Lena M. Bielska "Nietykalne serce" - recenzja książki
To już trzeci tom z serii "Bellomo" Leny M. Bielskiej. Dziś mam przyjemność wrócić do Was z recenzją książki "Nietykalne serce", która swoją premierę miała 21.07.2021 roku. Czy kolejny raz czuję się zadowolona po lekturze?
Tym razem bohaterem książki jest mężczyzna o imieniu Silvio. Historie pisane przez autorkę z każdym kolejnym tomem nabierają tempa i każda kolejna jest coraz lepsza. O czym opowiada ta część?
Silvio Bellomo wyjeżdża w interesach do Kanady, gdzie ma sprawdzić Cliftona, nowego sprzymierzeńca w walce z handlem kobietami. Na miejscu poznaje Iwankę, jedną z uprowadzonych i przymuszonych do prostytucji kobiet. Dziewczyna wpada mu w oko, więc bez chwili wahania postanawia ją wykupić.
Sprawy szybko się komplikują, kiedy Silvio zostaje porwany. Kolejne wydarzenia doprowadzają do podejrzeń, że wśród osób z bliskiego otoczenia rodziny jest zdrajca. Ku wielkiemu zdziwieniu wszystkich, wychodzi na jaw, że jest nim osoba, której nikt nie byłby w stanie podejrzewać. To sprawia, że mężczyzna obiecuje sobie, że nigdy więcej nie zaufa kobiecie.
Niespodziewanie w jego pobliżu pojawia się Payton. Właśnie dzięki niej braciom udaje się uratować go z opresji. Jednak Silvio nie chce się angażować. Nie potrafi jej zaufać, ale być może tym razem nie będzie miał wyboru.
Silvio Bellomo wyjeżdża do Kanady w interesach. Ma sprawdzić tam jednego z sojuszników. Wspólnie udają się do jednego z klubów, w którym w oko wpada mu Iwanka. Okazuje się, że dziewczyna jest bita i źle traktowana. Bellomo, jak wszyscy z jego rodu, do kobiet ma tylko szacunek więc postanawia być człowiekiem honoru i ją wykupić. Od tego momentu zaczęły się jego kłopoty i nawet... został porwany! Dosłownie cudem uchodzi z życiem i dowiaduje się, że ktoś go zdradził. Kim jest ta osoba? Tego Wam nie powiem. W dalszej części książki pojawia się Payton, której musi zaufać, aby rozwiązać swoje problemy. Czy mężczyźnie uda się przełamać? Czy możliwe jest, że między Payton, a Silviem pojawi się uczucie?
Jeśli chodzi o serie książek, to osobiście bardzo je lubię. Najczęściej jednak jest tak, że pierwszy tom podoba mi się najbardziej, a każdy kolejny wydaje mi się coraz słabszy i nie bawię się przy nich tak, jak w przypadku pierwszej części. Przy serii "Bellomo" jest zupełnie inaczej. Pierwsza część była ciekawa, wciągnęła mnie i pozwoliła poznać twórczość Leny M. Bielskiej. Druga podobała mi się bardziej i cieszyłam się, że wciągnęłam się w twórczość autorki. Trzeci tom powalił mnie na kolana i po lekturze siedziałam i zastanawiałam się co autorka wymyśli w następnej kolejności jeśli takowa będzie. Powiem Wam, że ten tom to dosłownie sztos! Dawno tak świetnie się nie bawiłam i nie odczuwałam tylu emocji jednocześnie.
Na pierwszy rzut oka widać, jak autorka się rozwija i szlifuje swój język. Cieszy mnie to bardzo i nie żałuję, że sięgam po jej książki. Bohaterowie to ludzie, którzy wydają się niesamowicie prawdziwi. Czytając ich historię miałam wrażenie, że czytam książkę opartą na faktach, a nie fikcję literacką. Wszystko jest świetnie skomponowane i idealnie się dopełnia. Napisałabym więcej, ale nie chcę Wam zdradzać fabuły. Mogę tylko napisać, że chciałabym bardzo pogratulować autorce za pomysłowość i stworzenie tak realistycznej i wspaniałej powieści, którą pozostało mi tylko Wam polecić. A może macie już za sobą jej lekturę? Dajcie znać w komentarzach.
Dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe za egzemplarz do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz
Nie wyrażam zgody na przetwarzanie i kopiowanie zdjęć mojego autorstwa. Nie zgadzam się na pozostawianie reklam na moim blogu. Każdy komentarz z linkiem widocznym lub ukrytym zostaje automatycznie usunięty.