Aleksandra Sztorc "Bardziej kochać siebie" - recenzja książki
Książka Aleksandry Sztorc "Bardziej kochać siebie" to książka, której opis sprawił, że chciałam ją przeczytać, ale się trochę bałam, bo sama należę do DDA i nie łatwo mi wracać do pewnych sytuacji z przeszłości. W końcu się przełamałam i udało mi się z nią zapoznać. Jakie emocje we mnie wzbudziła? O tym w dalszej części.
Do lektury tej książki zachęciła mnie sama autorka, która zaproponowała mi jej recenzję. Poczułam się naprawdę wyjątkowo, bo w końcu ktoś dostrzegł mnie na tle tak wielu recenzentów i bardzo to doceniam. Już na samym początku naszej współpracy nawaliłam, bo nie potrafiłam się zabrać za tę książkę. Akurat w moim życiu zaczęło dziać się coś, co wpływało bardzo na moje codzienne funkcjonowanie. Tak naprawdę czas ten mocno się wydłużył i skończył się kilka tygodni po śmierci mojego taty. Ponownie chciałabym przeprosić autorkę za moją ogromną zwłokę w napisaniu tego wpisu i mam nadzieję, że długo się na mnie nie będzie gniewać.
O czym opowiada książka "Bardziej kochać siebie"?
"Ukryty kawałek piekła w głowie to pogorzelisko nieistniejących wydarzeń. Przecież nic się nie stało, a pali wszystko, serce, płuca, żołądek, jelita, paraliżuje…"
Złamana dusza, poranione ciało i emocjonalne pogorzelisko – oto Zuzanna. Dorosłe Dziecko Alkoholików, zmagające się z wieloletnią depresją, wielokrotnie krzywdzone i odrzucane, także przez samą siebie. Mówi o swoim życiu tak, jakby powoli otwierała zapomnianą, rodową szafę, skrywającą wiele przerażających tajemnic – a ona jest największą z nich.
Główna bohaterka snuje swoją opowieść, pełną wstrząsających obrazów i traum z przemocowego domu, tragicznych wypadków, które naznaczyły jej dorastanie i porażek, jakie kładą się cieniem na dorosłym życiu. Stopniowo odkrywa siebie, wypowiada na głos sekrety, opisuje emocje – a wszystko po to, by przewartościować swoje życie i na gruzach wspomnień zbudować relację z samą sobą. Kto jej w tym pomoże, a kto stanie się jedynie przeszkodą na drodze do nowej siebie? Jak daleko będzie musiała się posunąć, jak głęboko wejść w bagno swojej przeszłości, by zostawić demony tam, gdzie ich miejsce i zacząć bardziej kochać siebie?
Książkę można nabyć na stronie www.aleksandrasztorc.pl
Zanim zacznę opowiadać o moich odczuciach po lekturze tej książki, chcę trochę opowiedzieć o sobie. Jak wspomniałam na wstępie - jestem DDA, jednak w moim domu nie było przemocy. Wydawać by się mogło, że doświadczyłam mniej traum, jak ludzie, którzy z takich domów pochodzą, ale wierzcie mi, że tak samo niszczą psychikę i zmieniają człowieka na zawsze. Mój tata miał problem z alkoholem, ale nigdy nie należał do osób agresywnych i wszystkie krzywdy, których doznałam, popełniał nieświadomie. Choroba, jaką jest alkoholizm bardzo wpływa na zachowanie człowieka, nie są świadomi pewnych rzeczy i potrzebują pomocy. Gorzej, jeśli jej nie chcą, a tak jest najczęściej.
Zuzanna, to bohaterka książki "Bardziej kochać siebie". Powiem Wam, że od razu poczułam z nią jakąś więź, tym bardziej że sama mam tak na imię. Bohaterka od lat zmaga się z depresją, odrzuceniem, brakiem akceptacji i przeszłością, która nie daje jej normalnie funkcjonować. Potrafi się samookaleczać. Oboje rodziców było alkoholikami, a na domiar złego jej brat, wybrał podobną drogę. Nie wpływa to na nią dobrze. W książce jesteśmy świadkami jej terapii, dzięki której w końcu otwiera się sama przed sobą i opowiada o tym, co spotkało ją w życiu. Wierzcie mi, że to nie było kolorowe i beztroskie życie małej dziewczynki, a pasmo bólu, strachu i nieprzyjemnych zdarzeń.
Na temat depresji mogłabym rozmawiać godzinami, bo moja przeszłość również w ten sposób wpłynęła na mnie i moją osobowość. Wiem jak to jest zmagać się z tą chorobą i nie wstydzę się o tym mówić, że sama na nią cierpię. Od lat chodzę do psychiatry i psychoterapeuty. W dzisiejszych czasach bardzo dużo osób korzysta z takiej pomocy i mówi się o tym coraz głośniej, co mnie bardzo cieszy. Niestety do dziś spotykam się z osobami, które twierdzą, że do psychiatry chodzą sami wariaci i niebezpieczni ludzie, co jest bardzo krzywdzące i nie mam pojęcia, skąd biorą się takie opinie. Na dzień dzisiejszy staram się tym nie przejmować i żyć tak, jak chcę, a nie tak, jakby chciał ktoś inny.
