Glinka różowa - Fitomed
WSPÓŁPRACA BARTEROWA / PREZENT
Od jakiegoś czasu bardzo lubuję się w glinkach. Dużo dobrego o nich czytałam, więc postanowiłam, że koniecznie muszę zacząć je używać. Tak też wprowadziłam kilka do mojej pielęgnacji. Jedną z najnowszych, jakie posiadam jest Glinka różowa FITOMED.
Czym jest różowa glinka? To nic innego jak mieszanka dwóch naturalnych glinek białej (2/3) i różowej (1/3). Glinka różowa zawiera: krzem, aluminium, żelazo, magnez, sód, fosfor, potas, wapń - minerały obecne w glince białej i w glince czerwonej. Maseczki z glinki różowej działają zabliźniająco i wygładzająco.
Glinka różowa jest bardzo cennym produktem szeroko stosowanym w pielęgnacji cery suchej, wrażliwej i delikatnej, również ze skłonnościami do alergii i podrażnień. Daje efekt wzmacniający, kojący i odprężający.
Stosowanie: 2 łyżeczki glinki wymieszać z 2-3 łyżeczkami ciepłej wody do uzyskania konsystencji jednolitej papki, dodając parę kropli oleju. Nałożyć na twarz na ok. 10 minut. Nie dopuszczać do całkowitego wyschnięcia. Jeżeli maseczka szybko wyschnie można zwilżyć ją wodą w sprayu lub zastosować dowolny Płyn do nawilżania twarzy Fitomed. Maseczkę stosować raz – dwa razy w tygodniu.
Skład INCI: Rose Clay
Jak widzicie glinka jest zmielona drobniutko, jest miałka, gładka w dotyku, a w połączeniu z wodą nie tworzą się w niej grudki. Po rozprowadzeniu na twarz zasycha całkowicie i mocno napina skórę. Ja za tym efektem nie przepadam, dlatego w takich chwilach sięgam po hydrolat i spryskuję nim twarz. Spłukuje się bez problemów, a efekt jaki pozostawia jest boski.
Twarz już po pierwszym zastosowaniu jest rewelacyjnie wygładzona i napięta. Podrażnienia są złagodzone, a cera wygląda promienniej i zdrowiej.
Od pewnego czasu zmagam się z suchością skóry przez hormony, które muszę zażywać - a ta glinka jest wybawieniem. Po jej spłukaniu twarz jest jak po zabiegu peelingiem enzymatycznym. Nabiera jakby wilgoci i trzyma ją przez cały dzień. Zakochałam się w tym efekcie.
Używam jej dwa razy w tygodniu - stosuję od około miesiąca i wydaje mi się, że mam jej w opakowaniu połowę. Także wydajność oceniam na plus. Na dzień dzisiejszy jest to moja ulubiona glinka tej marki - stosowałam również zieloną, o której pisałam Wam TU.
Używacie glinek do twarzy? Znacie markę Fitomed?
Nie znam marki, ale bardzo lubię glinki >3
OdpowiedzUsuńpolecam wypróbować :)
UsuńNigdy nie używałam różowej glinki :) W ogóle ostatnio jakoś glinek nie używam :P
OdpowiedzUsuńpewnie przez maski w płachtach które zrewolucjonizowały rynek maskowy ;)
UsuńRożowej chyba nie miałem ale niebieska się u mnie dobrze sprawdzała :)
OdpowiedzUsuńa ja z kolei o niebieskiej nie słyszałam :P
Usuńglinki różowej jeszcze nie miałam okazji wypróbować:)
OdpowiedzUsuńmoże czas to zmienić?
Usuńróżowej jeszcze nie miałam :D
OdpowiedzUsuńjest fajna.
UsuńNie stosowałam jeszcze glinki różowej:) Recenzja ciekawa:)
OdpowiedzUsuńDziękuję - miło mi to czytać :)
UsuńZa firmą osobiście nie przepadam, jakoś nie mam z nimi dobrych wspomnień :D ale muszę powiedzieć, ze intryguje mnie ta glinka i chyba jestem skora dac tej firmie 2 szansę
OdpowiedzUsuńa można wiedzieć dlaczego?
