Rimmel Super Curler 24hr kontra Bourjois Push Up Volume Glamour

Prezent / współpraca barterowa




Mimo iż mam skończone trzydzieści lat, to wciąż szukam tuszu do rzęs, który pozostanie ze mną na zawsze. Co rusz kupuję co innego i testuję. Jedne pasują mi bardziej, drugie mniej.

W dzisiejszym poście chcę przedstawić Wam dwa tusze, które zakupiłam w Największej Polskiej Drogerii Internetowej SuperKoszyk.pl.  

Firmę Rimmel znam od dawna (na blogu znajdziecie kilka recenzji). Stosuję wiele produktów tej marki. Między innymi właśnie maskary do rzęs. Długo nie musiałam się więc zastanawiać nad wrzuceniem tuszu Super Curler 24hr do koszyka. 

O Bourjois czytałam wiele pozytywnych opinii, jednak nie miałam okazji stosować żadnych kosmetyków osobiście. Tak więc skusiłam się na maskarę Push Up Volume Glamour.

Warto wspomnieć, że zamówienie składałam przed godziną 13.00 i dzięki temu paczka dotarła do mnie już następnego dnia. Tak! Drogeria w ten sposób bardzo u mnie zapunktowała, ponieważ jestem kobietą z natury niecierpliwą- więc rozwiązanie błyskawicznej wysyłki jest dla mnie rewelacyjne! 😁
Paczka była również bardzo dokładnie spakowana i zabezpieczona przed ewentualnym zniszczeniem w transporcie. Wszystko doszło całe i "zdrowe". 😊



Maskara Rimmel Super Curler 24 HR 
wg. producenta:

Maskara i zalotka w jednym!  Pierwsza maskara Rimmla, która zwiększa objętość rzęs zapewniając im SUPER podkręcenie przez CAŁY DZIEŃ! Przełomowa formulacja, która zapewnia podniesienie rzęs nawet do 90° - Efekt utrzymuje się do 24 godzin! Zaokrąglona szczoteczka (z włókna) równomiernie nakłada tusz, kształtując idealnie podkręcone rzęsy.



Czy jest taka rewelacyjna jak zapewnia producent?

Powiem tak. Jestem fanką maskar od Rimmel'a, jednak ta mnie nie zachwyciła. Liczyłam na uniesienie moich długich rzęs, marzyłam o efekcie jak z reklamy 😜. Tusz jest idealnej konsystencji, o normalnym czarnym kolorze. Szczoteczka nie nabiera zbyt dużej ilości tuszu, co jest dużym plusem, bo nie nałożymy za dużo kosmetyku na nasze włoski. 




Pięknie rozdziela rzęsy- co bardzo w nim lubię, jednak efekt jest bardzo delikatny. Tekst o rzęsach bez zalotki w tym przypadku się nie sprawdza. Uważam, że nada się on idealnie dla kobiet lubiących delikatne makijaże, bez efektu sztucznych rzęs. Używam go na co dzień, kiedy mam ochotę tylko na delikatne ich muśnięcie. Trzyma się całkiem dobrze, nie kruszy, zmywa bez żadnych trudności. 

Poniżej przedstawiam zdjęcia jednorazowego pomalowania moich oczu tym właśnie tuszem. 







Efekt wygląda dobrze. Rzęsy są bardzo ładnie rozdzielone i wydłużone!

Druga maskara to BOURJOIS Push UP Volume Glamour. 
wg. producenta:

Bourjois Pogrubiający tusz do rzęs Volume Glamour Effect Push Up posiada formułę i szczoteczkę, która idealnie pokrywa i podnosi rzęsy, zwiększając ich objętość aż 11 razy. Każda dodatkowa warstwa to kolejny poziom uwodzenia. Sprawdzona formuła wzbogacona w dodatkowe czarne pigmenty dla intensywnie podkreślonych rzęs.
Utrzymuje się 16 godzin. Bourjois Pogrubiający tusz do rzęs Volume Glamour Effect Push Up jest odpowiedni dla wrażliwych oczu i osób noszących szkła kontaktowe. 




Jakie są moje spostrzeżenia? 

Jak wspomniałam, jest to moja pierwsza maskara tej firmy. Byłam więc bardzo ciekawa jak sprawdzi się u mnie. Wybrałam ten- ponieważ chciałam uzyskać efekt gęstszych rzęs. Czy mi się udało? Myślę, że tak.
Kiedy tylko odkręciłam tę maskarę, trochę się wystraszyłam ilością nabranego kosmetyku na szczoteczkę. Wyglądało to tak, jakby nabrało się o wiele za dużo. Same zobaczcie:




Jednak przyglądając się bliżej widzimy, że szczoteczka ma po prostu tak grubą główkę i krótkie włoski, więc nadmiar tuszu jest tylko złudzeniem. 

