Oczyszczająca maska błotna - 7th Heaven
WSPÓŁPRACA BARTEROWA / PREZENT
Z marką 7th Heaven miałam już nie raz przyjemność. Poznałam ją na samym początku mojego blogowania i do dziś jest bardzo częstym gościem w mojej łazience. Na spotkaniu blogerskim w Augustowie, jako upominek, otrzymałam kilka produktów, których nie używałam - co bardzo mnie ucieszyło. Swoje testy zaczęłam od oczyszczającej maski błotnej, o której Wam teraz trochę opowiem.
Przeznaczona do skóry problematycznej. Zmysłowa mieszanka błotna z aloesem, ekstraktem z wierzby, rozmarynem i oczarem wirginijskim pozostawia piękną i czystą skórę. Stosowane raz w tygodniu optymalizuje efekty codziennej pielęgnacji skóry, aby była super czysta oraz mniej podatna na przebarwienia.
Maski tej marki mają bardzo kolorową i rzucającą się w oczy szatę graficzną. Nie raz spotkałam się z opinią, że są straszne i nie przykuwają uwagi - ale ja twierdzę inaczej. Są tak kolorowe i różne, że będąc w drogerii widzę je z daleka.
W opakowaniu mieści się 20 g produktu, co wiąże się z tym, że zawsze sporo mi jej zostaje, więc dzielę ją na dwa stosowania - uważam, że to kolejny plus i ogromna oszczędność pieniędzy.
Maska jest koloru zielonkawego, w zapachu wyczuwam aloes i jakby trochę miętę (?) - jest to bardzo orzeźwiająca i dość przyjemna woń. Jej nakładanie nie stanowi żadnego problemu, zawsze robię to za pomocą specjalnego pędzla, dzięki czemu nie brudzę rąk.
Na twarzy trzyma się ją około 15 minut, dla mnie jest to czas wystarczający, podczas którego maska całkowicie zastyga na twarzy. W tym czasie czuję dość mocne ściąganie twarzy (jak to w przypadku glinek), które należy do przyjemnych.
Na stronie producenta wyczytałam, że polecają używać jej podczas kąpieli, gdyż podczas zmywania - maska dostanie się do wody w której zanurzone jest nasze ciało, dzięki czemu minerały błota odżywią również skórę ciała od stóp do głów. Ja jednak maseczkę robiłam sobie podczas drzemki mojej córki, relaksując się na fotelu z kubkiem gorącej kawy.
Spłukiwanie, to najmniej lubiana przeze mnie czynność - zawsze zajmuje mi sporo czasu - jednak dla efektu jaki uzyskałam warto się pomęczyć. Skóra twarzy zrobiła się aksamitnie gładka, sprężysta, idealnie napięta i wyraźnie nawilżona i odświeżona. Zaczerwienienia, które posiadałam ogasły, a niektóre nawet zniknęły. Twarz nabrała blasku, a ja poczułam się o wiele lepiej.
Maski tej marki zawsze sprawiają, że czuję się jak po wizycie w dobrym SPA - zrelaksowana i wypoczęta, a taki efekt zawsze w moim przypadku jest mile widziany.
Znacie maski tej marki? Jaka jest Wasza ulubiona?
Bardzo ciekawa, nie mialam nigdy tej maseczki a przydalaby mi sie :D
OdpowiedzUsuńpolecam :)
UsuńFaktycznie estetykę mają inną niż wszystkie firmy... Z jednej strony moim zdaniem rzuca się z daleka, z drugiej strony nie do końca trafia w moją estetykę i wygląda mało ,,luksusowo" :) Jednak najważniejsza jest przecież zawartość :)
OdpowiedzUsuńja nie wymagam luksusowego wyglądu - lubię oryginalne opakowania - a te z pewnością do takich należą. Dokładnie - tak jak mówisz - zawartość jest najważniesza a tu jest to mega udany kosmetyk.