Usuńuwielbiam glinki i pewnie i po tę siegne
OdpowiedzUsuńpolecam :)
Usuńnie miałam okazji używać jeszcze tej glinki, ale bardzo ciekawi mnie jakby się sprawdziła u mnie :)
OdpowiedzUsuńNa razie używałam tylko zielonej glinki, a każda inna jest dla mnie nowością. Na pewno zdecydowała bym się na różową bo jest to mój aktualnie ulubiony kolor!
OdpowiedzUsuńNie znam tej maseczki, ale wyglada bardzo ciekawie. Fakt ja rowniez nie przepadam za uczuciem sciagniecia skory choc moja jest mieszana ;)
OdpowiedzUsuńNie znam marki, nie stosowalm dotąt rózowych glinek i nie wiem czy przy mieszanej bylaby dobra skoro Ty masz suchą. U mnie glownie glinki loreal ostatnio
OdpowiedzUsuńchcę♥
OdpowiedzUsuńskoro to Twoja ulubiona a ja lubię fitomed to też muszę ją poznać:)
OdpowiedzUsuńnie mialam okazji uzywac jeszcze rozowej glinki, a moja ulubiona jak narazie jest zielona
OdpowiedzUsuńDosyć rzadko używam glinek bo kiedyś się zraziłam do jednej (pomimo stale nawilżonej maseczki). Muszę tą spróbować, moja twarz płatami niezłe cacka ostatnio też przez hormony :(
OdpowiedzUsuńNigdy glinki nie uzywalam. A skoro przeznaczona jest do skory suchej juz czuje sie skuszona.
OdpowiedzUsuńNie mam rozowej. Znam tylko zielona i aktualnie dostalam biala do testów:)
OdpowiedzUsuńMusiałam przeoczyć twojego posta o glinkę zielonej. Koniecznie muszę się do niego cofnąć i przeczytać, gdyż do mojej cery chyba bardziej pasowałaby właśnie glinka zielona:)
OdpowiedzUsuńGeneralnie jakoś nie przepadam za produktami, które trzeba wcześniej wymieszać itp. Maseczki zazwyczaj nakładam gdy mam wolne kilka minut i robię to w ekstremalnie szybkim tempie :d
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam glinki w takiej postaci, zawsze kupowałam gotowe :) Ostatnio zrobił się ze mnie leniuszek kosmetyczny :D
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiałam się nad nią, a po Twojej recenzji już wiem, że po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nigdy sama nie robiłam maseczek z glinki, ale ta różowa coraz bardziej mnie kusi. Sporo czytałam o jej zbawiennych właściwościach, a skoro piszesz, że pomaga Ci w problemie suchej skóry, to i u mnie może się sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńFirmę znam i bardzo lubię ich produkty jednak ze względu na brak czasu zdecydowanie wolę gotowe produkty do użycia nie mam czasu na ich przygotowywanie.
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam glinki rożowe, mam swoją ulubioną od Bioline, moim zdaniem są lepsze od maseczek :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ja jeszcze nigdy nie miałam glinki :D Co do firmy to znam i bardzo lubię ich produkty.
OdpowiedzUsuńMy słyszałyśmy tylko o glince czarnej i białej. Jesteśmy widocznie trochę zacofane w tym temacie 😄
OdpowiedzUsuńJeszcze nie mialam glinek od nich
OdpowiedzUsuńRóżowej glinki jeszcze nie używałam, nawet nie wiedziałam, że taka jest !!
OdpowiedzUsuńNie z Fitomed a z innej firmy posiadam trzy glinki białą, czerwoną i zieloną. Stosuję je naprzemiennie z gotowymi nocnymi bądź z tymi w plachcie. Z każdej jestem zadowolona ale różowa, którą opisujesz bardzo kusi i przypuszczam że w najbliższym czasie będzie w moim posiadaniu 😁
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam glinki :-D
OdpowiedzUsuńWygląda ładnie ale moja buzis niestety nie lubi glinek żadnego rodzaju.
