K. Bromberg "Opór" - recenzja
Współpraca barterowa / prezent
Po trylogii o braciach Malone bardzo polubiłam się z książkami K. Bromberg. Do tej pory miałam okazję przeczytać ich już kilka, ale mam wrażenie, że autorka dopiero zaczyna się rozwijać i pokazywać na co ją stać. Tym razem pod nóż idzie książka "Opór".
Autorka od pewnego czasu jest jedną z moich ulubionych zagranicznych pisarek, dlatego też z niecierpliwością czekałam, aż ta pozycja znajdzie się w moich rękach. Postawiłam jej wysoką poprzeczkę i zastanawiałam się czy da radę ją przeskoczyć. Czy się to udało? Jak czuję się po przeczytaniu "Oporu"?
Ryker Lockhart to bez wątpienia bardzo przystojny i bogaty mężczyzna. Jednak jego profesja powinna wzbudzać w kobietach nieufność: Ryker jest znanym i wziętym prawnikiem, specjalizującym się w sprawach rozwodowych. Zawodowe wywlekanie brudów nie byłoby może problemem dla bardziej osobistej relacji, gdyby nie to, że po bliższym poznaniu mężczyzna okazywał się zimnym draniem. Przystojnym i inteligentnym, ale wciąż aroganckim i paskudnym typem. Wiązanie się z kimś takim to nigdy nie jest dobry pomysł.
Vaughn z całą pewnością wykluczała jakąkolwiek relację z kimś takim jak Ryker. Była zbyt niezależna i odważna, do tego miała wybujały temperament. A dodatkowo na głowie bardzo konkretne zobowiązania. Zdrowy rozsądek podpowiadał jej, że jeśli pozwoli temu facetowi wkroczyć w swoje życie, w krótkim czasie może stracić wszystko, co z takim wysiłkiem zbudowała. Niestety, dziewczyna nie zawsze słuchała zdrowego rozsądku. Spotkała się z Rykerem, który dla osiągnięcia swoich celów posunął się do szantażu. Ona jednak dostrzegła w nim coś, co sprawiło, że zamiast się wycofać, postanowiła podjąć ryzykowną grę.
Łamanie własnych zasad i uleganie takim typom rzadko kiedy prowadzi do szczęśliwego finału. Vaughn i Ryker nie mogli przecież pozostać obojętni wobec siebie. Oboje mieli silne charaktery i żelazną wolę. Żadne nie zamierzało cofnąć się ani o krok. Tylko jak długo można stawiać opór rosnącej namiętności? I jak grać zgodnie z zasadami, gdy na horyzoncie pojawia się widmo katastrofy, a sytuacja wymyka się spod kontroli?
To przecież tylko gra, nieprawdaż?
Jeśli mam być szczera, to sam początek książki nie zainteresował mnie na tyle, abym mogła powiedzieć że czyta się ją jednym tchem. Trochę ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze kilka rozdziałów. Dopiero później zaczęłam wkręcać się w jej fabułę. Kobieta, która zajmuje się swoim biznesem najlepiej jak potrafi, broniąca swoich pracowników jak lwica, mająca swoje zdanie - to wszystko sprawiło, że zaczęłam lubić Vee i rozumieć to co robi. Jednak kiedy robi coś czego zupełnie nie chciała robić - wkurzyła mnie. Jak można łamać swoje własne zasady dla kasy. Nie ważne, że kierowała nią ogromna potrzeba i próba szybszego spłacenia długów, które wiązało się z czymś bardzo ważnym - po prostu nie potrafiłam zrozumieć jej zachowania. W tym momencie przed jej oczami stają wspomnienia - których nie do końca jest pewna i tu wkręciłam się w historię na dobre.
W przypadku Rykera, to od początku budził on we mnie niechęć. Zimny, bez skrupułów, wyrachowany - taki obraz tego człowieka uformował się w mojej głowie. Po kilku rozdziałach jednak zaczęłam go lubić i rozumieć, że za jego zachowaniami kryją się demony przeszłości...
