NOVACLEAR WHITEN - dermokosmetyki wybielające
Współpraca barterowa / prezent
Do napisania tej recenzji zbierałam się dość sporo czasu. Kosmetyki Novaclear Whiten przyjechały do mnie pod koniec października, więc miałam czas, aby się z nimi dobrze poznać. Co stanęło mi na przeszkodzie? O tym dowiecie się czytając post do samego końca.
Zacznijmy jednak od początku. Novaclear Whiten, to seria stworzona specjalnie do potrzeb skóry, na której pojawiają się przebarwienia. Takie plamy pojawiają się z różnych powodów: przez nadmierne wystawianie twarzy na słońce, trądzik, różne choroby t.j. problemy z tarczycą, antykoncepcja hormonalna, niektóre kosmetyki czy perfumy. Przebarwienia, czyli ciemniejsze plamy na skórze powstają, gdy nieprawidłowo działają melanocyty, komórki wytwarzające melaninę- barwnik skóry. Czasem jest ich w niektórych miejscach za dużo, czasem są zbyt aktywne i produkują za wiele barwnika. Niektóre osoby nic nie robią z takimi przebarwieniami, a inne próbują z nimi walczyć. Mnie jakoś specjalnie one nie przeszkadzały, jednak postanowiłam sprawdzić czy oferowane dermokosmetyki są skuteczne i chociaż w minimalnym stopniu będę widziała różnicę.
W moim domu pojawił się zestaw, który składa się z następujących kosmetyków:
- Whitening Gentle Cleanser - Wybielający Żel Do Mycia Twarzy
Dzięki
połączeniu aktywnej alfa arbutyny z witaminą C ma właściwości
rozjaśniające przebarwienia, plamy i piegi. Zawarty w formule
ekstrakt z lukrecji łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Żel
odświeża zapewnia odpowiedni poziom nawilżenia skóry oraz
przygotowuje ją do dalszej pielęgnacji.
- Advanced Whitening Serum - Serum Wybielające
Skoncentrowane
serum wybielające z aktywną alfa arbutyną, kwasem azelainowym,
witaminą C i tetrapeptydem ma silne właściwości spowalniające
proces powstawania melaniny. Serum wyrównuje koloryt skóry,
eliminuje plamy, przebarwienia, piegi. Działając wielokierunkowo
łagodzi stany zapalne, poprawia kondycję skóry, chroni ją przed
powstawaniem zmarszczek.
- Whitening Day Cream - Wybielający Krem Na Dzień
Wybielający krem do twarzy na dzień z aktywną alfa arbutyną do rozjaśniania przebarwień różnego pochodzenia (słoneczne, hormonalne, starcze). Krem ma działanie depigmentacyjne, spowalnia proces powstawania melaniny i starzenia się skóry. Minimalizuje plamy, piegi, wyrównując koloryt skóry. Wysoki filtr SPF 50 + oraz witamina E chroni skórę przed działaniem szkodliwych promieni słonecznych UVA/UVB. Nawet przy stosowaniu produktu ochrony przeciwsłonecznej niewskazane jest długotrwałe przebywanie na słońcu.
- Whitening Night Cream - Wybielający Krem Na Noc
Wybielający krem do twarzy na noc z aktywną alfa arbutyną, kwasem azelainowym i tetrapeptydem do rozjaśniania przebarwień różnego pochodzenia (słoneczne, hormonalne, starcze). Krem ma silne działanie depigmentacyjne, przeciwzapalne oraz przeciwtrądzikowe. Spowalnia proces powstawania melaniny i starzenia się skóry. Minimalizuje plamy, piegi, wyrównując koloryt skóry. Stabilna forma retinolu dodatkowo wzmacnia przeciwzmarszczkowe działanie kremu.
