Lakiery hybrydowe LART - kolekcja Space Odysey + dwie stylizacje idealne na karnawał!
Jeśli czytacie mojego bloga, to wiecie, że lubię malować sobie paznokci i moimi ulubionymi lakierami są te hybrydowe. Odkąd ich używam, nie muszę codziennie denerwować się, że zdarł mi się lakier i malować ich od nowa. Nie często decyduję się na zmianę lakierów, ale marka LART przekonała mnie do tego, aby skusić się na ich lakiery. Czy jestem z nich zadowolona?
Zanim opowiem o swoich doświadczeniach z tymi lakierami, chcę pokrótce przedstawić Wam samą markę.
Marka LART, powstała z miłości do piękna i stylizacji paznokci. Zapewniają najbardziej innowacyjne produkty, uczestniczą w największych międzynarodowych targach branżowych, współpracują z utalentowanymi stylistami i tysiącami salonów w całej Polsce. Każdego roku, idą po więcej!
LART to lider w branży manicure tytanowego. Czy wiedzieliście, że to właśnie my byliśmy twórcami tejże nazwy, a samą metodę wprowadziliśmy na salony (i do salonów) oraz rozwijamy ją do dziś? Stawiamy na innowacyjne rozwiązania oraz wysokiej jakości produkty do manicure tytanowego, manicure hybrydowego, ale także do pielęgnacji dłoni i stóp. W naszym sklepie znajdziesz także akcesoria, które będą wsparciem w Twojej codziennej pracy.
Przyznam szczerze, że wcześniej o marce nie słyszałam, a jak już, to tylko przemknęła mi przed nosem. Osobiście jednak skupiłam się na jednej i zbytnio nie rozglądałam się za czymś innym. Kiedy otrzymałam propozycję współpracy z LART - nie zastanawiałam się ani chwili i skusiłam się na lakiery hybrydowe. Wybrałam osiem kolorów, z czego cztery pochodzą z cudownej i typowo karnawałowej kolekcji o nazwie Space Odysey, które za chwilę Wam pokażę.
Zanim bliżej przyjrzymy się kolorom, spójrzcie na buteleczki. Każda z nich wygląda tak samo, są czarne, dzięki czemu nie dochodzi do wnętrza żadne niepotrzebne źródło światła. Mają widoczne logo marki na etykiecie i prezentują się bardzo ładnie. Co mnie urzekło, na górze nakrętek umieszczone są naklejki z odpowiednikiem koloru, który znajduje się w środku. W marce lakierów hybrydowych, których do tej pory używałam, bardzo mi tego brakowało. Teraz bez problemu szybko znajdę kolor, który chcę zastosować w nowej stylizacji, bez względu na to, czy butelki będą stały w pudełku, czy poza nim.
Wiem, że zanim zdecydujecie się na zakup lakierów hybrydowych, chcecie wiedzieć jak wygląda pędzelek. Tak więc od razu o nim napiszę, bo sama też zwracam na to uwagę. Jak widzicie na zdjęciach poniżej, pędzelek ma średniej długości włosie, które jest odpowiednio giętkie i dobrze się nim rozprowadza lakier po płytce. Nie wygina się zbyt mocno, nie nabiera zbyt dużej ilości lakieru, a co najważniejsze, jest precyzyjny i można nim dojechać pod same skórki.
Lakiery hybrydowe LART mają średnią gęstość. Co to oznacza? Sprawdzą się zarówno u osób, które zajmują się profesjonalną stylizacją paznokci, jak i tych, które robią to amatorsko w domu tak jak moja osoba. Nałożone na paznokcie nie spływają na boki, więc śmiało możemy pomalować kilka paznokci, zanim włożymy je pod lampę. Pigmentacja jest bardzo dobra, jedna warstwa potrafi zrobić pełne krycie, jednak w przypadku koloru białego czy kolekcji Space Odysey, wymagają dopracowania drugą warstwą. Myślę, że te brokatowe kolory fajnie będą wyglądać również na warstwie czarnego koloru. Po utwardzeniu lakiery nie tracą koloru i dobrze usztywniają płytkę. Po nałożeniu topu przepięknie błyszczą i szybko się nie rysują i nie matowieją, co dla mnie jest bardzo ważne.
