NC Nails Company - DOMINIKANA - niezastąpione lakiery hybrydowe

NC Nails Company - niezastąpione lakiery hybrydowe

Manicure hybrydowy robię sobie od dawna i w swoim życiu wypróbowałam już naprawdę dużo lakierów tego typu. Zdarzało mi się trafiać na te lepsze i gorsze, ale w moim sercu na dobre zagościły te od marki NC Nails Company. Dlaczego?


Marka NC Nails Company w swojej ofercie posiada setki, jak nie tysiące lakierów hybrydowych i nie tylko. Każda seria, która wchodzi na rynek mnie zaskakuje i kiedy wydaje mi się, że widziałam już wszystko, znowu pojawiają się cudowne nowości.
Dawno nie pisałam dla Was wpisów o lakierach, ponieważ w moim życiu pojawił się chaos, z którym walczę już 4 miesiące. Kiedy wydaje się, że wszystko wraca na dobre tory znowu pojawiają się kolejne przeszkody. Ostatnią z nich była ta, której niestety nie da się pokonać i trzeba czekać. Na razie trudno mi o tym mówić, więc nie będę zagłębiała się w szczegóły. Pazurki malowałam co jakiś czas i pokazywałam Wam je na moim Instagramie

Ostatnia seria, na którą się skusiłam nosi nazwę Dominikana. Z ilu składa się kolorów i jakie noszą nazwy? O tym za chwilę. 
Dominikana to kraina wypoczynku, gorących piasków, zimnych drinków i pięknego morza karaibskiego… no i niezbadanego jeszcze w całości oceanu atlantyckiego. Dominikana to również wyspa bogata o wiele tradycji i rzeczy które zapewne znacie… ale niekoniecznie wiecie, że pochodzą właśnie stąd. Pozwólcie, że zabierzemy Was we wspaniałą podróż na Dominikanę. Przybliżymy Wam kilka ciekawostek o Haiti, podpowiemy czym jest Hispaniola. Będą faktu o koliberkach i kilka słów o Karaibach (jak chcecie to o piratach też możemy podyskutować).

 

NC Nails Company - niezastąpione lakiery hybrydowe

Cała seria składa się z 10 różnych kolorów lakierów do paznokci. Jak widzicie na zdjęciu powyżej, osobiście skusiłam się na pięć z nich. Nie chciałam zamawiać całej serii, bo stwierdziłam, że nie dam rady wszystkiego użyć (jakbym miała przeczucia, że stanie się coś złego) i nie żałuję swojej decyzji. 

Kolory, na jakie się skusiłam mają nazwy - od lewej na powyższym zdjęciu: 

  • Caribbean - przepiękny jasny róż, który kojarzy mi się z lalką Barbie 
  • Calibri - Intensywny i jasny odcieńfioletu wpadającego w róż - to coś pomiędzy Caribbean i Bachatą.  
  • Bachata -  Przepiękny intensywny fiolet
  • El Coco - cudowny intensywny brzoskwiniowy kolor
  • Peso - soczysty neonowy pomarańcz - idealny na lato 

Każdy z tych kolorów stosowałam już kilkukrotnie. Śmiało mogę napisać, że wszystkie mają doskonałą pigmentację i super krycie. Nawet ten jasny róż daje radę pokryć paznokcie przy jednej warstwie i nic nie przebija. Jestem z tego faktu zadowolona, ponieważ nie lubię siedzieć długo przy malowaniu pazurków, a z tą marką ekspresowe tempo mam zapewnione.  Kremowa konsystencja lakierów NC Nails Company pozwala na dokładne pomalowanie każdego paznokcia bez zalewania skórek. Dodatkowo warto wspomnieć o tym, że lakiery te świetnie się poziomują, więc nie będziesz miała niechcianych fal, jeśli dopiero uczysz się nimi pracować. Pędzelek jest przycinany laserowo, dzięki czemu można nim dojechać pod same skórki, bez konieczności stosowania do tego innych dodatkowych pędzli. Nie wierzysz? Sprawdź sama. 

Kolejny raz jestem bardzo zadowolona z mojego zamówienia i mam nadzieję, że wkrótce uda mi się powiększyć moją kolekcję o kolejne nowości, z którymi z pewnością do Was wrócę. Na koniec zostawiam Wam zdjęcia niektórych moich stylizacji, które wykonałam właśnie tymi kolorami :)



NC Nails Company - DOMINIKANA - niezastąpione lakiery hybrydowe


Jak widzicie, kolory są mocno napigmentowane i intensywne. Uwielbiam taki efekt na paznokciach i właśnie takie kolory najchętniej noszę. 

Jestem ciekawa, które z nich podobają się Wam najbardziej? U mnie zdecydowanie króluje Calibri :)

Compliflora - synbiotyk przeznaczony dla niemowląt, dzieci i osób dorosłych

 Materiał reklamowy / Współpraca

Compliflora - synbiotyk przeznaczony dla niemowląt, dzieci i osób dorosłych

Całkiem niedawno pisałam Wam o moim wakacyjnym aptecznym niezbędniku. Tak naprawdę zapomniałam w nim dodać, że synbiotyk również musi być w niej obecny. Od pewnego czasu w moim domu stosujemy suplement Compliflora i dziś chcę Wam o nim pokrótce opowiedzieć. 


Suplement diety Compliflora to synbiotyk przeznaczony dla niemowląt, dzieci i osób dorosłych. Zawiera aż 6 miliardów CFU*: żywe kultury drożdżowe szczepu Saccharomyces boulardii oraz dwa szczepy bakterii kwasu mlekowego. Produkt ten zawiera również oligofruktozę, która jest specjalną odżywką dla bakterii. Dzięki postaci rozpuszczalnego proszku preparat Compliflora może być z łatwością stosowany u niemowląt. 

* CFU - jednostka tworząca kolonię

Compliflora - Skład:

maltodekstryna, oligofruktoza lifilizowane żywe kultury drożdżowe Saccharomyces boulardii, lifilizowane żywe kultury bakterii kwasu mlekowego; Lactobacillus rhamnosus GG ATCC 53103 oraz Bifidobacterium lactis BS01, substancja przeciwzbrylająca - mono i diglicerydy kwasów tłuszczowych

1 saszetka to pojedyncza dawka zawierająca 6 miliardów żywych kultur bakterii Lactobacillus rhamnosus GG ATCC 53103, Bifidobacterium lactis BS01 oraz drożdży Saccharomyces boulardii.

Przeciwwskazania:

Nadwrażliwość na którykolwiek ze składników preparatu. W okresie ciąży i karmienia piersią przed zastosowaniem należy skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą.

Zalecane spożycie:

1 – 2 saszetki dziennie lub według wskazań lekarza

Niemowlęta i dzieci do 3. roku życia: zawartość saszetki rozpuścić w min. 100 ml zimnego lub letniego płynu np. w wodzie, ściągniętym mleku matki albo półpłynnym pokarmie.
Dzieci powyżej 3. roku życia i dorośli: preparat można wymieszać z chłodną wodą, mlekiem lub jogurtem. Wykorzystać całą zawartość saszetki jednorazowo. Spożyć bezpośrednio po przygotowaniu.