Zanim wzięłam się za testy postanowiłam zrobić zdjęcie moich największych przebarwień w okolicach nosa. Piegów nigdy nie miałam, na mojej twarzy za to jest bardzo dużo pieprzyków. Po lecie na nosie zawsze pojawiają się brązowe i czerwone plamy - mimomimo iż twarz smaruję zawsze kremami z filtrami. Dziś zanim usiadłam do napisania tego wpisu również zrobiłam foto. Zdjęcia pokażę na sam koniec wpisu, bo tylko, kiedy są obok siebie - da się coś zauważyć.
Chcę od razu wspomnieć o problemie, jaki mnie spotkał podczas testowania tych produktów. Na początku wpisu wspomniałam, że zbierałam się sporo czasu do napisania recenzji i że coś stanęło mi na przeszkodzie. Uchylę więc rąbka tajemnicy. Po umyciu buzi wieczorem - żelem z tej serii, następnie nałożeniu serum i kremu na noc - zaczęła mnie piec twarz. Nie stało się to jednak pierwszego dnia, a dopiero po kilku od rozpoczęcia kuracji. Sytuacja zaczęła się powtarzać codziennie, więc postanowiłam przerwać stosowanie i doprowadzenie mojej skóry do normalności. Po miesiącu ponownie sięgnęłam po te produkty i przez trzy tygodnie wszystko było w porządku. Niestety po tym czasie historia zaczęła się powtarzać. Tak więc produkty powędrowały do mojej przyjaciółki, która również zmaga się z przebarwieniami, a w tym wpisie znajdziecie moją opinię i zobaczycie efekt po 3 tygodniowej kuracji.
Moją opinię o produktach chcę zacząć od żelu. Zapakowany w butelkę z pompką, która dozuje moim zdaniem zbyt małą ilość produktu na jedno użycie. Po wciśnięciu jej dwukrotnie na dłoniach miałam odpowiednią ilość kosmetyku. W połączeniu z wodą mogę powiedzieć, że pieni się znikomo - w ogóle tego nie odczuwam, co mnie trochę odrzuciło. Lubię, kiedy produkt do mycia buzi pieni się, albo tworzy takie mleczko, piankę na dłoniach. Tu nie zauważyłam nic takiego. Twarz oczyszcza dobrze - po wyschnięciu wygląda jakby była przemyta matującym tonikiem - więc efekt mi się podoba.
Kolejny produkt, to serum. Jest lekko żółte, ma konsystencję lekkiej galaretki, która w połączeniu ze skórą zmienia się na wodnistą. Szybko wchłania się w skórę, jednak przez jakiś czas się ona lepi co mnie drażni, bo nie lubię takich efektów. Jeśli nie czekałam aż lepka warstwa zniknie, krem, który nakładałam na serum zaczynał się rolować. Kiedy serum całkowicie znika z powierzchni twarzy - czułam delikatne napięcie.
Krem na dzień ma dość treściwą konsystencję o białym zabarwieniu. Kiedy źle się go rozprowadzi, to bieli. Przy dłuższym masowaniu nie było już tego problemu. Doskonale nawilża skórę, jednak po kilku godzinach była wyraźnie przetłuszczona. Wiem, że mam cerę mieszaną i taki jest jej urok, że czasem czoło czy nos świeci się, jednak od pewnego czasu nie miałam tego problemu, więc moje niezadowolenie może być wytłumaczone.
Krem na noc ma lżejszą konsystencję od tego na dzień. Wchłaniał się dużo szybciej i nie zostawiał na buzi żadnej warstwy. Po kilku dniach stosowania jednak pojawiło się małe (a może duże) "ale". Buzia chwilę po jego nałożeniu zaczęła mnie piec. Na początku było to praktycznie nie zauważalne, jednak z każdym dniem pieczenie zwiększało się, więc odstawiłam całkowicie ten zestaw. Jak wspomniałam na początku wpisu - odczekałam miesiąc i wróciłam do niego ponownie, żeby sprawdzić czy to pieczenie było spowodowane jakimś składnikiem tych kosmetyków, czy może z jakiegoś innego powodu. Na początku cieszyłam się, bo problem nie wracał, jednak po 3 tygodniach wrócił znowu, więc z obawy o stan mojej skóry - odstawiłam go całkowicie.