Jak wspomniałam na wstępie, skusiłam się na osiem kolorów. Cztery pochodzą z podstawowej serii, a druga połowa, to kolekcja Space Odysey. Specjalnie dla Was zrobiłam zdjęcia razem z widocznymi nakrętkami, abyście wiedzieli, jakie są to numery odcieni.
Jak widzicie na zdjęciach powyżej, kolory są naprawdę bardzo ciekawe. Szczególnie zakochałam się w serii Space Odysey, która idealnie pasuje na karnawał, który właśnie trwa. Muszę uzupełnić swoją kolekcję o brakujące kolory, bo nie spodziewałam się takiego rewelacyjnego efektu na paznokciach. Kiedy zrobiłam te wzorniki i zobaczyłam jak prezentują się lakiery, od razu wzięłam się za nowy manicure i w taki właśnie sposób wykonałam odważną i elegancką zarazem stylizację, do której wykorzystałam lakier 001 Daisy oraz 093 Joy. Ozdobiłam biel złotą folią transferową, którą miałam pod ręką i wyczarowałam coś takiego. To połączenie cieszyło się ogromną popularnością na moim Instagramie, dlatego też postanowiłam pokazać je tutaj. Zdjęcie jest zrobione bez żadnych filtrów przy lampie pierścieniowej o natężeniu światła 4800K.
Jak widzicie wyszła mi całkiem efektowna stylizacja, która wyglądała rewelacyjnie przez całe dwa tygodnie, po czym ją zdjęłam, żeby zrobić kolejną i Wam pokazać. Myślę, że śmiało mogłabym nosić ją dłużej, ale wtedy wpis ukazałby się pewnie dopiero w marcu, a nie chciałam tyle czekać.
Do kolejnej stylizacji wybrałam kolor 090 Hope oraz czarny lakier ze swojej domowej kolekcji, Tutaj również zrobiłam połączenie z folią transferową w kolorze złotym. Czy cieszyć się będzie tak samo dużym zainteresowaniem dowiemy się za kilka dni, bo właśnie dziś to zdjęcie wypuszczam w świat.
Podsumowując chcę zaznaczyć, że moja przygoda z marką LART dopiero się zaczęła. Jestem pewna, że moją kolekcję lakierów uzupełnię następnymi kolorami i będę je Wam pokazywać w kolejnych wpisach i stylizacjach.
A na koniec mam dla Was zniżkę na zakupy w sklepie LART Nails. Wpisując kod: zuzkapisze otrzymacie 10% zniżki na hybrydy i akcesoria do paznokci :). Mam nadzieję, że ktoś z Was z niego skorzysta.
Jestem ciekawa, czy mieliście okazję zapoznać się z marką i czy znacie ich produkty do manicure? Jeśli tak, to powiedzcie koniecznie o swoich wrażeniach po stosowaniu. Dajcie też znać jak podobają się Wam moje stylizacje?
Jeśli chodzi o lakiery do paznokci siostra bardzo lubi brokatowe propozycje, więc jej polecę.
OdpowiedzUsuńPiękne :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej marce lakierów. Dopiero u Ciebie się o nich dowiedziałam. Ale bardzo podobają mi się te z brokatem. Zupełnie jakbyś pyłek na paznokciach miała. Świetny efekt Kochana.
OdpowiedzUsuńPierwsza stylizacja bardzo w moim guście. Co do lakierów to jeszcze ich nie poznałam jednak kolorki fajnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze poznać tych lakierów hybrydowych, ale wszystko jest do nadrobienia. Podobają mi się ich kolory, a seria Space Odysey totalnie skradła moje serce. Cudo!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne kolory, lubię takie rzucające się w oczy. Co do twoich stylizacji, to pierwsza szczególnie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńNie no powiem Ci, że Twoje stylizacje paznokci mi się bardzo podobają! Kolorki są również bardzo ładne i cudownie się prezentują.
OdpowiedzUsuń