K. N. Haner "Nowe rozdanie. Efekt Ericka" PINK BOOK - recenzja książki
W końcu doczekałam się trzeciej części Efektu Ericka z serii PINK BOOK. Nosi ona tytuł "Nowe rozdanie". Co tym razem zaserwowała bohaterom K. N. Haner?
Jak zawsze, swoją recenzję zacznę od zobrazowania Wam tego co dostaniecie w tym tomie. Z pomocą przychodzi mi opis książki ze strony wydawnictwa:
Megan Donell po rewelacjach usłyszanych od ojca traci przytomność i ląduje w szpitalu. Tam okazuje się, że dziewczyna ma zagrażającego życiu krwiaka mózgu i potrzebna jest natychmiastowa operacja. Lekarz mówi Erickowi, że stan jej zdrowia musi być spowodowany dawnym urazem głowy, ale mężczyzna wyjaśnia, że nic mu o tym nie wiadomo. Po operacji Megan dochodzi powoli do siebie, nie pamięta niestety kilku ostatnich dni ze swojego życia. Czuje jednak, że musi odciąć się od ojca…
Ale czy Erick jej na to pozwoli?
Przyznam szczerze, że bardzo czekałam na tę część, bo zakończenie poprzedniej było nieco burzliwe i urwanie w kulminacyjnym momencie. To właśnie specjalność autorki, wie jak zakończyć książkę, aby czytelnik skusił się na kolejny tom. Ten trzeci rozpoczął się intensywnie i sprawił, że pożałowałam Megan i zrobiło mi się jej bardzo szkoda. Nagła wiadomość o krwiaku mózgu i natychmiastowa operacja - to coś, co nawet największego twardziela zwali z nóg. Jak bohaterka poradziła sobie z takimi informacjami i obrotem sytuacji?
Tak naprawdę, to spodziewałam się więcej rozpaczy i rozbicia u Megan. Ta ku mojemu zaskoczeniu dość dobrze sobie ze wszystkim poradziła i dzielnie zniosła pobyt w szpitalu. Oczywiście pomógł jej w tym nikt inny jak jej przyszły mąż - Erick, którego podobnie jak ona, zaczęłam uwielbiać. Trochę mi tutaj czegoś zabrakło, mam wrażenie, że można było bardziej rozbudować wątek pobytu w szpitalu i samej operacji, ale nie będę narzekać, bo jak do tej pory cała seria łączy się w ciekawą opowieść i na dzień dzisiejszy mi się podoba.
Ten tom skupia się na rekonwalescencji naszej bohaterki i jej problemach dnia codziennego. Z pewnością ta część jest najdelikatniejsza ze wszystkich i dzieje się tutaj najmniej. Poruszany jest temat ślubu Meg i Ericka, ale powraca też ślub Kim i jej narzeczonego. Przyznam szczerze, że siostra naszej bohaterki strasznie zaczęła mnie irytować i nie do końca podoba mi się jej podejście do Megan. No, ale każdy czytelnik ma prawo mieć inne odczucia, więc nie zdziwię się, jeśli Wy będziecie myśleć inaczej.
Czytając tę część czułam tę radość głównych bohaterów, zakochanie się i motyle w brzuchu. Było to przyjemne i krótkie doświadczenie. Myślę, że w czwartym tomie dowiemy się czegoś, co całkowicie zmieni tę sielankę i może zrobić się nieprzyjemnie. Mam już nawet swoją teorię i jestem ciekawa czy się sprawdzi. Przynajmniej takie mam wrażenie po zapoznaniu się z zakończeniem "Nowego rozdania". Jakie jeszcze tajemnice ma przed Meg Erick? A jakie jej ojciec? Co stanie się dalej? Na te pytania będę mogła odpowiedzieć sobie dopiero za kilka tygodni, bo tyle musimy czekać na czwarty tom.
Tym razem nie dostałam masy emocji i niezapomnianych wrażeń, ale myślę, że jest to specjalny zabieg K. N. Haner. Autorka potrafi nałożyć czytelnikowi przysłowiowe klapki na oczy i sprawić, że zaczyna myśleć się pozytywnie, a wtedy zaskoczyć nas i rzucić bombę, która zrobi totalną rozpierduchę. Po cichu na to liczę.
Dziękuję Wydawnictwu Edipresse za egzemplarz do recenzji, a za autorkę nieustannie trzymam kciuki i czekam na rozwój wydarzeń.
Jestem ciekawa czy mieliście okazję poznać tę serię książek? A może znacie historię Efekt Ericka i czytaliście ją na blogu Kasi? Dajcie znać w komentarzach.
Siostra czytała po dwa tomy każdej autorki z różowej serii, tę część też ma w planach.
OdpowiedzUsuńPodobają jej się?
Usuńjak widzę autorka słabo się wczuła w sytuację. Serię Pink Book już kojarzę, ale jeszcze mnie do siebie nie zachęciła
OdpowiedzUsuńNie uważam że słabo, myślę że chodzi o fakt, że Pink Book są krótkie i trzeba się zmieścić w ilości stron. Myślę, że dlatego mam takie, a nie inne odczucia. Ja się nie zrażam, bo wiem na co stać autorkę.
UsuńJa dopiero zaczęłam czytać Pink Book, ale muszę przyznać, że czyta mi się je szybko i bardzo przyjemnie. Nie mogę się doczekać kolejnych części.
OdpowiedzUsuńMam tą książkę i miałam ją czytać w niedzielę, ale wyszły mi tak brzydkie zdjęcia, że muszę zrobić nowe i dopiero będę czytać. Nie lubię fotografować błyszczących okładek :)
OdpowiedzUsuńKiedy czytam recenzje książek utrzymanych w ciepłych barwach, często przywołuję właśnie to uczucie motylków, które towarzyszą zauroczeniu mężczyzną, czasem kiedy ukradkiem obserwuję męża wciąż potrafię je poczuć. :)
OdpowiedzUsuńNie do końca mój klimat na teraz, ale kiedyś na pewno bym się skusiła
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam dużo czasu na czytanie. Te pozycje nie były jeszcze przeze mnie czytane. Może skusze się na nie.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie tak dawno czytałam u Ciebie recenzję poprzedniej części. Pani Haner idzie do przodu jak burza, a może i ja się kiedyś skuszę na jej twórczość.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tych powieści i nie wiem czy sięgnę, bo nie przepadam za takimi książkami.
OdpowiedzUsuńNie mój klimat :/
OdpowiedzUsuńO rany, to już jest trzeci tom? Ja jeszcze pierwszego nawet nie zaczęłam...
OdpowiedzUsuń