Jeśli chodzi o moją opinię o tych produktach, to nie należy ona do zbyt pochlebnych, ponieważ produkty te podrażniły mnie i nie spełniały moich wymagań. Wiem, że kosmetyki te przede wszystkim miały skupić się na przebarwieniach, więc po 3 tygodniach stosowania zrobiłam zdjęcia ponownie i poniżej możecie zobaczyć efekt.
Mam wrażenie, że seria Whiten złagodziła zaczerwienienia na moim nosie, i trochę rozjaśniła niektóre plamy. Oczywiście się ich nie pozbyłam, bo to prawdopodobnie byłoby za szybko, aby oczekiwać mega efektów. Niestety się o tym już nie przekonam, bo nie chcę ryzykować kolejnym pieczeniem. Boję się, że testując na siłę mogłabym zrobić sobie więcej krzywdy jak korzyści.
Kosmetyki te dzisiaj pojechały do mojej przyjaciółki, która również walczy z przebarwieniami i zobaczymy jak spiszą się u niej. W sieci spotkałam się z wieloma pochlebnymi opiniami na temat tej linii i widziałam zdjęcia sprzed i po kuracji i efekty były zachwycające. Tak więc jeśli zmagasz się z problemami przebarwień, możesz spróbować tej linii - może u Ciebie się sprawdzi. Możecie zamówić je na stronie http://novaclear.eu/.
Znacie dermokosmetyki novaclear Whiten? Czy na Waszej skórze również pojawiają się przebarwienia? Jak z nimi walczycie?
Hm, ciężko dostrzec efekty po zdjęciu, bo wiadomo - inne godziny, inne światło. Ale same kosmetyki bardzo mnie zainteresowały.
OdpowiedzUsuńStarałam się robić o podobnej porze, no ale nie wyszło. Różnica jest praktycznie niewidoczna - tak jak napisałam - może odrobinę zmniejszyły się zaczerwienienia a plamy delikatnie zmieniły ton - myślę że za krótko stosowałam ten zestaw, albo nie na każdego działa.
UsuńOoo mojej mamie przydałyby się takie kosmetyki, ma sporo przebarwień :)
OdpowiedzUsuńPieczenie jest nie fajne podczas testów:( Ja niespecjalnie potrzebuję tego typu kosmetyków w tej chwili.
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona że produkty zaczęły Cię uczulać dopiero po pewnym czasie, ale podobno do 28 dni może tak być czyli czas cyklu kobiecego. Z przebarwieniami i ja się zmagam, może kiedyś sięgnę po te produkty
OdpowiedzUsuńZnam bardzo dobrze tą firmę. A ciekawe jak sobie poradzi np z moimi przebarwieniami np. po trądziku.
OdpowiedzUsuńZ moimi dobrze dało sobie radę, ładnie zbladły.
Usuńwspółczuję pieczenia to nie miłe...mam nadzieje że u koleżanki lepiej sie sprawdzą.
OdpowiedzUsuńNie mialam nic tej marki, ale czytalam duzo pozytywnych opinii i nie wykluczam ze na cos sie skusze ;)
OdpowiedzUsuńniestety nie znam, ale samą firmę znam . szkoda, że miałaś efekt uboczny jakim jest pieczenie, ale faktycznie - lepiej odstawić niż zrobić sobie większą krzywdę kosmetykiem. trzeba szukać czegoś innego. :)
OdpowiedzUsuńMarki nie znam ale polecę koleżance ona ma dosyć spore problemy z przebarwieniami.
OdpowiedzUsuńSzkoda ze uczulaja.. Bo nie każdy będzie mógł je sprobiac.