Po nałożeniu go na rzęsy śmiało mogę stwierdzić, że jestem nim zachwycona. Pięknie rozdziela, podkreśla nawet najkrótsze i najmniej widoczne rzęsy, dzięki czemu dodaje im objętości. Kolor również jest inny od wszystkich, które miałam możliwość stosować. Jest bardzo czarny- ta czerń aż błyszczy. Bardzo mi się podoba. 

Na zdjęciach przedstawiam Wam efekt jednorazowego pociągnięcia rzęs tą maskarą. 







Ten tusz, w przeciwieństwie do jego poprzednika, pięknie wywinął mój wachlarz rzęs do góry, przez co stały się bardziej widoczne. Maluje każdą rzęsę bardzo dokładnie i do samego jej czubka (muszę iść do kosmetyczki na regulację brwi, bo zaczepiam o nie 😜). 

W pojedynku RIMMEL kontra BOURJOIS dziś zdecydowanym zwycięzcą jest BOURJOIS. Wielkie brawa dla producenta za stworzenie tak rewelacyjnego tuszu. Jestem bardzo zadowolona z efektów i kto wie, może właśnie ta maskara zostanie moją ulubioną na wieki?!




A Wy? Znacie te maskary? Używałyście ich? Jakie macie zdanie na ich temat? Z chęcią poczytam Wasze spostrzeżenia. 

O nowej kolekcji Bourjois Always Fabulous poczytacie tutaj.

Komentarze

  1. wow ! cudowne te tusze. super wygladają rzęsy.
    niestety nie używałam żadnego z nich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie wyglądają, jednak mi bardziej się podoba efekt drugiego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swój gust- oba sa fajne, jednak ja lubię mocniej zaakcentowane rzęsy- stąd wybór.

      Usuń
  3. A mi ten Bourjous szału nie zrobił :D Z kolei szczoteczka Rimmela jest jak najbardziej w moim stylu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego mówię, że każdy ma swoich ulubieńców :D

      Usuń
  4. Od lat jestem wierna jednej firmie, ale może czas na eksperymenty?

    OdpowiedzUsuń
  5. Tych tuszy nie znam. Efekt nie dla mnie chyba.

    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam super curler, jednak o ile kocham mascary Rimmela, o tyle ta niestety była dla mnie jedną z gorszych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z rimmela jestem zadoeolona bo mam scandalyse. Czy jak to tam sie pisze! Ale Ty masz dlugaśne rzęsiska 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubie rimmela. Raz sie przejechałam i jakos nie umiem zauwac mu ponownie

    OdpowiedzUsuń
  9. Maskary jak maskary, ale Twoje rzęsiska wymiatają! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ładne zdjęcia ! :) Akurat tych tuszy do rzęs nie znam <3 ja używam żółtego Maybelline :) jest extra :)

    OdpowiedzUsuń
  11. tez szukam mojego idealnego tuszu, a to porównanie bardzo mi pomogło

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tych maskar. Tusze Rimmela sprawdzają się u mnie dopiero wtedy, kiedy mocno podeschną.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja sie do Rimmela jakos przekonac nie moge. A Boujoirs uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety jak dla mnie za mocno sklejają rzesy ;/. Ja już mam swojego ulubieńca z Loreala.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ani jeden ani drugi efekt mi się niestety nie podoba...

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam żadnego z nich, masz bardzo piękne długie rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chętnie bym przetestowała je, bo mam dużo tuszy, ale żaden nie jest idealny.

    OdpowiedzUsuń
  18. Maskary znam, Ale nie używałam😊 opinie czytałam i są dość różne😊 zależy ch6ba też od indywidualnego podejścia😊

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam pare tuszów z Bourjois ale według mnie cena nie adekwatna do produktu, mi serca nie podbiły.

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubie tusze, które dają efekt sztucznych rzęs :D To chyba nie dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajne ale mam swój ulubiony tusz i Chyba narazie to sie nie zmieni

    OdpowiedzUsuń
  22. Tusze widzę całkiem nieźle dają radę, ależ Ty masz długie rzęsy jak wachlarze😁
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak tylko zobaczyłam zdjęcie efektu po użyciu drugiego tuszu,w myślach powiedziałam wow! Efekt bardzo ładny i rzęsy są pięknie podkreślone,a długość... no zazdraszczam :P

    OdpowiedzUsuń
  24. Faktycznie druga maskara spisała się lepiej - nawet wydaje się jakby rzęs przybyło- Świetny Efekt 😍😍

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Nie wyrażam zgody na przetwarzanie i kopiowanie zdjęć mojego autorstwa. Nie zgadzam się na pozostawianie reklam na moim blogu. Każdy komentarz z linkiem widocznym lub ukrytym zostaje automatycznie usunięty.

Instagram