Vi Keeland & Penelope Ward "Słodki Drań" - recenzja
Współpraca barterowa / prezent
Ostatnio bardzo polubiłam twórczość Penelope Ward. Kiedy tylko zobaczyłam kolejne nowości wydawnicze tej Pani, postanowiłam się skusić. Książka "Słodki drań" została napisana wspólnie z Vi Keeland, której książek nie miałam okazji czytać do tej pory, jednak po tej lekturze z pewnością się to zmieni.
Główna bohaterka ma na imię Aubrey. Poznajemy ją w momencie, kiedy po rozstaniu z facetem postanowiła przeprowadzić się do Kalifornii i tam zacząć życie od nowa. Cały swój dobytek spakowała w swoje BMW i ruszyła w drogę. Na pewnej stacji benzynowej w Nebrasce postanowiła zrobić przystanek i tam, w stresującej sytuacji poznaje Chance'a - zarozumiałego przystojniaka z Australii. Mężczyzna zatrzymał się tam swoim motocyklem, który w tej samej chwili się zepsuł. Chance proponuje Aubrey układ jakim jest zabranie go ze sobą w zamian za wymianę koła, które w tym samym czasie złapało gumę. Mimo, że kobieta nie była zainteresowana takim układem, zgadza się i razem zaczynają wspólną podróż.
Na początku taka wspólna jazda strasznie nie podoba się naszej bohaterce. Chance był na tyle bezczelny, że odebrał jej telefon i prowadził dyskusję z jej byłym. Dziewczyna ma ochotę wywalić pasażera na najbliższym możliwym postoju, jednak zmienia zdanie, kiedy na ich drodze pojawia się koza, którą najprawdopodobniej kobieta potrąciła. Wspólnie z Chance'm decydują się na zawiezienie jej do weterynarza, a kiedy okazuje się, że nic jej nie jest nie mają serca, aby ją tam zostawić. W taki sposób koza dołącza do ich "ekipy" w dalszej podróży.
Audrey i Chance zaczynają się ze sobą dogadywać, mają wspólne tematy, a przekomarzanie się wcale nie jest już tak denerwujące. Rodzi się między nimi przyjaźń i oboje czują narastającą między nimi chemię. Zbaczają z drogi, poznając wspólnie nieznane miejsca i świetnie się przy tym bawiąc. W Las Vegas zdecydowali się na fałszywy ślub, który w obojgu z nich wywołał masę emocji. Ich droga powoli dobiega końca, para zakochuje się w sobie i spędza wspólną noc. Niestety następnego ranka kobieta odkrywa, że Chance zniknął. Dziewczyna czeka kilka godzin w hotelowym holu jednak mężczyzna nie wraca. Audrey musi więc jechać w drogę, do nowego domu i zacząć swoje życie od nowa - tak jak planowała to na samym początku podróży. Powrót do rzeczywistości okazuje się jednak bardzo trudny i Audrey bardzo przeżywa to "rozstanie". Zanim dochodzi do siebie mija bardzo dużo czasu. W końcu decyduje się na nowy związek i wtedy, po dwóch latach Chance ponownie pojawia się w jej życiu. Chce wyjaśnić jej swoje zniknięcie i zacząć wszystko od nowa... Czy dziewczyna da mu szanse?
Jest to opowieść o zabawnych przypadkach (jak koza), namiętności, pożądaniu, ale i również o trudnych życiowych wyborach przed którymi muszą stanąć nasi bohaterowie, cierpliwości, przyjaźni i niezwykłym zaufaniu.
Szczerze mówiąc zakończenia takiego jak tu, zupełnie się nie spodziewałam, nawet nie potrafiłam domyślić się co stało za zniknięciem Chance'a z hotelu po upojnej nocy. W tej chwili był dla mnie skreślony i razem z bohaterką próbowałam zrozumieć jego zachowanie. Powód okazał się czymś co mnie zaskoczyło i wyjaśniło pewne sytuacje.