Compliflora - Ważne informacje:

Nie należy przekraczać zalecanej porcji do spożycia w ciągu dnia. Suplement diety nie może być stosowany jako substytut zróżnicowanej diety ani aktywnego trybu życia. Utrzymanie prawidłowego stanu zdrowia wymaga zrównoważonego i zróżnicowanego odżywiania i prowadzenia zdrowego trybu życia. Istnieje wiele czynników ryzyka choroby. Zmiana jednego z tych czynników ryzyka może wywierać korzystny wpływ lub nie wywierać go. Przechowywać w sposób niedostępny dla małych dzieci w temperaturze pokojowej.

Pojemność opakowania:
10 saszetek


Compliflora - synbiotyk przeznaczony dla niemowląt, dzieci i osób dorosłych

Compliflora - synbiotyk przeznaczony dla niemowląt, dzieci i osób dorosłych


Nie wiem, jak u Was, ale moje dzieci nie chcą przyjmować produktów, które są często zalecane przez lekarza, kiedy np. pojawia się biegunka. Nie ma możliwości, żeby namówić moją córkę czy syna do wypicia słynnej zawiesiny na literkę "S". Od samego zapachu mają odruch wymiotny i zaciskają usta. Odkąd pojawiła się u nas w domu Compliflora niestraszne nam zatrucia pokarmowe. Kiedy zauważę, że coś niedobrego zaczyna dziać się w brzuszkach moich dzieciaków, od razu po nią sięgam. Córka sama nawet przyrządza sobie ten synbiotyk i szybko go wypija, a zaraz po tym cieszy się zdrowiem. Wszystkie dolegliwości znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Dlatego też uważam, że dobrze mieć ten produkt w swojej domowej apteczce, czy tej wakacyjnej - podczas wyjazdów nie zajmie dużo miejsca, a może się przydać. 

Jestem ciekawa czy znacie ten suplement?
____________________________________________________

Nie wiem, czy pamiętacie, ale całkiem niedawno pisałam, że mam w planie postawić na działce nowy domek. Prace budowlane właśnie trwają i nie miałam pojęcia ile pochłonie to czasu, pieniędzy i nerwów. Żeby podłączyć do domku wodę, musieliśmy przekopać pół działki i dodatkowo zamówić specjalistyczne węże, które będą przetestowane pod kątem jakości i wytrzymałości. Tego typu produkty znaleźliśmy w sklepie https://www.midatech.pl/ i okazało się, że nasi robotnicy bardzo dobrze znają i polecają to miejsce. Produkty są kilkukrotnie sprawdzane i posiadają atesty, dopuszczające je do użytku. W związku z tym postanowiliśmy im zaufać i właśnie takie zamontować w działkowym domku. 

Dlaczego warto robić zakupy online? Wygodne zakupy przez Internet.

 

Wygodne zakupy przez Internet

Jestem kobietą, która uwielbia robić zakupy, ale nie znosi biegać po sklepach. Denerwuję się, kiedy muszę korzystać z przebieralni czy stać w długiej kolejce. Żyjemy w XXI wieku, więc często korzystam z zakupów online, które pomagają ominąć mi te problemy. Dlaczego warto robić zakupy online i jakie wynikają z nich korzyści?


Czas to pieniądz 

Najważniejszą dla mnie kwestią jest zyskanie na czasie. Wybierając się np. na zakupy odzieżowe do galerii handlowej muszę liczyć się z tym, że zajmie mi to mnóstwo czasu. Po pierwsze, zanim zdecyduję się na coś konkretnego muszę zajrzeć do kilku sklepów. Często okazuje się, że i tak wracam do tego, który odwiedziłam w pierwszej kolejności, ale nie potrafię tego zmienić. Nie podejmuję decyzji pochopnie, więc wolę przejrzeć kilka różnych ofert i mieć pewność, że ostateczny zakup będzie najkorzystniejszą z nich. Po drugie, do galerii mam spory kawałek drogi, więc muszę dodać do tego czas dojazdu w dwie strony. W taki sposób tracę mnóstwo czasu i nawet zaoszczędzone kilka złotych na jakiejś promocji mi tego nie rekompensuje. 

Forma płatności

Wybierając się na zakupy stacjonarne muszę być przygotowana na każdą ewentualność. W związku z tym w portfelu muszę mieć określony zasób gotówki, lub karty bankowe, które pozwolą mi zapłacić kartą lub Blikiem. Z przyzwyczajenia najczęściej wybieram płatność kartą, bo nie lubię nosić przy sobie gotówki i jest to najszybsza i najwygodniejsza forma. Decydując się na zakupy online mam większe pole do popisu i dużą wygodę. Dlaczego? Ponieważ oprócz standardowej płatności kartą, przelewem tradycyjnym czy Blikiem, mogę również skorzystać z PayPo. 

Tutaj na chwilę się zatrzymam, ponieważ uważam, że warto przybliżyć Wam to rozwiązanie. Zrobię to na swoim przykładzie. Jak wiecie, wykonuję wolny zawód. Liczy się to z nieregularnymi dochodami. Wykonam jakąś pracę, za którą otrzymuję wynagrodzenie, ale zdarzają się sytuacje, że na pieniądze muszę czekać od kilku do kilkunastu dni. W takim wypadku nie mogę wybrać się do galerii, ale zakupy online zrobić mogę. W jaki sposób? Wybieram wspomniane już wyżej PayPo jako formę płatności i zostaje ona odroczona do 30 dni, ale można też zapłacić później - rozkładając swoje zakupy na wygodne raty. Wszystko zostaje opłacone i wysłane do mnie, dzięki czemu mogę z nich korzystać i cieszyć się ze swojego zamówienia. Kiedy dostaję przelew, po prostu je opłacam. Proste prawda? Dla mojej osoby jest to bardzo korzystna opcja, z której korzystałam już wiele razy. Uważam, że to duże ułatwienie dla wielu osób i cieszę się, że coraz więcej znanych sklepów decyduje się na współpracę z PayPo. Całą listę znajdziecie na ich stronie, ale wspomnę, że są tam znane i cenione marki takie jak eObuwie, CCC, Sephora, Wittchen czy Answer. Ta forma płatności jest bardzo bezpieczna, ponieważ nie podajemy nigdzie danych, kart kredytowych czy debetowych. Wszystkie transakcje są szyfrowane, a do potwierdzenia zamówienia używasz kodu, który otrzymasz przez SMS. Jesteś też objęty Gwarancją Ochrony Kupującego. 


Dlaczego warto robić zakupy online? Wygodne zakupy przez Internet.


Brak kontaktu bezpośredniego z innymi ludźmi

Aktualnie sytuacja epidemiologiczna na świecie jest niestabilna i nigdy nie wiadomo, czy wychodząc na zakupy do galerii nie zarazimy się koronawirusem. Jestem osobą zaszczepioną, ale nie zmienia to faktu, że staram się ograniczać moje wyjścia w takie miejsca do minimum. Korzystając z zakupów przez Internet mam pewność, że nie spotkam nikogo, kto może być zarażony, dzięki czemu czuję się bezpieczniej. 