Wracając do książki. Zdecydowanie nie jest to powieść dla każdego, bo wywołuje w człowieku bardzo dużo negatywnych emocji jak strach, poczucie winy czy bezsilność. Nie wiem, może wpływa ona tak wyłącznie na ludzi, którzy w życiu mieli podobne problemy, ale wydaje mi się, że każdy, kto ma w sobie chociaż trochę empatii odczuje ją podobnie. Czy mogę ją Wam polecić? Uważam, że tak! Każdy, kto przeszedł podobną drogę będzie czuł niewyjaśnioną więź z bohaterką, jednak osoby, które wiodły szczęśliwe i bezproblemowe dzieciństwo, posiadające w sobie, chociaż odrobinę współczucia również mogą ją docenić. Z pewnością nie będziecie się śmiać i nie będziecie wspominać jej jako miłą przygodę. Myślę jednak, że pozwoli Wam spojrzeć na świat i ludzi z innej perspektywy.
Jeszcze raz dziękuję autorce za egzemplarz do recenzji i przepraszam po stokroć za moje opóźnienia...
Mieliście okazję poznać tę książkę? Znacie osoby zmagające się ze swoją traumatyczną przeszłością?
Miałam przyjemność bycia patronem tej książki i nie ukrywam, że bardzo mnie ona poruszyła. Jestem pełna podziwu dla autorki.
OdpowiedzUsuńWidziałam, gratuluję :)
UsuńTa tematyka i również mi nie jest obca. W mojej rodzinie temat alkoholu przewija się przez lata. Też nie jest to takie typowe jak u typowych alkoholików. Były inne problemy. Sama mam swoje problemy związane z adhd i wiem jak ważna jest terapia. Ciężko się zebrać i znaleźć dobrego terapeutę. O to ciągle jest trudno w naszym kraju...
OdpowiedzUsuńTo prawda. W naszym kraju w tym temacie jesteśmy dosłownie w dupie.
UsuńMyślę, że każdy ma jakąś taką małą tajemnicę przeszłości, która gdzieś go czasem dopada :) A o samej książce nie miałam okazji czytać :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że masz rację.
UsuńNa pewno jest to trudna książka tym bardziej dla osób, dla których była to codzienność.
OdpowiedzUsuńOj tak! Trzeba najpierw zaakceptować, a potem pokochać siebie, żeby mieć naprawdę satysfakcjonujące życie. Bo wtedy naprawdę więcej rzeczy uszczęśliwia. Dlatego takie książki czy też wizytę u specjalisty (terapeuty czy nawet psychiatry) naprawdę warto polecać każdemu, a nie tylko zupełnie załamanemu człowiekowi.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Jednak nadal jest dużo ludzi, którzy uważają, że tylko wariaci leczą się u psychiatrów, co jest krzywdzące i osobiście znam osoby, które z tego powodu nie sięgają po pomoc. Boją się i wstydzą.
UsuńNiesamowicie krzepiący jest fakt, że coraz więcej autorów odważnie porusza tak trudne tematy. Myślę, że lektura tej książki może pomóc wielu osobom zmagającym się z podobnymi problemami.
OdpowiedzUsuńTeż się bardzo cieszę z tego powodu.
UsuńCzasem warto zerknąć w to, jak układało się życie innych, skontrastować go z naszymi doświadczeniami, mam wrażenie, że wtedy lepiej rozumie się drugiego człowieka.
OdpowiedzUsuńMasz rację.
Usuńod razu zarówno okładka jak i sam tytuł wpadły mi w oko
OdpowiedzUsuńnie wiem czy tematyka przypadłaby mi do gustu ale może czasem warto przeczytac coś innego
Też dostałam tę książkę do recenzji i podobała mi się, jednak zabrakło mi w niej tego czegoś. Książka warta przeczytania - zgadzam się z Tobą.
OdpowiedzUsuńChcę poznać ten tytuł, ale jako DDA bardzo się tego obawim, bo to może być trudna lektura.
OdpowiedzUsuńoo ta książka to coś dla mnie, ja na terapii jestem już półtora roku i nie zamierzam z niej rezygnować, bardzo mi pomogła
OdpowiedzUsuńja właśnie lubię takie trudne tematy. Dlatego po przeczytaniu Twojej recenzji bardzo chętnie sięgnę po tę książkę
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tematyka dla mnie. Z przyjemnością przeczytam.
OdpowiedzUsuńJuż wcześniej czytałam tę rezencję. Ciekawa ona musi być rzeczywiście. Sporo osób ją zachwala
OdpowiedzUsuń