Maseczki Animal od SNP
Prezent / współpraca barterowa
Maseczki w płachcie zrewolucjonizowały świat kosmetyków. Ich użycie jest o wiele łatwiejsze i czystsze od ich poprzedniczek. Kto lubi domywać buzię po maseczkowym relaksie? Ja, gdybym mogła to tę część mojego domowego SPA bym omijała za każdym razem. W taki właśnie sposób trafiłam na maseczki Animal od koreańskiej firmy SNP. Przetestowałam trzy warianty: Animal Panda Whitening Mask, Animal Tiger Wrinkle Mask, oraz Animal Dragon Soothing Mask. W tym poście przedstawię Wam każdą po kolei i opowiem o moich wrażeniach po stosowaniu.
Pod
nóż pierwszą weźmiemy maseczkę Animal Tiger Wrinkle Mask.
Sposób użycia: Po oczyszczeniu i tonizacji ostrożnie rozpakuj i nałóż maskę na twarz na 15-20 minut. Po upływie określonego czasu, zdejmij maskę, delikatnie wklep pozostałość esencji w skórę aż do całkowitego wchłonięcia. Następnie przystąp do pozostałych kroków swojej pielęgnacji.
Maska
ta wizualnie najbardziej mi się spodobała. Jeśli chodzi o użycie,
to jestem pod wrażeniem wszystkich trzech- wystarczy wyjąć ją z
folii ochronnej i nałożyć na buzię. Zero wysiłku, stresu przed
ubrudzeniem i efektów ubocznych. Po nałożeniu buzia fajnie się
chłodzi, nie piecze i fajnie chłonie płyn, którym pokryta jest
płachta. Po około 20 minutach maseczka jakby wysycha więc wiem, że
mogę ją już zdjąć z twarzy. Resztki płynu wmasowuję w skórę.
Co zauważyłam po zastosowaniu? Moja cera jest nawilżona w
przesuszonych miejscach, odżywiona i nabrała blasku. Oczywiście
nie zauważyłam działania na zmarszczki, które gdzieniegdzie już
posiadam- myślę, że taki efekt można uzyskać po wielokrotnym
stosowaniu.
Kolejna,
którą wzięłam pod lupę jest Animal Dragon Soothing Mask.
Maska
ta ma silne działanie wygładzające. Zawarte w niej składniki
pochodzenia roślinnego takie jak woda kokosowa, lukrecja, ekstrakt z
Rdestowca ostro-kończystego poprawiają witalność skóry,
sprawiają, że zaczerwieniona i wrażliwa cera będzie gładka.
Kokosowa Woda skutecznie uzupełnia wilgoć, zawiera wysokie poziomy
istotnych elektrolitów i potasu. Maska rewitalizuje cerę,
pozostawiając ją promienną i sprężystą.
Ten
wariant zachwycił mnie swoim zapachem. Pachnie zieloną herbatą.
Bardzo delikatnie i świeżo. Kiedy nałożyłam ją na twarz
poczułam natychmiastowe ukojenie i przyjemny chłód, który
sprawił, że natychmiastowo się zrelaksowałam. Wzór maski
przypadł do gustu również mojej rocznej córeczce, która patrząc
na mnie cały czas się śmiała.
Po
określonym w instrucji czasie zdjęłam ją i wklepałam resztę
płynu w skórę mojej twarzy. W tym przypadku moja twarz była
bardziej napięta, jędrna i gładka. Tak, jakbym robiła sobie dobry
peeling twarzy. Jestem bardzo zadowolona z efektu jaki przyniosła.
Nie spodziewałam się, że zwykła maseczka może tak fajnie
zadziałać na skórę.
Ostatnia
pozycja, to Animal Panda Whitening Mask.
Ma
silne działanie rozjaśniające. Rewitalizuje cerę, pozostawiając
ją promienną i sprężystą. Formuła produktu zawiera wodę
kokosową, wyciąg z kory morwy papierowej, dodatek niacyny, które
poprawiają witalność skóry i sprawiają, że szorstka cera staje
się gładka i promienna. Kokosowa
Woda skutecznie uzupełnia wilgoć, zawiera wysokie poziomy istotnych
elektrolitów i potasu. Maska rewitalizuje cerę, pozostawiając ją
promienną i sprężystą.