Dostawa pod same drzwi

Nikt nie lubi dźwigać toreb, które są przepełnione zakupami. W związku z tym, że nie lubię chodzić po galeriach czy innych sklepach, robię to rzadko. Jeśli już się na nie decyduję, to zakupy są spore. Wiąże to się ze sporym stresem, bo muszę wzywać taksówkę, albo zastanawiać się, czy zmieszczę się w komunikacji miejskiej. Kupując online nie muszę się martwić, bo moje zakupy (nawet te duże) kurier dostarczy mi pod same drzwi. 

Jak widzicie robienie zakupów przez Internet jest bardzo korzystnym rozwiązaniem. Każdy z nas może się na nie zdecydować bez względu na wiek czy nawet sprawność fizyczną. Jestem za takimi nowoczesnymi pomysłami i nawet przekonałam do nich swojego tatę, który polubił tego typu zakupy, mimo że ma prawie 70 lat. W czasie pandemii takie sposoby z pewnością zyskały, ale nie ma tu co się dziwić, bo nic na nich nie tracimy, a zyskujemy. W końcu mamy XXI wiek i wszystko idzie do przodu.

Dajcie znać w komentarzu czy często decydujecie się na wygodę, jaką dają zakupy online? Przemawiają do Was korzyści o których wspomniałam?

Lena M. Bielska "Nietykalne serce" - recenzja książki

Lena M. Bielska "Nietykalne serce" - recenzja książki

To już trzeci tom z serii "Bellomo" Leny M. Bielskiej. Dziś mam przyjemność wrócić do Was z recenzją książki "Nietykalne serce", która swoją premierę miała 21.07.2021 roku. Czy kolejny raz czuję się zadowolona po lekturze?


Tym razem bohaterem książki jest mężczyzna o imieniu Silvio. Historie pisane przez autorkę z każdym kolejnym tomem nabierają tempa i każda kolejna jest coraz lepsza. O czym opowiada ta część?

Silvio Bellomo wyjeżdża w interesach do Kanady, gdzie ma sprawdzić Cliftona, nowego sprzymierzeńca w walce z handlem kobietami. Na miejscu poznaje Iwankę, jedną z uprowadzonych i przymuszonych do prostytucji kobiet. Dziewczyna wpada mu w oko, więc bez chwili wahania postanawia ją wykupić.

Sprawy szybko się komplikują, kiedy Silvio zostaje porwany. Kolejne wydarzenia doprowadzają do podejrzeń, że wśród osób z bliskiego otoczenia rodziny jest zdrajca. Ku wielkiemu zdziwieniu wszystkich, wychodzi na jaw, że jest nim osoba, której nikt nie byłby w stanie podejrzewać. To sprawia, że mężczyzna obiecuje sobie, że nigdy więcej nie zaufa kobiecie.

Niespodziewanie w jego pobliżu pojawia się Payton. Właśnie dzięki niej braciom udaje się uratować go z opresji. Jednak Silvio nie chce się angażować. Nie potrafi jej zaufać, ale być może tym razem nie będzie miał wyboru.


Lena M. Bielska "Nietykalne serce" - recenzja książki

Silvio Bellomo wyjeżdża do Kanady w interesach. Ma sprawdzić tam jednego z sojuszników. Wspólnie udają się do jednego z klubów, w którym w oko wpada mu Iwanka. Okazuje się, że dziewczyna jest bita  i źle traktowana. Bellomo, jak wszyscy z jego rodu, do kobiet ma tylko szacunek więc postanawia być człowiekiem honoru i ją wykupić. Od tego momentu zaczęły się jego kłopoty i nawet... został porwany! Dosłownie cudem uchodzi z życiem i dowiaduje się, że ktoś go zdradził. Kim jest ta osoba? Tego Wam nie powiem. W dalszej części książki pojawia się Payton, której musi zaufać, aby rozwiązać swoje problemy. Czy mężczyźnie uda się przełamać? Czy możliwe jest, że między Payton, a Silviem pojawi się uczucie?

Jeśli chodzi o serie książek, to osobiście bardzo je lubię. Najczęściej jednak jest tak, że pierwszy tom podoba mi się najbardziej, a każdy kolejny wydaje mi się coraz słabszy i nie bawię się przy nich tak, jak w przypadku pierwszej części. Przy serii "Bellomo" jest zupełnie inaczej. Pierwsza część była ciekawa, wciągnęła mnie i pozwoliła poznać twórczość Leny M. Bielskiej. Druga podobała mi się bardziej i cieszyłam się, że wciągnęłam się w twórczość autorki. Trzeci tom powalił mnie na kolana i po lekturze siedziałam i zastanawiałam się co autorka wymyśli w następnej kolejności jeśli takowa będzie. Powiem Wam, że ten tom to dosłownie sztos! Dawno tak świetnie się nie bawiłam i nie odczuwałam tylu emocji jednocześnie. 

Na pierwszy rzut oka widać, jak autorka się rozwija i szlifuje swój język. Cieszy mnie to bardzo i nie żałuję, że sięgam po jej książki. Bohaterowie to ludzie, którzy wydają się niesamowicie prawdziwi. Czytając ich historię miałam wrażenie, że czytam książkę opartą na faktach, a nie fikcję literacką. Wszystko jest świetnie skomponowane i idealnie się dopełnia. Napisałabym więcej, ale nie chcę Wam zdradzać fabuły. Mogę tylko napisać, że chciałabym bardzo pogratulować autorce za pomysłowość i stworzenie tak realistycznej i wspaniałej powieści, którą pozostało mi tylko Wam polecić. A może macie już za sobą jej lekturę? Dajcie znać w komentarzach. 

Dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe za egzemplarz do recenzji.




Naturalne i ekologiczne świece sojowe Yeas

 

Naturalne i ekologiczne świece sojowe Yeas

Każdy z nas lubi przynajmniej od czasu do czasu zapalić świeczkę, żeby się wyciszyć, stworzyć romantyczny nastrój, klimat, a zdarza się, że jest to ostatnie, ale za to niezawodne rozwiązanie, kiedy zabraknie prądu. Ekologiczne świece sojowe stają się coraz bardziej popularne. Są to świece bardzo wysokiej jakości, a ich cena jest zaskakująco atrakcyjna.


Naturalne i ekologiczne świece to nie tylko coraz modniejsze w ostatnich latach niewykorzystywanie zwierząt dla swojej satysfakcji. To też zupełnie bezpieczna dla naszego organizmu świeczka, która dzięki wykonaniu jej z soi może być wykorzystywana przez nas codziennie nie stanowiąc dla naszego zdrowia żadnego zagrożenia. Natura jest najbezpieczniejsza.


Zalety świecy sojowej, czyli natura dla zmysłów


Świecie parafinowe wytwarzają dym niekorzystny nie tylko dla ich użytkownika, ale dla środowiska w ogóle, podczas gdy dym ze świec naturalnych jest dla środowiska dużo bardziej neutralny. Pamiętajmy, że to bezpieczeństwo dotyczy również dzieci i naszych zwierząt domowych. W świecach sojowych nie mamy do czynienia ani z trującym benzenem, ani toluenem. Świece sojowe, których szeroki wybór można znaleźć tutaj: https://yeas.pl/ jeszcze niedawno były dużo droższe od tradycyjnych, jednak z uwagi na coraz większą popularności ich cena mocno spadła. Świece sojowe są bardzo wydajne, a ich zapach jest bardziej intensywny, niż świec parafinowych. Dzięki niższej temperaturze spalania świece sojowe topią się nawet do dwóch razy dłużej, więc, mimo że nadal są nieco droższe od świec parafinowych, za godzinę korzystania ze świecy płacimy de facto mniej. Świece naturalne w przeciwieństwie do parafinowych nie są też źródłem alergenów, mogą więc z nich korzystać osoby z uczuleniami lub alergią. Świece sojowe emitują również mniej dwutlenku węgla, a wosk z nich jest dużo łatwiejszy w czyszczeniu – wystarczy do tego woda.


