I HEART REVOLUTION - TASTY COFFEE PALETTE - Makeup Revolution
PACZKA PR / PREZENT
Całkiem niedawno pokazywałam Wam nowości marki Makeup Revolution, które zagościły w moim domu. Ostro wzięłam się za testowanie i powoli wracam do Was z recenzjami. Dziś przyszedł czas na TASTY COFFEE PALETTE I Heart Revolution. W tym wpisie opowiem Wam o jej trwałości i pokażę swatche kolorów, które w niej znajdziecie.
Dzięki 18 smakowitym cieniom do powiek przewidujemy, że będziesz chciała włączyć je do codziennej rutyny. Od matowego cappuccino pomarańczowego, bogatego brązu w kolorze mokki i szarego espresso po lśniący złoty mielony, mrożony liliowy i różowy bezkofeinowy - zabierz ze sobą paletę kawy!Jak czytacie mojego bloga, to wiecie, że lubię testować przeróżne paletki cieni. Nie boję się kolorów i sięgam po przeróżne palety - dlatego każda nowa sztuka cieszy mnie ogromnie. W Tasty Coffee Palette znajdziemy cienie do powiek w barwach, po które sięgam najczęściej na co dzień. Znajduje się w niej najwięcej brązów i kolorów "bezpiecznych" o neutralnych barwach pasujących do większości typów urody.
Sama paleta, podobnie jak Tasty Chilli Palette o które pisałam Wam w zeszłym tygodniu - wizualnie skradła moje serce. Jej piękne tłoczenia i kolorystyka przyciąga spojrzenie i dla samego wyglądu mogłabym ją mieć - tylko to to, aby cieszyła oko.
Mam wrażenie, że ma nieco słabszą pigmentację jak wspomniana wersja z papryczką, jednak mocno różni się kolorami, więc może to być jedynie moje wrażenie. Podobnie jak w tamtej wersji - znajdziemy wewnątrz cienie matowe, oraz brokatowe - niektóre "wielowymiarowe" które mienią się na przeróżne kolory. Poniżej chciałabym pokazać Wam swatche, które zrobiłam, aby pokazać jak prezentują się na skórze. Zdjęcia nie są przerabiane - robione były w świetle dziennym - bez zbędnej obróbki.
Rząd pierwszy:
Espresso - na pierwszy rzut oka wygląda jak khaki - jednak jest tak ciemny, że można nazwać go czarnym - mat.
Arabica - ciemna brzoskwinia w macie
Drip - czerwona miedź - mocno połyskujący prawie foliowy cień.
Babyccino - delikatny róż z łososiową nutą.
Instant - zimne jasne złoto
Grind - brudne stare złoto w mocno połyskującej konsystencji
Rząd drugi:
Foam - matowy beż, który idealnie sprawdzi się jako bazowy cień
Bean - ciemna czerwona miedź, mocno połyskująca
Caffecine - zgaszony matowy jasny fiolet
Java - ceglana matowa lekko brązowa czerwień
Americano - przepiękny, czekoladowy ciemny brąz w macie
Iced - lodowaty jasny fiolet, mocno połyskujący - brokatowy
Trzeci rząd:
Roast - miedziany brokatowy
Macchiato - cudowny kakaowy ciemny brąz w macie
Cappucino - jasny pomarańcz w macie
Latte - pomarańczowe złoto mocno połyskujące, brokatowe.
Mocha - rudy, mocno napigmentowany brąz w macie.
Decaf - wielowymiarowy mocno połyskujący róż.
Jak widzicie ta paleta posiada bardzo ciekawe kolory. Idealnie nadadzą się do wykorzystania w makijażu codziennym jak i tym wieczorowym. Można nią stworzyć ciekawe kompozycje z użyciem kolorów matowych jak i brokatowych i cieszyć się pięknym podkreśleniem oka przez długi czas.
Cienie mają dobrą pigmentację, na skórę przenoszą się w miarę dobrze - trochę tracą na swojej intensywności. Aby uzyskać efekt widoczny na zdjęciach (chodzi o swatche) musiałam dwukrotnie przejechać palcem po skórze. Aby mieć tak mocno napigmentowany makijaż należy się więc nią trochę więcej napracować jak poprzedniczką. W związku z tym, że takie kolory posiadam już w innych paletkach - ta powędruje do mojej zaprzyjaźnionej blogerki ;) Mam nadzieję, że będzie z niej zadowolona, bo kolorystyka ogromnie ją zainteresowała.
Myślę, że taka paleta to super sprawa dla osób, które zajmują się makijażem amatorsko tak jak ja i nie mają wygórowanych wymagań co do tego typu produktów. Osobiście nie lubię wydawać masy pieniędzy na kosmetyki, a kilkugodzinna trwałość w zupełności mi wystarcza. Rozmawiałam ze znajomą, która zajmuje się makijażem profesjonalnie i twierdzi, że ma sporo palet tej marki i lubi nimi pracować, a trwałość można porównać do wielu droższych marek. Tak więc skoro jest tak naprawdę, to nie widzę powodu, abym musiała zamawiać palety za duże kwoty.
Jeśli więc podobnie jak ja nie lubicie wydawać góry pieniędzy, a kilkugodzinna trwałość Wam wystarcza, to polecam przyjrzeć się tej serii paletek bliżej - nie dość, że mają cudną kolorystykę w środku, to zachwycają swoimi oryginalnymi opakowaniami.
Jak podoba się Wam ta paletka? Lubicie kosmetyki kolorowe od Makeup Revolution?
Piękne opakowanie i kolory, cieszę się że jesteś zadowolona. Ja jednak wolę inne, mam duże wymagania co do paletek :)
OdpowiedzUsuńwiem, że cienie połyskliwe bywają passe ale ta paleta jest piękna i metaliczne cienie najbardziej mi się podobają, są super!
OdpowiedzUsuńTa paleta jest przepiękna!
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi kolory cieni w tej paletce. Coś dla mnie :) Samo opakowanie też piękne :) Chyba sobie ją sprawię... :)
OdpowiedzUsuńCiekawa kolorystyka. Do gustu przypadły mi cienie Decaf i Iced ;)
OdpowiedzUsuńPaletka śliczna i piękne ma kolory :) szczególnie te błyszczące skradły moje serce. Masz oko do nowinek :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem która paleta bardziej do mnie przemawia. Mają one przecudowne kolory, które sprawiają - mimo tego że nie jestem ekspertką od malowania - że chcę je mieć by wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZarówno ta, jak i poprzednia paletka którą pokazywałaś, kradnie moje serce :) Totalnie jest w moich upodobaniach kolorystycznych :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie jest skomponowana, takie kolory mozemy wykorzystac do wielu fajnych makijazy :)
OdpowiedzUsuńkolory ma cudne, uwielbiam takie. Ale ostatnio w moje łapki wpadła Eveline i raczej na tę sie nie skuszę
OdpowiedzUsuń