UsuńCzyli, że jest godna uwagi. Jak na nią natrafię to myślę że trafi do mojego koszyka i ja również z chęcią ją wypróbuję 👍😀
OdpowiedzUsuńpolecam :)
UsuńUwielbiam glinkowe maseczki, na pewno znajdzie ona u mnie miejsce.
OdpowiedzUsuńJa również, dlatego jako pierwsza poszła w ruch :D
UsuńPodoba mi się wyczuwalny aloes i mięta. Z pewnością fajnie orzeźwia. Jej szata graficzna wcale mnie nie odrzuca. Jest kolorowa i przyciąga oko. Mam problemy skórne twarzy. Walcze od ponad miesiąca, ponieważ jest sucha jak wiór. Odstawiłam wszelkie kosmetyki do makijażu niestety i na szczęście powoli wracam do siebie. też nie lubie spłukiwania, ale czego się dla piękna nie robi, prawda? :)
OdpowiedzUsuńdokładnie - masz rację Ewa.
UsuńDziałanie fajne :). Lubię ich maski, choć miałam dopiero kilka :)
OdpowiedzUsuńja mam ich całkiem sporo za sobą i każda mnie zadowoliła.
UsuńMuszę przetestować tych masek jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńpolecam.
UsuńOj my też nie lubimy spłukiwać maseczek itp :) Zawsze coś nam wpłynie do oka, a potem oczy nam łzawią :/
OdpowiedzUsuńmi nigdy do oka nie wpłynęła - raczej chodziło mi o to, że glinki zasychają i ciężko ją zmyc.
UsuńMiałam jedną maseczkę tej marki i dobrze ją wspominam :D
OdpowiedzUsuńpolecam więcej! :D
Usuńnajbardziej właśnie lubię oczyszczające
OdpowiedzUsuńWięc ta jest w sam raz dla Ciebie :)
UsuńNiestety nie znam ani jednej maski tej firmy, ale na pewno są warte uwagi :)
OdpowiedzUsuńmoże czas to zmienić :D
UsuńNie miałam jeszcze maseczek tej firmy :))
OdpowiedzUsuńw takim razie polecam wypróbować!
UsuńOstatnio wygrałam całą serię tych maseczek od tej firmy i sprawdziły mi się całkiem całkiem
OdpowiedzUsuńOoo fajna wygrana :D
Usuńfantastic post dear :)
OdpowiedzUsuńkisses
http://itsmetijana.blogspot.rs/
Thx
UsuńNie miałam okazji jeszcze poznać masek tej firmy.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam :)
UsuńNie miałam żadnej maski tej marki, ale po takiej opinii chętnie to zmienię. A ile kosztuje taka maska?
OdpowiedzUsuńod 5 do 10 zł coś takiego.
UsuńBardzo lubie ich maseczki ;)
OdpowiedzUsuńa masz jakąś ulubioną?
UsuńZazdroszczę Ci, że masz czas na taki relaks ;D. Ja zawsze wynajdę sobie coś blogowego do roboty i zapominam o wszystkich przyjemnościach :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że rzadko zdarzają się takie dni - kiedy znajdę ten czas. Wiecznie coś robię - jak nie dzieci, to remont, to sprzątanie, pranie, gotowanie, zdjęcia do bloga, pisanie kolejnego wpisu. W tym tygodniu od poniedziałku pracowałam na pełnych obrotach i nie obejrzałam się kiedy przyszedł czwartek - postanowiłam zwolnić i zająć się też sobą :P ;)
UsuńTe maseczki widziałam u mnie w sklepie i zawsze mnie kusiły przez swoje opakowanie. Myślę, że wypróbuję:>
OdpowiedzUsuńJa lubię maski w płachcie, ale ta też wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńTe maski kuszą mnie od dawna, nie miałam jeszcze żadnej z nich. Tylko, że zawsze jak je spotykam to wydają mi się drogie jak na jedno użycie.
OdpowiedzUsuńdo zmywania maski polecam ci taka ściereczkę do twarzy, dział cuda i zmycie maseczki zajmuje moment.