OdpowiedzUsuńFaktycznie zaczerwienienia są mniej widoczne. Ja nie potrzebuję póki co takich specyfików 😉
OdpowiedzUsuńNie mogę używać kosmetyków wybielających. Mają coś w składzie co mnie uczula. A szkoda.
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu myślę o tej serii, właśnie ze względu na przebarwienia w okolicy nosa, ale przyznam, że trochę się przestraszyłam efektu pieczenia na twarzy. Wolałabym nie serwować sobie takich atrakcji.
OdpowiedzUsuńbardzo konkretny, przydatny wpis, sama nie mam dużych przebarwień jednak zamierzam poznać tą serię odkąd pojawiły się pierwsze jej zapowiedzi w mediach, lubię tą markę.
OdpowiedzUsuńJa również miałam okazję testować te kosmetyki i jestem zachwycona rezultatami, jakie u mnie dały :) Na szczęście mnie nie uczuliły, ani nie spowodowały podrażnień, ale czasem się to niestety zdarza, bo każda z nas ma inną skórę.
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie testowania tej serii, więc za jakiś czas zapraszam do siebie na recenzję :)
OdpowiedzUsuńo proszę, a u mnie sprawdziły się świetnie i cały czas je stosuje!
OdpowiedzUsuńJa akurat nie mam problemów z przebarwieniami... Szkoda, że Cię uczuliły.
OdpowiedzUsuńFirme znam ale z innej serii i mi sie dobrze sprawdzila
OdpowiedzUsuńMarkę znam. Nigdy nie miałam problemów z przebarwieniami skóry dlatego nie stosuję takich kosmetyków
OdpowiedzUsuńkilka przebarwień mam. Jednak nie kusi mnie ta seria
OdpowiedzUsuńmam przebarwienia, może u mnie takie objawy by nie wystąpiły...ale z drugiej strony nie wiem, czy chcę ryzykować.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przez to, że spotkałam się w sieci z wieloma pochlebnymi opiniami, z ciekawością zaglądnęłam do Ciebie. Szkoda, że się nie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńGreat post dear! Have a wonderful day!
OdpowiedzUsuńxoxo
Dilek...
Kojarzę samą markę a raczej jej nazwę ale kosmetyków nigdy nie miałam. Przebarwienia sama również mam zwykle pojawiają się po nieszczęsnych i niechcianych "gościach" na twarzy, których czasami niestety moje ręce patrząc w lustro nie potrafią zostawić w spokoju.
OdpowiedzUsuńZ takich wybielających - rozjaśniających kosmetyków to już od roku czaję się na Kiehl's :)
Hmm stosuje ten zestaw na co dzień. U mnie jest nieco inaczej. Skóra mnie na szczescie nie piekła i nie piecze. Krem na dzien jest duzo bogatszy jak dla mojej suchej cery, niz ten na noc. Ja uzywalam ten zestaw troszke w innej kwestii. Zima kolory mojej skory maja swoje fochy. Ujemne temperatury powoduja plamy na twarzy i tu o dziwo wszystko fajnie ze soba wspolgra. Efekt mi sie podoba, bo nie pojawia sie typowa czerwien na twarzy (mam tu na mysli zmiane temperatur - nagłe wejscie z cieplych w zimne i na zmiane pomieszczen). Z tym mam najwiekszy problem w tej chwili. Wiec pod tym wzgledem u mnie zestaw ten sie sprawdza. Na tym mi najbardziej zależało.
OdpowiedzUsuńja mam małe przebarwienia na czole i lcize ze podczas uzywania tego zestawu zmniejszą się. CZy na pewno tego jeszcze nie wiem, poczekam do końca kuracji
OdpowiedzUsuńU mnie nie wystapila zadna reakcja alergiczna. Moze jestes wrazliwa na ktorys konkretny składnik? U mnie jak na ta chwile sa na plus, bo moja cera wyglada na promienna.
