Penelope Ward "Gdy skończy się sierpień" - recenzja
Współpraca barterowa / prezent
Penelope Ward jest jedną z moich ulubionych zagranicznych autorek. Mam w swojej biblioteczce sporo jej książek - czy to solowych czy w duecie z Vi Keeland. Kiedy widzę jakieś nowości z pod jej pióra - automatycznie je zamawiam i zawsze jestem zadowolona. Czy tym razem też tak jest?
Na początku chcę Was wprowadzić w fabułę tej historii, dlatego też umieszczam tu opis od wydawcy:
Rok temu Heather Chadwick miała jeszcze naście lat i sporo planów na przyszłość. Niestety, wszystko się zmieniło. I to na gorsze. Jej ukochany zdradził ją przy pierwszej lepszej okazji, a starsza siostra Opal popełniła samobójstwo. Dodatkowo stan zdrowia matki poważnie się pogorszył i zamiast wyjechać na studia, dziewczyna musiała zostać w domu, by zapewnić rodzicielce odpowiednią opiekę. Wszystko wokół Chadwick stało się rutynowe i przewidywalne. Ledwo dwudziestoletnia dziewczyna wpadła w wir męczących obowiązków. Wydawało się, że swoje najlepsze lata spędzi przy łóżku rodzicielki. Inny scenariusz nie wchodził w grę.
Noah Cavallari fascynował ją od samego początku. Przyjechał do miasta na lato, by odpocząć. Zdaniem dziewczyny wyglądał idealnie, a do tego był silny, męski i opiekuńczy. Niestety, poza przyjaźnią nie zamierzał zaoferować Heather niczego więcej. Może dlatego, że był kilkanaście lat starszy, a może z powodu prześladującej go przeszłości. Niezależnie od tego, gdzie przebywał i jak ciężko pracował, wciąż nie mógł odnaleźć spokoju. Nie chciał miłości dziewczyny, choć jej piękno i dobroć wywarły na nim ogromne wrażenie. Bo przecież gdy lato się skończy, będzie musiał wyjechać...
Z kart tej książki przeczytasz przepiękną historię o uczuciu rodzącym się z przyjaźni i nieśmiałej fascynacji. Przekonasz się, jak piękna jest bliskość i porozumienie dusz, dzięki którym każdy dzień nabiera blasku. Zrozumiesz, jak trudna bywa odpowiedzialność i poświęcenie, gdy trzeba dokonać wyboru. Zakochać się u progu lata jest łatwo, ale czy ta miłość ma szansę, by dotrwać do jesieni?
Co zrobisz, gdy lato się skończy?
Nasz główny bohater - Noah - jest mężczyzną w dojrzałym wieku. Postanawia wynająć domek nad jeziorem. Osobą, która go wynajmuje okazuje się Heather. Jest bardzo młodą dziewczyną (20 lat), ale bardzo dojrzałą jak na swój wiek. Dziewczyna jest bardzo pozytywna i wręcz szalona, mimo, że nie miała łatwego życia przez chorobę swojej matki. Dziewczyna zazwyczaj stara się unikać lokatorów swojego domku nad jeziorem, jednak wszystko potoczyło się inaczej i musiała stanąć twarzą w twarz z Noah. Jak możecie się domyślić z czasem, zauroczyła się mężczyzną i postanowiła mu o tym powiedzieć. On jednak, z racji swojego wieku twierdził, że uczucie między nimi jest niemożliwe - bo jest zwyczajnie dla niej za stary. Mimo odrzucenia, Heather nadal wierzy, że wszystko jest możliwe jeśli tylko bardzo się chce...
Wraz z mężczyzną bardzo się do siebie zbliżają. Zaczyna łączyć ich coś prawdziwego - co z pewnością można nazwać przyjaźnią. Każdy z nich ma swoje problemy i tajemnice. Dogadują się, wspierają i rozumieją bez słów. Noah pomaga dziewczynie podjąć bardzo ważną życiową decyzję i dzięki niemu w jej życiu coś zaczyna ruszać do przodu. Mimo, że oboje wiedzą iż jego urlop w domku letniskowym dobiega końca, oddają się pokusie. Czy to nie popsuje im życia? Czy to był na pewno dobry pomysł? Czy mężczyzna w końcu powie Heather dlaczego znalazł się w jej letniskowym domku? Czy kobieta będzie potrafiła go wysłuchać?