OdpowiedzUsuńSuper,że się sprawdziła skoro efekt jak po SPA
OdpowiedzUsuńChętnie zrobię sobie spa z tą maską ;-)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za takimi maskami które trzeba zmywać
OdpowiedzUsuńKurczę jeszcze nie miałam żadnej rzeczy z tej marki.. Muszę to zmienić i je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńDo zmywania takich maseczek polecam gąbkę konjac - wiele usprawnia i uprzyjemnia tą czynność :)
Uwielbiam błotne maseczki ale tej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńTylko raz miałam do czynienia z tą marką, ale na pewno w przyszłości jeszcze sięgnę po jej maski, bo efekty były naprawdę fajne
OdpowiedzUsuńinteresująca maska, ja bym chyba skorzystała z rady producenta i zrobiła ją w wannie. tam jest także łatwiej ją zmyć.
OdpowiedzUsuńFajnie, że sprawdza się u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jedną z tych masek i fajnie mi się spisała :)
OdpowiedzUsuńLubię poznawać nowe maseczki. Chętnie przetestuję i tą.
OdpowiedzUsuńMiałam inne maski i były fajne :) Ta może kiedyś też wpadnie do koszyka :D
OdpowiedzUsuńJa tej nie dostałam, ale ląduje na liście do kupienia :D
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność wypróbować inną maskę od 7th Heaven i jestem bardzo zadowolona z efektu :)
OdpowiedzUsuńGlinkowe maseczki uwielbiam i też mam ta maseczkę i jest świetna :)
OdpowiedzUsuńwidziałam te maski ale jakoś mnie nie kuszą :P
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczkę Truskawkowy Suflet :) Tej jeszcze nie miałam, ale na pewno kiedyś ją wypróbuję! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo zabawna i dzieki temu przyciagajaca grafika na opakowanii hehe
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tych masek, ale widać, że dużo straciłam, więc muszę w przyszłości przetestować ;D
OdpowiedzUsuńSzata graficzna rzeczywiście jest bardzo kolorowa:) Co do samej maseczki to nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie lubię jak glinki zaczynają się ściągać na twarzy, mam wtedy wrażenie że maseczka zaczyna działać ;)
OdpowiedzUsuńTej maski jeszcze nie miałam, ale testowałam już kilka wariantów tej firmy i były super. <3
OdpowiedzUsuńNigdy maski błotnej nie miałam na sobie. Ale czemu nie? ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją gdzieś ostatnio i zastanawiałam się nad zakupem. Może jednak się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki więc będę musiała koniecznie te braki nadrobić. Szczególnie jeśli mówisz, że działa jak domowe SPA :)
OdpowiedzUsuńCiekawa maseczka. Z tą kąpielą to może chodziło o to, że przy gorącej kąpieli pory skóry się otwierają, więc też wszelkie maski mogą lepiej wniknąć wgłąb skóry :) Ja miałam kilka masek tej marki, ale tej akrurat nie kojarze, podobają mi się składniki aktywne, wypróbuję ją :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka tych maseczek, całkiem fajne :)
OdpowiedzUsuńKojarzę te maski i miałam od nich chyba kiedyś taką czekoladową (?).
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś maski tej marki i fajnie spisywały:)
OdpowiedzUsuńLubię maseczki tej marki. Tej jeszcze nie miałam okazji używać, ale skoro daje fajne efekty to chętnie ją wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńfajnie prezentuje sie ta maseczka :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki, jednak od tej firmy jeszcze nigdy, żadnej nie używałam.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, to nie podoba mi się opakowanie tej maski jest takie za pstrokate :P Ale najważniejsze jest jej działanie
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki oczyszczające, ale tej nigdy nie miałam muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta maseczka;)
OdpowiedzUsuńMoże i ja wpróbuję :).
OdpowiedzUsuńCzytałam dużo pozytywnych opinii na jej temat. Chyba ją wypróbuję
OdpowiedzUsuńNie używam masek ale chyba czas to zmienić
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco xd
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji wypróbować maseczki błotnej , bardzo chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuń