolały :(
też zauważyłam takie uczucie.
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńMaska z kallosa jest cudowna używam od dawna i jestem mega zadowolona! Co do płynu mineralnego z nivea zgodzę się w stu procentach :)
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńCiekawią mnie maski Kallosa, bo szczerze mówiąc jeszcze nigdy takowej nie używałam... Musy z Nivei też mnie kuszą, czytałam dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńMusy są ok na prawdę, mimo że NIVEA ostatnio trochę sie popsuła :(
UsuńLubię oglądać denka, u mnie już niedługo kolejne, ale pierwsze w tym roku. :)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze ogólnie :)
UsuńZnam jedynie maskę keratynową, ale dla mnie była bublem.
OdpowiedzUsuńDla każdego co innego pasuje :)
UsuńJa też najbardziej lubię Kallosa Keratin ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski z Kallosa. Super post bo bardzo lubię denka <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski z kalossa. Aloesowa to mój faworyt ;)
OdpowiedzUsuń