Obuwie zdrowotne, czyli natura dla ciała


Natura ma również bardzo dużo do powiedzenia jeśli chodzi o nasze stopy. Od tego, w jaki sposób chodzimy zależy nie tylko komfort naszych stóp, ale również choćby stan kręgosłupa, jeśli więc cierpimy na jakiekolwiek dolegliwości stóp, zbawiennie może się dla nich okazać obuwie medyczne czy ortopedyczne, więcej informacji na ten temat znajdziemy tutaj: obuwie zdrowotne. Sklep obuwniczy Biostopa oferuje szeroki wybór butów, za które nasze stopy będą nam wdzięczne – między innymi takich marek, jak Berkemann, Ara, Waldlaufer, Birkenstock, Rieker, Comfortabel, Dr Brinkmann, Fargeot, Alpina, Dr Orto, Solidus. Są to buty zarówno damskie, jak i męskie o różnej tęgości – normalnej, poszerzonej, szerokiej czy bardzo szerokiej. Firma zajmuje się również sprzedażą butów dla lekarzy i personelu medycznego, a także kapci z wkładkami profilowanymi, które można wymienić na wkładki ortopedyczne. W sklepie kupimy buty na każdą porę roku. Bez względu na produkt, z którego korzystamy, warto zwrócić się w stronę natury, która oferuje nam rzeczy bezpieczniejsze i trwalsze od innych.


DOTTORE Puratore Home peeling enzymatyczny 100 ml

 

DOTTORE Puratore Home peeling enzymatyczny 100 ml

Peelingi enzymatyczne stały się nieodłącznym elementem w mojej pielęgnacji twarzy. Uwielbiam je za delikatność i wspaniałe efekty. Od pewnego czasu w mojej kosmetyczce gości peeling Puratore Home marki Dottore i dziś przyszedł czas na jego recenzję.


Co to jest peeling enzymatyczny i jak działa?

Peeling enzymatyczny, to inaczej eksfoliacja. Jest to sposób na dokładne oczyszczenie skóry ze zrogowaciałej warstwy naskórka. Należy ona do najdelikatniejszych sposobów i można stosować ją praktycznie przy każdym rodzaju skóry. Ten sposób oczyszczania nie podrażnia, ponieważ substancje czynne zawarte w kosmetykach na bazie enzymów nie wnikają wgłąb skóry. Oczywiście są też przeciwwskazania do stosowania peelingów enzymatycznych. Są nimi między innymi uszkodzony naskórek, infekcje wirusowe czy bakteryjne, czy wykwity skórne z wysiękami. Należy również pamiętać, że każda skóra ma inne potrzeby i różnie może zareagować na enzymy zawarte w preparatach.

Działanie peelingów enzymatycznych działa na zasadzie rozpuszczania białek, które znajdują się w zrogowaciałych i martwych komórkach naskórka. Tego typu zabiegi przyczyniają się do szybszej regeneracji. Kolejna zaleta to szybsze wchłanianie składników aktywnych, które są zawarte w kremach, serach czy olejkach pielęgnacyjnych. 

Skoro już wyjaśniłam co to jest peeling enzymatyczny i w jaki sposób wpływa na skórę, to czas i pora opowiedzieć Wam o tym konkretnym, na którego temat jest dzisiejszy wpis. Kosmetyk zamówiłam w sklepie z dermokosmetykami 4skin.pl. W tym miejscu znajduje się ogrom produktów do pielęgnacji, które są polecane przez specjalistów.

DOTTORE Puratore Home peeling enzymatyczny 100 ml

Peeling enzymatyczny zawiera 1% papainę, który delikatnie złuszcza martwy naskórek, oczyszcza skórę z zanieczyszczeń, poprawia mikrokrążenie i wyrównuje koloryt. Dzięki zawartości oleju Sacha Inchi skóra zostaje optymalnie odżywiona  i pozwala zachować jej równowagę lipidową, zapobiega zaburzeniom procesu keratynizacji oraz przyspiesza proces gojenia. 99,5 % składników pochodzenia naturalnego.

Wskazania:
  • złuszczanie martwych komórek naskórka,
  • zmniejszenie suchości i szorstkości skóry,
  • oczyszczenie skóry z zanieczyszczeń.
Rezultat:
  • skóra miękka, gładka i jedwabista w dotyku,
  • intensywnie nawilżona i odżywiona skóra,
  • skóra dogłębnie oczyszczona.

DOTTORE Puratore Home peeling enzymatyczny 100 ml


Peeling zamknięty jest w tubie z widocznym logo marki i grafiką papai. Tubka zamykana na klik, z powodzeniem można ją postawić na umywalce czy półce łazienkowej. Konsystencja peelingu jest lekka, powiedziałabym puszysta lekko piankowa. Zapach bardzo przyjemny, nieco tropikalny. Niewielka ilość wystarcza na dokładne rozprowadzenie go na twarzy, szyi i dekolcie, co sprawia, że produkt jest bardzo wydajny. Po 10 minutach należy go spłukać wodą i cieszyć się efektem miękkiej i dobrze oczyszczonej skóry. 

Ten peeling posiadam od ponad 2 miesięcy i zużyłam niecałe pół opakowania, więc uważam to za sukces. Kosmetyki tego typu zazwyczaj dość szybko się kończą, a marka Dottore udowodniła, że peelingi enzymatyczne mogą nam służyć na dłużej. Myślę, że to efekt świetnej konsystencji, która przypomina puszysty krem.  Podczas aplikacji nie zauważyłam niczego co informowałoby mnie o pojawieniu się podrażnienia czy uczulenia na któryś ze składników. Mam jedynie wrażenie, że lekko chłodzi. Zapach owoców tropikalnych uprzyjemnia cały okres posiadania go na twarzy. Zmywa się bez problemów, nie pozostawia na skórze żadnej warstwy. Skóra po jego zastosowaniu jest miękka, oczyszczona i przyjemna w dotyku. Po regularnym stosowaniu wyraźnie widzę poprawę w jej kondycji. Nie pojawiają się na niej żadne nowe przebarwienia, a koloryt wydaje się bardziej wyrównany. Ten peeling stał się jednym z moich ulubieńców i z pewnością zagości u mnie na długi czas. 

Oprócz peelingu ze sklepu 4skin.pl otrzymałam również miniaturkę kremu do twarzy, który z przyjemnością wypróbowałam. Stwierdziłam, że przy okazji pokrótce Wam o nim opowiem :).

DOTTORE Hydratore 5 % nawilżający krem z kwasem migdałowym

Intensywnie nawilżający krem zawierający 5% kwasu migdałowego. Doskonale nawilża skórę, eliminując przy tym niedoskonałości. Wspomaga niwelowanie niedoskonałości, wyprysków i trądziku pospolitego.  Wygładza, zwęża pory i przyczynia się do zmniejszenia nadmiernego wydzielania sebum. Wykazuje działanie przeciwzapalne i normalizujące. Wyjątkowo dobrze tolerowany jest przez każdy rodzaj skóry nawet tej bardzo wrażliwej. Mogą go stosować zarówno osoby młode ze skórą mieszaną i tłustą, jak i osoby dojrzałe zmagające się z niedoskonałościami skóry.

Składniki aktywne:

  • 5% kwas migdałowy – działa seboregulująco i przeciwbakteryjnie.
  • Ektoina – produkowaną przez bakterie bytujące w skrajnie trudnych warunkach klimatycznych, dzięki  czemu skóra jest bardziej odporna na stres związany z czynnikami zewnętrznymi tj. promieniowanie UV, klimatyzacja oraz  zanieczyszczenia środowiskowe.
  • Bosewllia serrata – pozyskiwany z niej kwas bosweliowy chroni przed degradacją włókien kolagenu i elastyny oraz działa przeciwzapalnie i wyciszająco.

DOTTORE Hydratore 5 % nawilżający krem z kwasem migdałowym


Krem dostępny jest w dwóch pojemnościach 15 i 50 ml. Jak widać na zdjęciach mój jest tą mniejszą wersją. Tubka przypomina mi krem pod oczy, jest bardzo poręczna i wygodna w stosowaniu. Krem ma konsystencję dość lekką, zapach delikatny, prawie niewyczuwalny. Rozprowadza się po skórze dobre, wchłania się szybko i pozostawia na skórze delikatny nawilżający film. 

Stosowałam go na przemian z innym kremem do twarzy, dlatego też o efektach nie powiem Wam za wiele, ponieważ nie wiem, czy to, co widzę na mojej twarzy jest uzyskane dzięki niemu. Po aplikacji twarz jest wyraźnie nawilżona, miękka i przyjemna w dotyku. Efekt utrzymuje się przez wiele godzin, z czego jestem niezwykle zadowolona. Spodobał mi się na tyle, że mam ochotę sięgnąć po większą wersję i móc się nim cieszyć na dłużej. Wydajność jest średnia, więc dość szybko zużyłam całą tubkę - wydaje mi się, że był to okres około 14 dni. Tak naprawdę go nie liczyłam, więc nie chcę się dokładnie określać. 

DOTTORE Hydratore 5 % nawilżający krem z kwasem migdałowym


Markę Dottore znam już od wielu lat. Swoją przygodę z ich kosmetykami zaczęłam sięgając po płyn micelarny, który był doskonały i co jakiś czas pojawia się w mojej kosmetyczce. Testy peelingu enzymatycznego  i mini kremu uważam za udane i te kosmetyki z przyjemnością będę stosować dalej. Cieszę się, że 4skin.pl ma w swojej ofercie produkty tej marki i z pewnością będę wracać do nich, aby uzupełnić swoje zapasy.

Dajcie znać czy znacie te kosmetyki? Jak się u Was sprawdzają? Zamawialiście już coś w sklepie 4skin?

Agata Polte "Żelazna zbrodnia" - recenzja książki

Agata Polte "Żelazna zbrodnia" - recenzja książki

Polska Cora Reilly, czyli Agata Polte wraca z drugim tomem serii "Żelazne serca" i książką "Żelazna zbrodnia". Czym tym razem zaskoczy swoich czytelników? Czy drugi tom będzie równie ciekawy jak ten pierwszy?


Tradycyjnie, zostawiam opis ze strony Wydawnictwa:

Brynn na własnej skórze dowie się, co naprawdę znaczy znaleźć się w złym miejscu i złym czasie. Kiedy dociera pod podany przez ojca adres, żeby w jakiś sposób spłacić zaciągnięte przez niego długi, bardzo szybko orientuje się, że ten po raz kolejny zaryzykował jej życiem. Wpadła w pułapkę.

Kobieta jednak dostaje szansę na wyjście z opresji. Ma dostarczyć przesyłkę pewnej osobie. Niestety wszystko idzie źle. Nagle Brynn staje się świadkiem morderstwa i musi jak najszybciej ulotnić się z miejsca zbrodni, zanim ktoś ją zobaczy.

Ale nie zdaje sobie sprawy, że ktoś już ją widział. A konkretnie Mattheo Wilson – dziedzic rodziny, która pociąga w Bostonie za sznurki. Mężczyzna od razu wie, że powinien złożyć Brynn wizytę.
I wkrótce to zrobi.

Ten opis zaciekawił mnie jeszcze bardziej niż ten z poprzedniego tomu. Lubię takie zagadki i niebezpieczne sytuacje i byłam bardzo ciekawa jak to wszystko wygląda w środku. Co otrzymałam?

Agata Polte "Żelazna zbrodnia" - recenzja książki


Nasza główna bohaterka ma na imię Brynn i jest bardzo młodą kobietą. Aby spłacić długo swojego ojca, wybiera się do klubu nocnego. Niestety, trafia na bardzo zły czas, bo przypadkowo zostaje świadkiem morderstwa, a w jej ręce trafia tajemnicza przesyłka. Dziewczynie udaje się uciec, ale ma ogon, o czym zupełnie nie ma pojęcia. Obserwuje ją Matteo Wilson, który chce dowiedzieć się, co znajduje się w przesyłce, którą zabrała dziewczyna. Oczywiście, jak to w książkach mafijnych bywa, ten mężczyzna nie jest przypadkowy - to członek mafii i rodziny, która rządzi całym Bostonem. Mężczyzna decyduje się zaproponować Brynn układ. 

Czy kobieta postanowi w niego wejść? Co znajduje się w przesyłce i dlaczego trafiła do Brynn?

Ten tom trochę różni się od poprzedniego, jednak autorka sama o tym informowała swoich czytelników. Tutaj bardziej skupia się na relacji bohaterów i uczuciach, które się pomiędzy nimi pojawiają. Ta mafijna otoczka, która w pierwszym tomie była genialnie stworzona, tutaj jest zdecydowanie mniej widoczna i w książce nie czułam już tego klimatu, co w poprzedniej. Cóż, czasami tak jest, że pierwszy tom okazuje się prawdziwym sztosem, a drugi to coś zupełnie innego i niektórych czytelników zawodzi. Mnie może nie zawiódł, ale liczyłam na ten niepowtarzalny i niebezpieczny klimat, którego mi tutaj zabrakło. 

Bohaterów jednak zdążyłam polubić i zaczęłam im kibicować. To, co się między nimi działo, napięcie i emocje, pożądanie i uczucia, dało się wyczuć, więc autorka nie zapomniała jak tworzyć genialne postaci. Myślę, że chciała pokazać, że potrafi pisać różne historie i bardzo ją za to cenię. Chętnie sięgnę po kolejny tom, bo nadal podoba mi się styl pisania Agaty Polte i przyjemnie spędziłam czas z tą książką. Może nie była tak zaskakująca i nie wywołała we mnie tylu emocji, co poprzedni tom, ale nie odłożyłam jej ze znudzenia na bok. Całość była przyjemna i dobrze skonstruowana, więc jeśli miałabym przyznać jej gwiazdki, to dałabym mocne 6 na 10 punktów. 