Każdy rozdział opowiada punkt widzenia Vaughn lub Rykera dzięki czemu możemy poznać ich bliżej oraz zrozumieć ich zachowania. Tak przynajmniej mi się wydawało zanim dotarłam do ostatnich kartek tej książki. Zakończenie było niemożliwe do przewidzenia, jest zaskakujące, przykre, wprawiające w osłupienie i niedowierzanie. Wiem, że jest ono związane z dalszym ciągiem historii tych dwojga i w głowie mam masę pytań typu "jak to się dalej potoczy"? Autorka w doskonały sposób wprowadziła czytelnika w wydarzenia i nie pozwoliła żeby przez myśl przeszła mu chociażby jedna wątpliwość w uczucie, które narastało między bohaterami. Zmiażdżyła mnie tym co się stało i nie mogę się z tego otrząsnąć.
Książka "Opór" K. Bromberg to nie jest typowy romans z happy endem. Jest to historia kobiety po przejściach, której demony przeszłości nie pozwalają skupić się na swoim życiu i szczęściu. Kobiety silnej, aczkolwiek kruchej i bardzo wrażliwej. Poruszony jest tu też temat dzieci z zespołem downa, które niestety w świecie postrzegane są jako coś złego, jak temat tabu. Dodatkowo, żeby nie było mało wrażeń - autorka porusza też temat molestowania seksualnego - i faktu jak kobiecie ciężko jest się uporać z tak mrocznymi wspomnieniami. Ta książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, mimo, że na samym początku dawałam jej marne szanse.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Helion. Mam nadzieję, że kiedy tylko ukaże się kolejna część będę mogła do Was wrócić z jej recenzją. "Opór" K. Bromberg swoją premierę miał 28 kwietnia 2020 roku.
uważam, że z taką fabułą ta książka na pewno zdobędzie dużo wiernych fanek ;-)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie sięgam obecnie po tego typu literaturę ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńCzasem i ja tak mam, że zaczynam czytać książkę, która mnie nie porywa i ciężko się ją czyta a później zaczyna się rozkręcać i okazuje się świetną powieścią :)
OdpowiedzUsuńtutaj tak było :)
UsuńUwielbiam takie książki, podoba mi się propozycja. Widzę ze ostatnio powtarza się trochę historia w takich ksiażkach
OdpowiedzUsuńSerio? Ja dawno nie czytałam nic z molestowaniem czy zespołem downa w tle. Chętnie poczytam więc podziel się tytułami :)
UsuńKlimatycznie nie dla mnie, ja potrzebuję mocnych i mrocznych wyzwań, najlepiej detektywistycznych. :)
OdpowiedzUsuńOkładka mnie mega intryguje, książka zapowiada się ciekawie i niezwykle zmysłowo :) Coś dla mnie zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze że nie sięgam obecnie po tego typu literaturę. Dobrze że autorka coraz pozytywniej zaskakuje odbiorców, zapewne będzie ich coraz więcej.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji poznać jeszcze tej autorki. Osobiście literatura tak mnie nie zachwyca, ale teraz podczas kwarantanny sięgam nawet po takie tytuły, których normalnie bym nie dotknęła.
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie znałam, ale historia mnie zaciekawiła. Chętnie spróbuję ją przeczytać, mimo tego, że nie jest to moja ulubiona kategoria.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką. Zapowiada się intrygująco.
OdpowiedzUsuńO autorce oczywiście słyszałam, ale nie czytałam jeszcze żadnej jej powieści. To raczej nie są moje klimaty czytelnicze.
OdpowiedzUsuńMimo ciężkiego początku widzę że zakończenie jest nie możliwe do przewidzenia, lubię takie książki.
OdpowiedzUsuńdużo łatwiej czyta się książkę gdy lubimy wszystkich bohaterów, okładka przykuje także męskie spojrzenia.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką. Ta historia wydaje się dużo głębsza niż w typowych romansidłach.
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tej autorki, ale książka, a przede wszystkim jej fabuła bardzo mnie zaciekawiła. Może być ciekawie.
OdpowiedzUsuńCudowne jest to zdjęcie. Zresztą znasz moje zdanie na temat Twoich zdjęć. A książki jeszcze nie czytałam. Cały czas mam mieszane uczucia i nie wiem czy po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńCzytając recenzję wiem, że miałabym podobne odczucia, bo bohaterka budzi we mnie sporą dozę sympatii, a bohater zdecydowanie odpycha, bo nie lubię takich mężczyzn.
OdpowiedzUsuń