Ta historia jest może trochę przewidywalna, jednak podoba mi się w niej fakt, że jest tu poruszony temat różnicy wieku między mężczyzną, a kobietą. Czy czyjś wiek powinien być wyznacznikiem czyjegoś szczęścia? Czy między kobietą, a mężczyzną powinna być jakaś określona odległość wiekowa? Czy nie ma ona znaczenia? Jest to opowieść w której wraz z bohaterami czujemy ich przeżycia. Da się wyczuć tu kiełkujące uczucie i z kartki na kartkę wczuwamy się w bohaterów, dzięki czemu możemy lepiej przyjrzeć się danej historii. Zdarzają się tu sytuacje romantyczne, zabawne, ale i niesprawiedliwe i podczas czytania przeżywałam najróżniejsze emocje.
Autorka jak zawsze sprawiła, że nie potrafiłam odłożyć książki na bok - musiałam ją przeczytać od razu. Dlatego też wiem, że jej dzieła mogę zamawiać w ciemno i zawsze znajomość okazuje się świetna. Ward gra na emocjach czytelnika jak nikt inny. Potrafi sprawić, że czytelnik śmieje się do rozpuku, ale i zalać się łzami co w przypadku tej książki mi się przytrafiło.
Jeśli lubicie takie uczuciowe rollercoastery to polecam Wam sięgnąć po tę powieść - swoją premierę miała 9 czerwca 2020 i wydana została przez Editio Red. Przy okazji bardzo dziękuję za egzemplarz recenzencki. To kolejny strzał w dziesiątkę!
Podoba mi się Pan z okładki :D
OdpowiedzUsuńemocje podczas czytania książki są kluczowe, tylko wtedy lektura wciąga i pozostaje żal gdy się kończy
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki więc nie znam jej twórczości. Myślę że może kiedyś sięgnę po jakaś jej książkę.
OdpowiedzUsuńSuper że autorka już znana Cie nie zawiodła i możesz na nią liczyć.
OdpowiedzUsuńMam w planach czytanie tej książki, liczę że będę zadowolona i również polubienia twórczość autorki, której jeszcze nie poznałam
OdpowiedzUsuńMimo iż treść nie bardzo moja to jednak ten facet na okładce..ech..może powinnam sie przerzucić na bardzie babską literaturę? Na wakacje byłoby idealnie.
OdpowiedzUsuńDawno już nie czytałam jakiegoś dobrego romansu, szczególnie takiego, gdzie kochankowie mają spora różnicę wieku. Może być ciekawie.
OdpowiedzUsuńGdybym zobaczyła tą książkę w księgarni, na pewno zwróciłabym na nią uwagę ze względu na okładkę. :D Chętnie ją przeczytam, lubię tą autorkę. :)
OdpowiedzUsuńTaka ksiazka jest pozycją, która wpisze się w moje pozycje i to juz zaraz.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Penelope Ward zarówno te napisane solo jak i w duecie z Vi Keeland. Tej jeszcze nie czytałam, ale mam na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książek tej autorki. Szkoda ze jest przewidywalna ja do końca do takich książek nie jestem przekonana
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką. Pomimo, że jest przewidywalna to mam ochotę po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńZnowu pokazujesz, że trafiasz w moje gusta. Nie wiem jak to robisz,ale zawsze trafiasz w tą strunę, która porusza chęć do sięgnięcia po książkę.
OdpowiedzUsuńAle szybko czytasz!! Już kolejna recenzja :o
OdpowiedzUsuńCiekawa historia, a ja lubię takie. Ważna jest gra emocji podczas czytania 😊 fajnie, że tak łatwo przychodzi Ci czytanie, ja ostatnio znowu mam mało czasu.
OdpowiedzUsuń