Wydawnitwu NieZwykłemu dziękuję za możliwość zrecenzowania tego tytułu.

Znacie drugi tom serii "Żelazne serca"? Jak się Wam podobał? Też uważacie, że był słabszy od poprzedniego czy wręcz przeciwnie?

Ochrona / Wygoda / Spokój - majtki menstruacyjne - WIMIN

 

Ochrona / Wygoda / Spokój - majtki menstruacyjne - WIMIN

Masz dość zaplamionych prześcieradeł po nocy podczas miesiączki? Zdarzają Ci się odparzenia czy podrażnienia na skórze od podpasek? Szukasz wygodnych rozwiązań na czas okresu, ale do tej pory niczego nie znalazłaś? Dobrze trafiłaś! W dzisiejszym wpisie opowiem Ci o majtkach menstruacyjnych WIMIN, które zmieniły mój pogląd na takie rozwiązanie. Może również zmienią Twój?


Nie wiem, czy pamiętacie, ale jakiś czas temu na moim blogu pojawiła się recenzja suplementu diety na lepszy seks. Post cieszył się sporym zainteresowaniem. WIMIN powstało z myślą "od kobiet dla kobiet" o czym wspomniałam właśnie w tamtym wpisie. Tym, co napędza markę jest chęć wspierania zdrowia kobiet, by mogły żyć po swojemu i stawiać siebie na pierwszym miejscu. W asortymencie znajdują się suplementy diety, lubrykant i nowość - majtki menstruacyjne. W związku z tym, że z suplementów byłam bardzo zadowolona, lubrykant sprawdza się genialnie, zaufałam marce po raz kolejny i zdecydowałam się wypróbować majtki. Dziś wracam do Was z ich pełną recenzją - po kilku cyklach menstruacyjnych. 

Majtki menstruacyjne WIMIN

Majtki menstruacyjne WIMIN to pewność i wygoda w każdym okresie. Są cieńsze niż podpaski, a chłoną tyle, co 4 tampony. Zostały wyprodukowane w Polsce z polskich materiałów z certyfikatem OEKO-TEX ®.

Dostępne w rozmiarach od XXS do XXL. 


Ochrona / Wygoda / Spokój - majtki menstruacyjne - WIMIN

Jak widzicie na zdjęciu powyżej, majtki przyjeżdżają zapakowane w granatowy kartonik z widocznym logo marki zaklejony naklejką w formie plomby. Wewnątrz znajduje się ciekawa grafika z najważniejszymi informacjami takimi jak chłonność i sposób prania. 

Ochrona / Wygoda / Spokój - majtki menstruacyjne - WIMIN

Ochrona / Wygoda / Spokój - majtki menstruacyjne - WIMIN

Ochrona / Wygoda / Spokój - majtki menstruacyjne - WIMIN


Majtki menstruacyjne WIMIN uszyte są w Polsce i składają się z 95% naturalnej bawełny z jonami srebra, w połączeniu z 5% elastanem. Dzięki temu masz komfort noszenia i zapewniasz "oddech" dla Twojej skóry. Jony srebra dodatkowo działają antybakteryjnie i odprowadzają wilgoć. Wkładka w majtkach składa się z trzech warstw fizeliny medycznej, która zapewnia wysoką chłonność i chroni przed przeciekaniem, a dodatkowa warstwa wewnętrzna skutecznie chroni ubrania. Dzięki temu możesz zakładać na siebie to, co lubisz - nawet białe spodnie. Co najlepsze, mimo swoich 4 warstw są cieńsze niż podpaski, a wchłaniają tyle, co 4 tampony! Jestem pod wrażeniem!

Majtki wzbogacono koronkowymi wstawkami, które dodają im uroku i elastyczności. Posiadają wysoki stan, więc nie uciskają miejsc wrażliwych podczas miesiączki, a przy okazji sprawiają, że właścicielka wygląda szczuplej. U mnie się to sprawdza. Podczas tych dni zawsze jestem tak spuchnięta w okolicy brzucha, że wyglądam jakbym była w ciąży. Dzięki majtkom WIMIN mogę ukrywać niechciany brzuszek i cieszyć się dobrym wyglądem. 

Ochrona / Wygoda / Spokój - majtki menstruacyjne - WIMIN

Ochrona / Wygoda / Spokój - majtki menstruacyjne - WIMIN

Ochrona / Wygoda / Spokój - majtki menstruacyjne - WIMIN


Wytrzymałość majtek menstruacyjnych WIMIN, to aż 12 godzin, więc spokojnie możesz założyć je na noc, albo jakieś wieczorne wyjście. Przyznam szczerze, że trochę się obawiałam mieć je na sobie dłuższy czas, ale w końcu skusiłam się i zamiast dużych podpasek na noc, nałożyłam te majtki. Pamiętam jak bardzo się bałam spojrzeć na prześcieradło po przespanej nocy, a jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że jest zupełnie czyste! Materiał majtek świetnie przylega do skóry, więc nie ma możliwości, aby coś wydostało się na zewnątrz. Dodatkowo mając je na sobie, zupełnie nie czuję, że mam okres (No, może poza skurczami, które się pojawiają 😉). Warto zaopatrzyć się w dwie pary, aby mieć je na zmianę. Osobiście już to zrobiłam, z czego jestem bardzo zadowolona.

Na początku byłam sceptycznie nastawiona do tych testów. Bałam się, że będzie to niehigieniczne, że będę przeciekać i jak to w ogóle możliwe, żeby podczas miesiączki czuć się komfortowo w samych majtkach. Nie potrafiłam sobie tego wyobrazić. Kiedy przyszedł okres postanowiłam to sprawdzić i dziś nie wyobrażam sobie spania w podpaskach nocą. Majtki WIMIN są bardzo wygodne i chłonne, dzięki czemu śpię spokojnie i budzę się wypoczęta. 


Ochrona / Wygoda / Spokój - majtki menstruacyjne - WIMIN

Ochrona / Wygoda / Spokój - majtki menstruacyjne - WIMIN


Dodatkowym atutem majtek menstruacyjnych WIMIN jest fakt, że dbamy o naturę. Możemy ich używać przez lata, więc nie będziemy zmuszone kupować tyle podpasek czy tamponów by później wylądowały w koszu. Odczuje to również nasz portfel, ponieważ majtki, to wydatek jednorazowy. Mnie to rozwiązanie przekonuje i ten sposób ochrony pozostanie ze mną na długi czas.

Na koniec chcę Wam jeszcze wspomnieć, że tego typu bielizna może mieć jeszcze inne przeznaczenie. Śmiało możecie ją zakładać podczas aktywności fizycznej, dniu po seksie, podczas połogu czy przy problemach nietrzymania moczu. W każdym z tych przypadków ochronią nas przed przeciekaniem i sprawią, że poczujemy się komfortowo. 


Ochrona / Wygoda / Spokój - majtki menstruacyjne - WIMIN

Ochrona / Wygoda / Spokój - majtki menstruacyjne - WIMIN


Ja już mam swoje majtki menstruacyjne WIMIN, a Ty? Korzystasz z takich rozwiązań czy wolisz tradycyjne środki?