OdpowiedzUsuńNigdy takiej glinki nie mialam i nie uzywalam. Widze ze ta ma fajny sklad i warto sie nia zainteresowac :)
OdpowiedzUsuńEfekt jak po peelingu enzymatycznym całkowicie mnie do niej przekonuje
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie glinki 💋
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy glinki. Jestem ciekawa jak by się u mnie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńLubię glinki, ale różowej chyba jeszcze nie miałam. Z Firmy Fitomed jeszcze nic nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię stosować glinkę na twarz;)
OdpowiedzUsuńUżywam od czasu do czasu glinki z nacomi.
OdpowiedzUsuńNie lubię zmywać.
bardzo lubię takie glinki.
OdpowiedzUsuńLubie maseczki z glinki ;) rozowej jeszcze nie mialam ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji korzystać z glinki w takiej postaci, czasami tylko jako jeden ze składników innych maseczek. Jestem bardzo ciekawa jak by się sprawdziła u mnie :)
OdpowiedzUsuńDawno już nie używałam glinek, ciekawa jest ta różowa :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię glinki, ale różowa niestety nie jest dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńglinki bardzo lubie, ale różowej nie miałam jeszcze. Muszę spróbować
OdpowiedzUsuńCzasem stosuję glinki, choć wolę maski w płachcie.
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej sprawdza się biała glinka :)
OdpowiedzUsuńMarkę znam ale nie używałam jeszcze glinek ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś chętnie sięgałam po glinki, ale później przerzuciłam się na gotowce ze względu na wygodę i mniej sprzątania :)
OdpowiedzUsuńJa znam tylko zieloną glinkę, a różowa jest dla mnie nowością. Na pewno znajdę chwilę żeby i ją u siebie przetestować :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze wcześniej nie miałam glinki, muszę w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy różowej glinki, muszę przetestować :)
OdpowiedzUsuńZnam markę Fitomed, kosmetyki są niedrogie i mają zarazem dobre składy. Glinki uwielbiam, różowej już dawno nie miałam, muszę sobie sprawić nowe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńNie lubię glinek pod kątem zastygania, ale działanie mają super :) Ale rzadko po nie sięgam
OdpowiedzUsuńMarkę znam. Właśnie ostatnio zastanawiałam się nad tą glinką :) Widzę, że warto :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki, ostatnio moją ulubienicą jest maska Rapan :)
OdpowiedzUsuńGlinka wygląda intrygująco. Bardzo jestem ciekawa, jakby zadziałała na moją skórę :)
OdpowiedzUsuńOgólnie glinki dobrze robią mojej cerze, ale ostatnio prawie wcale ich nie stosuję :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię glinkę różową. A glinki z Fitomedu to moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam takiej glinki, ale na pewno po nią sięgnę. Brakuje mi takiego dogłębnego nawilżenia skóry twarzy. Mam nadzieję, że osiągnę podobny efekt :)
OdpowiedzUsuńNie lubię glinek. 😁
OdpowiedzUsuńja nie przepadam za glinkami
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki , lecz różowej jeszcze nie miałam okazji używać , musi się to zmienić :*
OdpowiedzUsuńCzłowiek całe życie się uczy. Nie wiedziałam o istnieniu takiego kosmetyku
OdpowiedzUsuńMarkę znam, a glinka to stały element w mojej pielęgnacji, już chyba miałam jej wszystkie kolory.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze znam tą markę , a glinkę mam u siebie jest w fazie testów. Zobaczymy czy i u mnie się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńU mnie idealnie sprawdzają się glinki zielone, ponieważ mam tłustą cerę. Zawsze widać ogromne rezultaty po zastosowaniu u mnie glinki;>
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po glinki, bardziej wolę maski w płachcie.
OdpowiedzUsuńZaciekawila mnie ta glinka chyba się skusze na nia
OdpowiedzUsuń