Tą
maskę wypróbowałam na samym końcu. Motyw Pandy bardzo przypadł
mi do gustu, więc zostawiłam ją na specjalną okazję- mianowicie
powrót z wakacji i odprężenie się w wannie. Nałożyłam maskę
na twarz i ułożyłam się w gorącej kąpieli. Mam wrażenie, że
ta maska wyschła na mojej twarzy najszybciej. W trakcie jej
stosowania nie czułam żadnych nieprzyjemnych działań typu
pieczenie czy swędzenie, zapach nie drażnił mojego nosa, chociaż
nie podoba mi się tak jak w przypadku maski Smoka.
Po
ściągnięciu od razu zauważyłam różnicę w kolorycie mojej
cery. Drobne przebarwienia jakby się rozjaśniły, małe zaczerwienienia, które posiadałam zniknęły. Wyglądam po niej na
wypoczętą i rozpromienioną- nawet mój mąż zauważył zmiany na
twarzy- więc efekt musi być prawdziwy.
- nakładanie maski na twarz jest szybsze, łatwiejsze i przyjemniejsze niż tradycyjnych masek
- dzięki swojemu kształtowi i specjalnymi dziurkami na oczy, usta i nos doskonale przylega do twarzy
- dzięki temu, że maseczka jest dobrze nasączona składnikami aktywnymi oraz przylega do twarzy, widoczne rezultaty są jeszcze lepsze: składniki równomiernie rozprowadzają się na skórze twarzy i pozostają na niej na dłużej
- gdy zdejmiesz maskę z twarzy od razu zauważysz widoczne efekty, ale też maska nie pozostawi żadnych tłustych śladów
Naturalne znaczy lepsze?
- piękny i zdrowy wygląd
- bogactwo wyboru kosmetyków - wbrew pozorom jest duży wybór kosmetyków naturalnych do pielęgnacji ciała, twarzy, włosów. Na pewno znajdziesz coś dla siebie.
- mogą być stosowane przez całą rodzinę
- proste składy i formuły - kosmetyk naturalny to produkt otrzymany niemal wyłącznie ze składników pochodzenia naturalnego: roślinnego, zwierzęcego lub mineralnego użytych bez obróbki chemicznej
- składniki naturalne są lepiej przyswajane i wchłaniane przez skórę
- kosmetyki mają na celu zachowanie jak największej ilości wartości odżywczych i pielęgnacyjnych
- kosmetyki naturalne pozbawione są niebezpiecznych substancji chemicznych
- są bezpieczne dla zdrowia
- używając kosmetyków naturalnych dbasz o środowisko
- kosmetyki naturalne nie potrzebują wykonywania żadnych testów na zwierzętach i najczęściej posiadają najważniejsze certyfikaty jakości
Podsumowując
stosowanie tych trzech maseczek śmiało mogę stwierdzić, że
spełniają swoje zadania i naprawdę działają. Na pewno sięgnę
po nie jeszcze nie raz.
O ciekawe maseczki!:)
OdpowiedzUsuńsuper maseczki. Ja uwielbiam maseczki w płachcie.
OdpowiedzUsuńJa teraz również używam ich częściej jak tradycyjnych.
Usuńwyglądają bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńi działanie mają fajne :)
UsuńLubię takie maseczki tkaninowe :) Tak samo jak Tobie zwykłe często omijam, bo nie chce mi się bawić w ich nakładanie i późniejsze zmywanie, a taka w płacie to raz dwa założona i raz dwa zdjęta :) Z tych, które omówiłaś w poście najbardziej zaciekawiła mnie wersja z pandą :) Taka rozjaśniająca mogłaby się sprawdzić teraz zimą, kiedy to twarz ma tendencję do szarzenia :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że jeszcze nigdy nie używałam takich maseczek, za sam wygląd bym się na nie skusiła a skoro mówisz że jeszcze działają to koniecznie muszę się w takie zaopatrzyć.