Max Factor Colour Elixir Soft Matte - długotrwała szminka w płynie

 

Max Factor Colour Elixir Soft Matte - długotrwała szminka w płynie

O perfekcję makijażu warto zadbać, bez względu na to czy jest to makijaż dzienny, czy wieczorowy. Oczy i usta to dwa punkty, które szczególnie zwracają uwagę. Dlatego też dobrze zaopatrzyć swoją kosmetyczkę o sprawdzone i trwałe kosmetyki. W dzisiejszym wpisie opowiem Wam o szminkach w płynie marki Max Factor, które z pewnością podbiją Wasze serca.


Osobiście nie należałam nigdy do grona kobiet, które często malują usta. Najczęściej nie sięgałam po pomadki, ponieważ denerwował mnie fakt, że szybko się wycierały, albo kleiły się na ustach. Kiedy na rynku pojawiły się te z matowym wykończeniem bardzo się ucieszyłam, ponieważ ich trwałość była zdecydowanie większa. Niestety większość tych, które stosowałam mocno wysuszały usta, więc ponownie stały się kosmetykiem, którego w ogóle nie stosuję. Oczywiście zdarzało mi się malować moje usta, ale robiłam to bardzo sporadycznie. Zawsze z przymrużeniem oka patrzę na nowości z tej dziedziny, nie robię sobie nadziei na coś wyjątkowego, ale chętnie testuję nowości. W taki sposób pojawiły się u mnie długotrwałe szminki w płynie Max Factor Colour Elixir Soft Matte.
Dzięki szmince w płynie Max Factor Colour Elixir Soft Matte nie musisz już wybierać między wygodą a nawilżeniem! Ultralekka konsystencja zapewni Twoim ustom piękne matowe wykończenie z efektem rozmycia. Zawarte w szmince lekkie woski i olejki nawilżają usta. Szminka zawiera drobne pigmenty, które dopasowują się do Twoich ust i pomagają ukryć wszelkie niedoskonałości. 
Dostępna w 8 niesamowitych odcieniach: 005 Sound Cloud, 010 Muted Russet, 015 Rose Dust, 020 Blushing Ruby, 025 Raspberry Haze, 030 Crushed Ruby, 035 Faded Red oraz 040 Soft Berry.


Max Factor Colour Elixir Soft Matte - długotrwała szminka w płynie

Max Factor Colour Elixir Soft Matte - długotrwała szminka w płynie


Najważniejsze informacje o szmince:

• To niezwykle lekka szminka w płynie, której nie czuć na ustach
• Wyjątkowa konsystencja pomoże Ci uzyskać delikatne matowe wykończenie
• Pomadka zawiera drobne pigmenty, które dopasowują się do Twoich ust i pomagają ukryć niedoskonałości
• Lekka formuła zapewnia komfort przez cały dzień
• Zawiera lekkie woski i olejki, które nawilżają skórę ust

Max Factor Colour Elixir Soft Matte - długotrwała szminka w płynie


Jak widzicie na zdjęciu powyżej, seria składa się z ośmiu cudownych kolorów, które są tak różnorodne, że każda kobieta znajdzie odpowiedni dla siebie. Znajduje się tutaj zarówno nudziak jak i ciemna czerwień, z czego jestem bardzo zadowolona. Z reguły nie sięgam po tak mocne kolory szminek, bo wydaje mi się, że do mnie nie pasują. Wyczytałam jednak w sieci informację, która mocno mnie zdziwiła, bo ponoć czerwony pasuje do każdej kobiety. Należy dobrać tylko odpowiedni odcień. Okazało się, że to właśnie te ciemne czerwienie na moich ustach wyglądają najkorzystniej i chyba między mną a odcieniem 040 pojawi się miłość. Na razie jestem w fazie testowania każdego z tych kolorów i przyzwyczajam się do mojej nowej odsłony. Przyznam, że zaczęłam lubić podkreślanie ust co mnie nieco szokuje, ale dodaje mi też niesamowitej pewności siebie.

Pomadki Max Factor Colour Elixir Soft Matte mają średniej gęstości konsystencję, lekko kremową i delikatną. Z łatwością nakładają się na usta dzięki precyzyjnemu aplikatorowi, na który szczególnie zwróciłam uwagę. Nie jest on zbyt twardy i nie kaleczy ust, ale też nie wygina się na każdą stronę. Śmiało mogę napisać, że jest idealny. Szminki nie zastygają na ustach tak, żeby tworzyły nieprzyjemną skorupę czy wysuszały usta. W związku z tym nie są odporne na wszystko, jednak ich trwałość oceniam naprawdę wysoko. Zdarzyło mi się je "zjadać", ale nie ściera się ona do końca, więc usta nie wyglądają komicznie. Wykończenie jest matowe z taką aksamitnością w wersji soft. Wargi są miękkie i nawilżone, a dodatkowo mają przepiękny, kuszący kolor i wyglądają zachęcająco. O to mi chodziło!

Max Factor Colour Elixir Soft Matte - długotrwała szminka w płynie


Jeśli szukacie pomadek, które w cudowny sposób uwydatnią Wasze usta, dodadzą Wam pewności siebie i będą trwałe, to polecam wypróbować Wam właśnie te! Wiem, że na rynku dostępne są one od dawna, ale marka Max Factor stale się rozwija i zmienia tak, aby dogodzić każdej kobiecie. Aktualnie na rynku pojawiła się nowa wersja tych szminek i z tego co czytałam, jest o wiele lepsza niż ta, którą miałyście okazję poznać jakiś czas temu. Kolory też się zmieniły, przynajmniej ich nazwy, więc jeśli nie widzieliście jeszcze tych nowości, to polecam Wam to zmienić.

Możecie dostać je m.in. w Notino jak i w innych drogeriach internetowych i stacjonarnych.

Dajcie znać czy mieliście okazję poznać już te nowości? Lubicie matowe pomadki? Który kolor podoba Wam się najbardziej?

Summer Black Friday 2021 w Notino

 

Summer Black Friday 2021 w Notino

Uprzejmie donoszę, że właśnie dzisiaj startuje coroczna promocja Summer Black Friday w Notino. Od 19 do 25 lipca będziecie mogli zamówić sobie ulubione perfumy czy inne kosmetyki nawet z 20% zniżką. W dzisiejszym wpisie pokażę Wam to, co zainspirowało mnie do stworzenia tego wpisu.


Zanim przystąpicie do zamawiania czegokolwiek, chciałabym wspomnieć, na co należy zwracać uwagę. Przede wszystkim zniżka z okazji Black Friday nie obejmuje produktów, które są w promocji czy wyprzedaży. Obejmuje ona wszystkie produkty, które posiadają specjalne oznaczenie. Wierzcie mi, jest tego tak dużo (ponad 12000 artykułów), że na pewno znajdziecie coś dla siebie i upolujecie z dużym rabatem.