OdpowiedzUsuńostatnio pojawiło się u mnie kilka przebarwień więc może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńna szczęście nie mam problemów z przebarwieniami, ale szkoda że u Ciebie nie do końca się spisały
OdpowiedzUsuńWidać że efekty są świetne!
OdpowiedzUsuńOoo z przyjemnością poznam osobiście :D
OdpowiedzUsuńCóz, dobrze, że nie zdązyłam polecić ich przyjaciółce. Nie chciałabym, żeby ją piekła twarz.
OdpowiedzUsuńszkoda że sie ta seria u Ciebie nie sprawdziła, może koleżanka będzie zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam przebarwień, ale takie kosmetyki są niezbędym elementem codziennej pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taka przygoda niemiła Cię spotkała i to dopiero po takim dłuższym czasie stosowania. Ja na szczęście przebarwień jako tako nie mam, więc to raczej nie dla mnie produkty. Jestem ciekawa czy u Twojej koleżanki się sprawdzą.
OdpowiedzUsuńDobrze, że dalej nie testowałaś tej linii, bo najwyraźniej jakiś składnik po prostu cię uczula. Każdy z nas jest inny i nasze cery inaczej reagują na ten sam produkt. Szkoda, że Twoja zareagowała właśnie tak.
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś miałam podobną sytuację, że używałam kosmetyku, było ok, a za pare dni reakcja alergiczna. Dziwna sprawa...
OdpowiedzUsuńNa obecną chwilę nie mam problemów z przebarwieniami, więc tego typu kosmetyki nie są w obrębie moich zainteresowań, ale recenzję od deski do deski bo moja siostra często sięga po tego typu produkty. Widzę jednak, że trzeba do nich podchodzić ostrożnie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze cie uczuliły, a i efekty tez niezbyt duże. Mnie rzadko co uczula, wiec kiedyś może sprawdzę któryś z nich na sobie.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale ogólnie z przebarwieniami ciężko jest walczyć, raczej kremy czy toniki nie pomogą, jedynie bardziej inwazyjne zabiegi.
OdpowiedzUsuńMam niewielkie przebarwienia jednk nie są az tak widoczne bym musiala z nimi walczyć
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem różnica jest widoczna, ale nie wielka. Raczej nie sięgnę po te kosmetyki.
OdpowiedzUsuńJa jestem zadowolona z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńU mnie było widać efekty przed używaniem tego kremu i po tym jak zaczęłam go stosować
OdpowiedzUsuńJak tak cudownie działają to podkradnę chyba trochę dziewczynie, hahaha
OdpowiedzUsuńU mnie Whiten się sprawdził. Stosowałam serum i krem na dzień i udało się wyrównać koloryt na buzi i rozjaśnić te przebarwienia, które były najbardziej widoczne
OdpowiedzUsuńja bardzo lubie ich produkty z serii acne, krem natluszczajaco-nawilzajacy bardzo fajnie dziala na skore ciala i pozostawia ja nawilzaona przez caly dzien.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku dermokosmetyki NovaClear z serii Wtiten sprawdziły się rewelacyjnie, nie miałam problemu z żadnymi podrażnieniami skóry, pieczeniem, itp....Osobiscie jestem zachwycona działaniem wybielajacego kremu na noc w połączeniu z serum. Codzienne stosowanie tych kosmetyków sprawiło, ze znacznym stopniu pozbyłam się przebarwień posłonecznych, oczywiscie nie zostały one zlikwidowane do zera, ale są zdecydowanie rozjaśnione i nie rzucają się już w oczy. Polecam!
OdpowiedzUsuńja byłam bardzo miło zaskoczona po tej serii white gdy po lecie mialam problem z przebarwieniami. pozostałam przy ich produktach i uzywam aktualnie kremow z spf 50 ktore swietnie nadaja sie tez pod makijaz.
OdpowiedzUsuń