OdpowiedzUsuńDobrze że spełniają oczekiwania. Fajna ta forma
OdpowiedzUsuńJak tak je zachwalasz to szybko wrócę do sklepu i je zakupie bo widzę że warto a i pewnie moim dzieciom się spodobają 😁
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tą pierwszą
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki w płachtach, ale tych zwierzęcych nie miałam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki .. musze koniecznie przetetowac bo robia wrazenie 🤗😍😍😍
OdpowiedzUsuńMoże i ja przekonam się do tych maseczek, jakoś do tej pory rzadko takich używam, częściej sięgam po takie w tubce
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś wypróbować te maseczki w płachcie!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawia choć nie Mialam z nimi stycznosci
OdpowiedzUsuńDla samej frajdy chciałabym poznać bliżej te maski :D
OdpowiedzUsuńChoć ostatnio jak nałożyłam na twarz czarną maskę to córka wychylała się za drzwi i pytała " mamo to ti ? " ahhahaha ciekawe co teraz by powiedziała :D
Bardzo lubię takie maseczki w płachcie. Miałam już okazję wypróbować pande i tygrysa. Z checia wyprubuhe również i smoka.
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym pandkę, tym bardziej, żę działa na przebarwienia :)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie stosowałam maseczek w takiej formie. Musze rozejrzec sie za.nimi na kosmetycznych pólkach i wypróbować na własnej skórze.
OdpowiedzUsuńale genialne. zupelnie inna formula. nigdy z takimi sie nie spotkalam. tygrys i panda mi sie najbardziej spodobaly. zmarszczki warto juz niwelowac, a nastepnie fajnie rozjasnic sobie twarz, aby wygladala na wypoczeta :)
OdpowiedzUsuńTakże lubię stosować maski w plachcie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki w płachcie.U mnie takie w kształcie zwierzątek są w Biedronce za 10 zł.
OdpowiedzUsuńtakich śmiesznych masek to nie miałam, ale widziałam je gdzieś na IG :D
OdpowiedzUsuńAle fajne te maseczki :-)
OdpowiedzUsuńZawsze wywołują na mojej twarzy uśmiech kiedy widzę je w użyciu :)
OdpowiedzUsuńTe maski świetnie wyglądają na twarzy, ale oczywiście działanie jest ważniejsze niż to jak wygląda na twarzy i wiele osób je chwali;>
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTe maski są urocze i wyglądają bardzo oryginalnie. Muszę je w końcu wypróbować.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze na twarzy maseczki w płachcie, ich cena jest troche wysoka jak na jedno zastosowanie. Ostatnio w biedronce kupilam1 jedną za 5zl jednak jeszcze nie użyłam.
OdpowiedzUsuńhaha super takie maski. Nie natknęłam się na nie wcześniej.
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć po te maski :) Nie dość, że świetnie wyglądają, to jeszcze mojej skórze przyda się porządne nawilżenie i odżywienie. Pierwszą na pewno wybiorę :)
OdpowiedzUsuńZdecydowałabym się na tą z motywem pandy :) swoją drogą wszystkie trzy są interesujące i wyglądem i działaniem .
OdpowiedzUsuńTego typu maseczki są moimi ulubionymi :) Są proste w aplikacji, relaksują i odprężają :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki w płachcie, a te że zwierzęcym motywem nie tylko świetnie działają ale też wyglądają
OdpowiedzUsuńOo bierzemy tą o zapachu zielonej herbaty! Kochamy ten zapach <3 Ah... cudnie i pewnie śmiesznie się prezentują na buzi :D
OdpowiedzUsuńTe maski są uroczę! Coraz bardziej popularne się stają ostatnio :)
OdpowiedzUsuńCiekawie wyglądają te maseczki. Wizualnie mistrzostwo
OdpowiedzUsuńNie tak dawno oglądałam Panią gadżet i prowadząca testowała właśnie te maseczki. Spodobały mi się, ale jeszcze nie próbowałam na sobie. Ciekawi mnie ich działanie i sama aplikacja, która w porównaniu do zwykłych maseczek jest inna:)
OdpowiedzUsuńO matko widziałam ten maski. Jedni piszą ze są fajne a niektórzy ze są beznadziejne.
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie. Chętnie sprawdziłabym ich działanie na sobie bo uwielbiam maski w takiej formie.
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł. Bardzo praktyczny :)
OdpowiedzUsuńMaska