Nie byłabym sobą, gdybym nie spojrzała przede wszystkim na perfumy, które są objęte promocją. Od dawna przymierzam się do zamówienia znanych i polecanych perfum Mugler Angel i widzę, że mogę to w tym momencie zrobić oszczędzając sporą kwotę gotówki. Kolejny zapach, który kusi mnie od dłuższego czasu to woda perfumowana Lancôme Idôle. Z tym zapachem mam śmieszne wspomnienie, bo jakiś czas temu wzięłam udział w rozdaniu na Instagramie, gdzie główną nagrodą był ten zapach. Po kilku dniach o tym zapomniałam i robiłam czystki w osobach, które obserwuję i usunęłam organizatorkę tego rozdania. Okazało się, że mnie wybrała jako zwycięzcę, ale nie mogła mnie nagrodzić, bo nie miałam jej w obserwowanych i tak nagroda przeszła mi koło nosa. Tym razem zamówię ją sobie sama i mam nadzieję, że będę zadowolona. Trzeci zapach, który mam w planie zamówić to Davidoff Cool Water w wersji męskiej, bo mój mąż bardzo go lubi, a ma go na wykończeniu.


Summer Black Friday 2021 w Notino



Inne produkty, które zwróciły moją uwagę podczas trwającej promocji, to te do oczyszczania i pielęgnacji twarzy. Od lat przyglądam się marce FOREO, która jest zachwalana i polecana nie tylko przez wpływowych influencerów, ale również bliskie mi osoby. Jest to większy wydatek, ale należy pamiętać, że jednorazowy, a produkty będą nam służyć miesiącami jak nie latami. W związku z tym jestem skłonna zamówić sobie jedną ze szczoteczek sonicznych na próbę i jeśli będziecie ciekawi, to zamieszczę recenzję po testach. Znajdą się chętni na taki wpis?

Summer Black Friday 2021 w Notino


Myślę, że promocje tego typu to świetna okazja na uzupełnienie swoich zapasów, albo zaopatrzenie się w coś droższego, z czym się wstrzymywaliśmy ze względu na większą sumę pieniędzy. 20% zniżki, to sporo i takich okazji nie ma zbyt często, dlatego też za chwilę siadam do komputera i biorę się za kompletowanie mojego zamówienia.

Dajcie znać czy czekacie na takie promocje? A może już coś zamówiliście na Summer Black Friday w Notino? Dajcie znać w komentarzu.

Bree Porter "Królowa Rocchetti" - patronacka recenzja książki

 

Bree Porter "Królowa Rocchetti" - patronacka recenzja książki

Wracam do Was z ostatnią częścią z cyklu "Dynastia Rocchettich" autorstwa Bree Porter. "Królowa Rocchetti" to tom, który kończy tę niesamowitą trylogię. Jak autorka zakończyła serię? Czy warto było sięgnąć po wszystkie trzy książki?


Zanim opowiem Wam o moich wrażeniach dotyczących tej części i podsumowania trylogii, zostawiam opis ze strony Wydawnictwa NieZwykłego:

Finałowy tom mafijnej trylogii „Dynastia Rocchettich”!

Po niespodziewanej i brutalnej śmierci, która wstrząsnęła organizacją, do świata Rocchettich wdziera się ogromny chaos. Wojna w obrębie rodziny, ale także poza nią, trwa. Wielu wrogów próbuje ugrać coś dla siebie.

Sophia Rocchetti robi wszystko, aby odnaleźć się w nowej roli. Stając u boku męża, musi zmierzyć się z problemami, jakie pojawiły się w jej rodzinie. Musi również znaleźć w sobie niewiarygodną siłę, by wspólnie z Alessandro zapewnić przetrwanie tym, których kochają.

Sophia użyje wszelkich sposobów, żeby utrzymać władzę w Chicago. Od tego będzie zależało, czy dynastia Rocchettich będzie jeszcze istniała.

Zapowiada się obiecująco, prawda? Na całe szczęście cała trylogia swoją premierę miała 30 czerwca, więc nie musiałam czekać na wydanie tomów po kolei. Seria przyjechała do mnie w całości i tak naprawdę pochłonęłam ją w dwa wieczory. Chyba nie muszę nikomu mówić, że książki z mafią w tle należą do moich ulubionych, jeśli chodzi o romanse i erotyki. Uwielbiam, kiedy coś się dzieje i książki trzymają w napięciu. Czy zapoznając się z serią "Dynastia Rocchettich" otrzymałam to, co chciałam?

Bree Porter "Królowa Rocchetti" - patronacka recenzja książki


Niespodziewana śmierć, a raczej zabójstwo jednej osoby z rodziny Rocchettich wywołała spore zamieszanie. Tak naprawdę nikt nie wie, kto odważył się zabić i kto był prawdziwym celem. W związku z tym emocje sięgają zenitu, a sytuacja jest bardzo napięta. Tym bardziej że świadkiem owej śmierci był nikt inny jak Sophia i jej świeżo narodzony syn Dante. Po tych tragicznych wydarzeniach wszyscy są podejrzani i każdy musi uważać na siebie i swoją rodzinę. Rywalizacja między potencjalnymi kandydatami na dona trwa w najlepsze. Każdy z mężczyzn w swojej głowie układa plan eliminacji swojego rywala. Który z nich będzie następcą dona? Kto przejmie władzę w Outficie? 

Sophia odkrywając najbardziej skrywany sekret Don Piera postanawia założyć fundację, która zajmuje się chorymi na Altzheimera. Otwiera też najlepsze laboratorium w Ameryce Północnej, które zajmuje się szukaniem leku na tę ciężką chorobę. Dodatkowo w jej życiu prywatnym również zaczyna się układać. Kobieta i jej mąż bardzo się do siebie zbliżają i tworzą naprawdę zgrany zespół, który nie ma szans w starciu z nimi. Nasza bohaterka w końcu wychodzi z cienia Alessandra i pokazuje kim w rzeczywistości i na co ją stać. Nieźle radzi sobie wśród mężczyzn z tego niebezpiecznego świata, a dodatkowo staje się ulubienicą Chicago. Czy taka mieszanka wybuchowa nadaje się na parę przywódców? Kto stanie im na drodze? Co kryje się za śmiercią jednego z członków rodu Rocchetti? Kto wygra tę wojnę, a kto w niej zginie?


Bree Porter "Królowa Rocchetti" - patronacka recenzja książki


Tego nie będę Wam zdradzać. Mogę tylko napisać, że ten tom wyjaśnia wszelkie wątpliwości i wszystkie zagadki ukryte zarówno w pierwszym, jak i drugim tomie zostaną wyjaśnione. Autorka powoli kartka po kartce odkrywa karty i na zakończenie stawia dosłownie wisienkę na torcie. Przyznam szczerze, że zaskoczyła mnie swoją pomysłowością na fabułę. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i tylu emocji podczas czytania jednej książki. Jeśli śledzicie mojego bloga, to pewnie wiecie, że mafijnych książek mam pod dostatkiem, ale śmiało mogę napisać, że ta seria jest jedną z lepszych, które do tej pory czytałam. 


Bree Porter "Królowa Rocchetti" - patronacka recenzja książki


Dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe za zaufanie i możliwość przebywania w zacnym gronie patronów medialnych tej serii. Jest to dla mnie niesamowite wyróżnienie i pamiątka na całe lata.

Za kilka dni na moim Instagramie pojawi się konkurs, w którym jedna osoba zgarnie całą trylogię :) Zapraszam do obserwowania i aktywności, a może to właśnie Ty będziesz szczęśliwym zwycięzcą i Tobie wyślę te trzy książki. 

Dajcie znać w komentarzach czy mieliście okazję zapoznać się z serią "Dynastia Rocchettich" i jak się Wam podobała? Lubicie mafijne romanse i erotyki?

Instagram