Klara Leończuk "Carter" - recenzja książki
Kiedy zobaczyłam opis książki "Carter" Klary Leończuk, wiedziałam, że to lektura dla mnie. Lubię historie z mafią w tle, więc nie jest to pewnie dla Was zdziwieniem, że po nią sięgnęłam. Dziś wracam z moją opinią po lekturze. Czy jestem zadowolona?
Nie wiem jak Wy, ale ja lubię sięgać po niezobowiązujące książki, dzięki którym mogę się całkowicie zresetować i zapomnieć o problemach. Nie lubię typowych romansów, które są nudne i przewidywalne, wolę książki z akcją, dreszczykiem, ale i płomiennym romansem. Dlatego też sięgam po te, w których jest mafia, bo tam zawsze się coś dzieje, mężczyźni są gorący, a kobiety mają ciekawe charaktery. Czy w książce "Carter" dostałam to, czego się spodziewałam?
O czym opowiada?
Scarlet Johnson jest młodą, dwudziestosześcioletnią kobietą, która na co dzień pracuje jako sekretarka w kancelarii prawnej. Dodatkowo dorabia sobie, pomagając w codziennych obowiązkach mężczyźnie w średnim wieku, Jeremiemu Harrisonowi.
Przybywając do domu swojego pracodawcy z zakupami, Scarlet staje się świadkiem egzekucji. Zanim zdoła uciec, zostaje uprowadzona.
Jej porywaczem okazuje się Carter Cambrini, mężczyzna stojący na czele mafii. O dziwo, nie traktuje dziewczyny jak zakładniczki.
Wręcz przeciwnie – przedstawia ją jako swoją narzeczoną. Scarlet nic z tego nie rozumie. Ten facet jest dla niej ogromną zagadką.
Wkrótce jeden z wrogów Cartera dowiaduje się, że w życiu Cambriniego pojawiła się kobieta, która najwyraźniej coś dla niego znaczy. Postanawia to wykorzystać.
Przyznam szczerze, że akcja trochę skojarzyła mi się z książką Piekielna miłość od K. N. Haner, bo tam też bohaterka była świadkiem egzekucji i nie zdołała uciec. Nie jest to jednak nic dziwnego, bo historie mafijne często mają tego typu akcje w środku. Poza tym, autorka pisze zupełnie inaczej jak Kasia, ale do tego zaraz dojdziemy.
W tej historii autorka zaskoczyła mnie tym, że Carter nie traktował Scarlett jako zakładniczki, porwanej, kobiety w niewoli. Traktował ją jak kobietę, a później przedstawił ją jako swoją narzeczoną. Byłam w niemałym szoku, z resztą tak samo jak bohaterka. Dlaczego mężczyzna postępuje w ten sposób? Przecież kobieta była świadkiem egzekucji, której dokonał. Mnie się to wszystko bardzo spodobało i wkręciłam się w historię od razu, kiedy zaczęłam ją czytać. Autorka wykreowała ciekawe postacie, a historię całkiem fajnie sobie przemyślała. Oczywiście, zdarzały się niedomówienia, wydarzenia, które irytowały, albo wydawały się dla mnie niemożliwe, ale to fikcja literacka, więc nie mogę Pani Klarze niczego zarzucić. Niektóre wydarzenia działy się dla mnie zbyt szybko i moim zdaniem wymagały rozwinięcia, ale co czytelnik, to opinia. Poza tym, to był debiut i to moim skromnym zdaniem całkiem udany. Każdy kiedyś zaczynał, ale nie wszyscy mieli tak ciekawą historię do opowiedzenia. Mnie urzekła.
Jestem ciekawa co autorka zaserwuje nam w kolejnym tomie, więc z niecierpliwością na niego poczekam. Jeśli podobnie jak ja, lubicie czytać książki, przy których chcecie się odstresować i "odmóżdżyć" to będzie to idealna pozycja.
Wydawnictwu NieZwykłe dziękuję za egzemplarz do recenzji.
Słyszeliście już o "Carterze"? Znacie twórczość Klary Leończuk?
Komentarze
Prześlij komentarz
Nie wyrażam zgody na przetwarzanie i kopiowanie zdjęć mojego autorstwa. Nie zgadzam się na pozostawianie reklam na moim blogu. Każdy komentarz z linkiem widocznym lub ukrytym zostaje automatycznie usunięty.