Bite Away® - skuteczna pomoc przy ukąszeniach komarów i innych owadów
Sezon letni trwa w najlepsze. Pewnie każdemu kojarzy się on z piękną pogodą, słońcem i przyjemnym spędzaniem czasu na zewnątrz. Razem z latem, przychodzi też sezon na ukąszenia komarów, meszek czy innych owadów, a także użądlenia. Jak sobie z nimi radzić w szybki i bezpieczny sposób?
Jak wiecie, jestem mamą. Mam dwoje dzieci, jednak jedno z nich często ma reakcje alergiczne na ukąszenia owadów. Mowa o mojej 4 letniej córce. Mieszkamy na skraju miasta, w okolicy pól, sadów i lasów. Możecie domyślić się, że w związku z tym, w naszej okolicy jest pełno różnych owadów, które potrafią ukąsić. W zeszłym roku miałam z tym ogromny problem. Śpimy przy otwartym oknie i mimo, że mamy zamocowane moskitiery, to komary czy meszki i tak do nas wlatują. Po jednej nocy, moja córka obudziła się tak spuchnięta, że miała problem z otwarciem oczu. Skończyło się to zastrzykiem i tygodniowym leczeniem farmakologicznym. Od tamtej pory, w moim domu codziennie były włączane wtyczki przeciw owadom, a w apteczce zawsze były żele na ukąszenia i syropy przeciwhistaminowe. Niestety, póki miejsca po ugryzieniach trochę się nie zagoiły, moja córka narzekała na ból, pieczenie czy swędzenie. Było to bardzo uciążliwe, zarówno dla niej, jak i dla nas rodziców.
W związku z tym, że prowadzę bloga, udało mi się nawiązać współpracę z marką Bite Away® . Otrzymałam do testów urządzenie, które w ciągu kilku sekund przynosi ulgę w takich przypadkach. Oczywiście, podeszłam do niego sceptycznie nastawiona. Nie wierzyłam, że można obejść się bez leków czy żeli w takiej sytuacji. Musiałam więc sprawdzić to osobiście. Zanim jednak opowiem Wam o moim doświadczeniu, chcę przedstawić Wam sam produkt i posłużę się do tego opisem od producenta:
Bite away® to certyfikowany wyrób medyczny przeznaczony do objawowego leczenia: swędzenia, bólu i obrzęku, które są skutkiem użądlenia lub ukąszenia przez: komary, pszczoły, osy, szerszenie czy gzy. Działanie bite away® polega na zastosowaniu skoncentrowanego ciepła na miejsce ukąszenia. Urządzenie posiada ceramiczną powierzchnię, którą przykłada się do miejsca swędzenia, bólu. Wybieramy jeden z czasów działania – 3 lub 6 sekund. Ceramiczna powierzchnia rozgrzewa się do 51 stopni Celsjusza. Po osiągnięciu tej temperatury zapala się dioda LED, a gaśnie gdy urządzenie automatycznie wyłączy się po upływie wybranego czasu. Odpowiednia temperatura i czas ekspozycji są sterowane przez mikroprocesor. Miejscowa hipertermia, czyli zastosowanie skoncentrowanego ciepła, jest bardzo obiecującą metodą fizykalną. Wiązka ciepła użyta miejscowo wpływa regulacyjnie na uwalnianie histaminy i innych enzymów komórkowych, zmniejszenie reakcji zapalnych i inaktywację toksyn owadów. Zastosowany niezwłocznie po użądleniu/ukąszeniu często może całkowicie zapobiec wystąpieniu ww. objawów. W przypadku późniejszego zastosowania produkt bite away® przyspiesza proces ustępowania objawów.
Bite away® nie zawiera żadnych środków chemicznych, dlatego urządzenie to można stosować także u kobiet ciężarnych, osób z alergią u dzieci (do samodzielnego stosowania po ukończeniu 12. roku życia).
Razem z moimi dziećmi, często jeżdżę też na naszą działkę ogrodową. Położona jest niedaleko rzeki, więc podobnie jak na osiedlu, którym mieszkamy - jest tam masa komarów. Na działce posiadamy też sad i ogród, więc takie owady jak osy, pszczoły czy trzmiele są częstym gościem. Do tej pory w tym miejscu, miałam jedynie żele do miejscowego smarowania. Po wielokrotnym stosowaniu produktów tego typu, śmiało mogę napisać, że nie należą do skutecznych. Czasem mam wrażenie, że nawet nasilają swędzenie. Jeden z najbardziej popularnych nawet uczulił moją córkę i w miejscu aplikacji pojawiła się jej wysypka. Podczas podejmowania współpracy z marką Bite away® pomyślałam, że to może być ciekawe rozwiązanie, ponieważ urządzenie nie zajmuje dużo miejsca i mogę je nosić zawsze przy sobie. Druga rzecz, która mnie skłoniła do testów, to fakt, że jest to całkowicie bezpiecznie do stosowania u dzieci (czy kobiet w ciąży) i nie muszę pilnować, żeby dziecko nie dotykało miejsca ukąszenia chwilę po aplikacji.
Jak wygląda bite away®?
Urządzenie trochę przypomina mi termometr elektroniczny. Jest wielkości długopisu, ma smukły, opływowy kształt. Od razu kojarzy się z przyrządem medycznym i wzbudza moje zaufanie. Zasilany jest dwoma bateriami AA i posiada dwa rodzaje czasów działania. Lewy przycisk, widoczny na zdjęciach poniżej, zaleca się stosować u osób wrażliwych, lub przy stosowaniu po raz pierwszy - urządzenie pracuje wtedy przez trzy sekundy. Przycisk po prawej stronie włącza urządzenie na dłużej, bo na 6 sekund.