Podsumowując muszę Wam napisać, że nie mogłam oderwać się od tej lektury i polecam ją Wam z całego serca. Jestem pewna, że podobnie jak ja przeczytacie tę pozycję jednym tchem. Nie jest pisana językiem trudnym, wszystko opisane jest w taki sposób, że czytając ją, miałam wrażenie, że sama podróżuję z naszymi bohaterami i ich kozą tym samochodem. Dawno żadna książka nie wywołała we mnie tyle emocji i nie sprawiła, że po zakończeniu jej - czułabym się usatysfakcjonowana. W tym przypadku właśnie tak było. Jeśli lubicie lekkie pozycje z nutką erotyzmu, zabawnymi sytuacjami czy trudnych powrotach - sięgnijcie po "Słodkiego drania" .
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Czytałam i również polecam, świetna książka!
OdpowiedzUsuńRaczej nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńAle zabawne - nie dosc, ze bohaterka miala pasazera na gapę, to jeszcze kozę. Wściekłabym się, jakby mi obcy facet zabrał mój prywatny telefon i rozmawiał z kimkolwiek, tym bardziej z byłym 😜 Bardzo realna historia. Az jestem głodna i ciekawa zakończenia, bo w tym momencie pozostaje pytanie, jak się powieść konczy? Ty to zawsze zostawisz tą nutkę niepewności, że aż się chce przeczytać książkę.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie już sam tytuł i okładka 😄
OdpowiedzUsuńtakie zaskakujące momenty bardzo lubię
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten duet , te obie autorki są mega i staram się czytać wszystko co wychodzi spod ich pióra !! lekka i zabawna ksiażka, choc nie do końca.
OdpowiedzUsuńciekawa opowieść, szczególnie wątek z kozą :P i pan z okładki :)
OdpowiedzUsuńNo no myślę , że chętnie poznam zakończenie tej książki :)
OdpowiedzUsuńWątek z kozą mnie poruszył*-*. Chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńNo no pan z okladki mnie kusi, a co do fabuly, moze i bym sie skusila ;)
OdpowiedzUsuńo już czuję, że z chęcią bym ją przeczytała, lubię takie fabuły, z tą kozą autorka zaszalała ;)
OdpowiedzUsuńNajfajniejsze są właśnie te ksiązki, które wywołują w nas tyle emocji :) A Pan na okładce też niczego sobie... :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że mojej koleżance by się spodobała ta pozycja ;)
OdpowiedzUsuńPan z okładki mnie namówił hahaha - musze przeczytac ta ksiazke
OdpowiedzUsuńbyc moze zdecyduje się na nią jak skoncze zapasy ksiązkowe :D
OdpowiedzUsuńLubię , gdy autor potrafi an koniec mnie zaskoczyć, a w tym przypadku gwarantujesz własnie taką końcówkę czytania. Muszę wpisać na moją listę czytelniczą. Tak dużo książek i tak mało czasu na czytanie ;/
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam o tej książce i nie ukrywam, ze mam na nią chrapkę. Może uda mi się ją gdzieś dorwać.
OdpowiedzUsuńOstatnio mam mało czasu na czytanie, ale zapiszę sobie tytuł i chętnie do niej wrócę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńJedna z tych okładek, z którą wstyd byłoby się rozsiadać w pociągu ze względu na dziwne spojrzenia, ale w domu chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTakie książki naprawdę lubię dla wieczornego relaksu! Chyba jak większość kobiet :)
OdpowiedzUsuńMuszę zagospodarować czas by móc wreszcie coś poczytać
Troszke nie jest to moj typ ksiazki :)
OdpowiedzUsuńniestety tematyka nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOkładka już skutecznie mnie zniechęca. Wiem, mówi się że nie powinno się oceniać książki po okładce. Ale jak tylko widzę, rozgeliżowanego panicza pasuje...
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką. Lubię powieści właśnie w tym stylu, więc pewnie ta książka prędzej czy później trafi w moje ręce.
OdpowiedzUsuń