Czy urządzenie Bite Away® jest skuteczne?
Po testach na sobie i moich dzieciach, śmiało mogę napisać, że tak! Sama nie wierzyłam w to co widzę i czuję. Komary bardzo mnie lubią. Zazwyczaj po jednej wycieczce na działkę, czy wyjściu na rower i przejażdżki po okolicznym lesie, wracam do domu z kilkoma lub kilkunastoma ugryzieniami. Możecie domyślić się, jakie to uciążliwe. Od kiedy w posiadaniu mam Bite Away®, nie muszę się martwić. Sięgam po urządzenie, przykładam na 6 sekund i niedługo później cieszę się życiem. Swędzenie pojawia się, jednak jest o wiele mniejsze, a ciało nie puchnie. Skutków ubocznych nie zauważyłam i pewnie nie zobaczę, bo urządzenie nie posiada chemii i zapobiega uwalnianiu się histaminy.
Moje dzieci bardzo polubiły się z tym produktem. Zastosować go pierwszy raz trochę się bały, ale teraz sami wyciągają ręce, czy nogi, kiedy mają ukąszenia. Proszą mnie wtedy, abym ich "wyleczyła". Podczas aplikacji czuć jedynie lekkie nagrzewanie skóry, które nie jest na tyle silne, aby poparzyć. Córka mówi, że to magiczna różdżka, więc jej nazewnictwo mówi samo za siebie. Dla mnie to najlepsza z możliwych rekomendacji.
Cieszę się, że otrzymałam szanse i możliwość przetestowania Bite Away®. W pełni zgadzam się z zapewnieniami producenta. Urządzenie jest bezpieczne, przyjazne alergikom, nie wywołuje skutków ubocznych, a co najważniejsze, skutecznie eliminuje objawy (ból, swędzenie czy pieczenie) i neutralizuje jad owadów. Wszystko goi się szybciej, a dzieci (jak i ja) mogą cieszyć się beztroskimi dniami na działce, rowerach czy namiotach :) Uważam, że to doskonały produkt i każda mama powinna zwrócić na niego uwagę.
Produkt kosztuje 99 zł i jest to wydatek jednorazowy, ponieważ Bite Away® jest wielokrotnego użytku. Na jednym zestawie baterii można wykonać nawet 300 aplikacji. Później wystarczy je wymienić i dalej cieszyć się jego funkcjonalnością. Jestem zachwycona i polecam Wam to urządzenie w 100%. Możecie zamówić go na stronie: ulgawukaszeniach.pl.
Czy słyszeliście o takim urządzeniu? Stosujecie takie produkty czy wolicie klasyczne żele na takie problemy?
Nie słyszałam wcześniej o takim urządzeniu, ale skoro jest skuteczny, to muszę pomyśleć nad jego zakupem. Niestety, komary mnie kochają i zawsze jestem pogryziona. :/
OdpowiedzUsuńOoo jaka super sprawa! Nie miałam pojęcia o takim urządzeniu! Wydaje mi się, że zakupie go
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takim urządzeniu komary szczególnie dotkliwie dokuczają moim dzieciom więc chętnie bym wypróbowała to urządzenie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszalam o czymś takim, fajny sprzęt :) Mnie jednak komary nie atakują więc nie potrzebuję, ale może chłopakowi bym kupiła
OdpowiedzUsuńOj taka magiczna różdżka, przydałaby się tego lata w wielu domach :) Sama jestem bardzo ciekawa tego urządzenia, bo choć komary nie lubią mnie już tak bardzo, jak kiedyś, to jednak zdarzyło mi się kilka uciążliwych ukąszeń ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o takim urządzeniu, a patrząc jak mnie te dziady tną, to bardzo by się u mnie sprawdziło :)
OdpowiedzUsuńo ja pierwsze słyszę o takim urządzeniu, już chciałabym go wypróbować!
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe urządzenie, mimo, że w oknach mieszkania mam siatki to jednak komary czasami w nim goszczą. mam krew, która ich przyciąga. przydałoby mi się coś takiego
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym urządzeniu i przyznam, że to ciekawa opcja w walce z ukąszeniami. Obecnie stosuję żel, z którego ja, jak i moje dzieci jesteśmy zadowoleni. Nad zakupem takiego urządzenia pomyślę w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuńCiekawy sprzęt, że coś takiego wymyślili :D
OdpowiedzUsuńW tym roku jest ogrom komarów! Super sprzęt!
OdpowiedzUsuńgdzieś słyszałam o tym, ale nie sądziłam, że działa
OdpowiedzUsuńo matko ja jestem cała pogryziona przez komary, więc to urządzenie byłoby zbawieniem dla mnie
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę taki sprzęt na ukąszenia komara. Sądzę że każdy powinien mieć coś takiego przy dzieciach.
OdpowiedzUsuńMam podobnie z tymi komarami. Moje dzieci też. Tylko mąż się cieszy, bo robactwo lgnie do nas. Ale najgorsze są bąki, zwane u nas końskimi muchami. Po nich opuchlizna i swędzenie 100x większa!
OdpowiedzUsuńTo chyba gzy, a nie bąki. Bąki to trzmiele.
UsuńNigdy nie spotkałam się z takim produktem. Jestem pod dużym wrażeniem, pomysłu i tego jak działa. Chciałabym to wypróbować.
OdpowiedzUsuńW tym roku nawet nie komary dają mi popalić (te ukąszenia jestem w stanie znieść, chociaż ostatnio awaryjnie ratowałam się miętową pastą do zębów), ale najbardziej dokuczają gzy. Jeżeli to zadziałałoby w tym przypadku, sama z chęcią bym go wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuń