Rosental Advanced Anti-Aging A3 SILK MASK - maseczka odmładzająca
Markę Rosental poznałam stosunkowo niedawno, bo jej produkty znalazły się w moim domu w lutym. Z przyjemnością zabrałam się za testowanie i na pierwszy ogień poszły maseczki do twarzy w płachcie, które uwielbiam. Jak się u mnie sprawdziły i czy warto się na nie skusić? O tym dowiecie się czytając ten wpis do końca.
Odkąd pamiętam, bardzo lubię sięgać po maski do twarzy. Kiedyś było dla mnie, bez jakiego różnicy rodzaju są, jednak dziś, najczęściej wybieram te w płachcie. Według mnie, są one najwygodniejsze w stosowaniu i pozwalają mi całkowicie się zrelaksować. Kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z marką Rosental, wiedziałam, że maski koniecznie muszą znaleźć się w moim domu. Dziś jestem już po testach i śmiało mogę Wam o nich opowiedzieć.
Rosental Advanced Anti-Aging A3 SILK MASK - maseczka odmładzająca
Wysokiej jakości naturalne składniki maski do twarzy dostarczają skórze wilgoci, spłycają drobne zmarszczki i stymulują odnowę komórkową skóry twarzy. 26 ml czystego serum hialuronowego i kolagenu sprawia, że maseczka jest prawdziwym cudem nawilżającym. Rezultatem jest ukojenie skóry i słynny Rosental Glow.
Jak widzicie, maska zamknięta jest w różowej saszetce, która bardzo kojarzy mi się z kobiecością i pięknem. Niby zwykła maseczka, ale jednak robi wrażenie i już przy pierwszym spojrzeniu na nią wiedziałam, że chcę ją wypróbować.
We wnętrzu znajdziemy maseczkę na średniej grubości tkaninie, która jest nasączona esencją. Tutaj się zatrzymam, bo wewnątrz saszetki jest naprawdę sporo płynu co uważam za plus. Nigdy nie wyrzucam tego co się tam znajduje, tylko wklepuję płyn w szyję i dekolt. U mnie nic się nie marnuje. Maska ma dość spore wycięcia, więc pewnie będzie pasowała do większości twarzy - na mnie była trochę za duża, ale to nie jest jej wadą. Dobrze przywiera do skóry i nie zsuwa się podczas aplikacji i czasu oczekiwania na działanie. Według producenta należy ją trzymać około 10-20 minut i myślę, że zdarzyło mi się nawet przedłużyć ten czas, ale nie wpłynęło to negatywnie na jej działanie. Maska nie wysycha, więc podczas tych kilkunastu minut nie odczuwa się żadnego dyskomfortu. Produkt ten nie wywołał u mnie żadnych podrażnień i niepożądanych efektów, co czasem się zdarza.
Po zdjęciu maseczki, dokładnie rozmasowałam pozostałości esencji po całej twarzy, dodatkowo masując ją kwarcowym rollerem (o którym napiszę oddzielny wpis EDIT: znajdziecie go tutaj) i... zakochałam się w efekcie, jaki otrzymałam. Chyba jeszcze nigdy wcześniej nie byłam tak zadowolona z następstwa nałożenia maski w płachcie. Moja skóra zrobiła się bardziej napięta, odżywiona i pełna blasku. W dotyku stała się aksamitna i miękka, z czego jestem bardzo zadowolona. Mam wrażenie jakbym przeszła jakiś delikatny lifting i uważam, że ten produkt zasługuje na miano genialnego. Nie spodziewałam się, że jakaś maseczka może dać mi dosłownie efekt WOW.
Na zdjęciach powyżej możecie zobaczyć jak płachta prezentuje się na twarzy wieczorem, a drugie zdjęcie przedstawia moją twarz kolejnego dnia rano. Nie mam na sobie podkładu, jedynie pomalowałam oczy, żeby Was nie wystraszyć ;)
Maska odmładzająca Rosental, to zdecydowanie hit jeśli chodzi o pielęgnację tego typu. Z pewnością zrobię sobie zapas, bo genialnie wpływa na moją skórę i jestem zakochana w jej działaniu.
Jeśli szukacie skutecznych masek odmładzających, to musicie koniecznie wypróbować tę konkretną. Gwarantuję Wam, że otrzymacie wspaniały efekt, z którego nie będziecie mogły się nacieszyć. Ja co chwila dotykałam twarzy, bo dawno nie była taka przyjemna i piękna, za co bardzo dziękuję marce Rosental.
Dajcie znać w komentarzu czy znacie już kosmetyki tej marki? Stosujecie maski w płachcie? Po jakie najczęściej sięgacie?
Nigdy jeszcze nie stosowałam maseczki w płachcie, ale czytałam na ich temat sporo dobrego.
OdpowiedzUsuńWidzę, że jest się czym zachwycić i zainteresować. Może kupię ją na prezent.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej marce, ale po tym, co piszesz jestem skłonna to zmienić i przetestować te maseczki.
OdpowiedzUsuńJak fantastycznie wpływa na nasze samopoczucie taka maseczka, chwila relaksu dla naszej skóry. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię stosowac maseczki w płachcie i staram się je robić regularnie. Co do tej to nie słyszałam o niej wcześniej.
OdpowiedzUsuńMarki w sumie nie znam, a co do masek w płachcie to używam ich rzadko, jakoś wolę te w tubkach lub słoiczkach.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem działania tej maski
OdpowiedzUsuńCiekawa maska, przy okazji wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie dość, że napisałaś o ciekawej maseczce, a te w płachcie lubię najbardziej, to jeszcze już kusisz nowym kwarcowym rollerem. Czekaj... chyba nie mam jeszcze nic na liście prezentów świątecznych :D
OdpowiedzUsuńJak słyszę odmładzająca maska to od razu chcę ją mieć. Super, że daje takie efekty, więc koniecznie będę musiała ją poznać.
OdpowiedzUsuńJa to kocham wszystkie maseczki miłością wielką!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki w płachcie i nie mogłoby ich zabraknąć w mojej pielęgnacji. Niestety, ceny kosmetyków tej firmy wykraczają poza mój budżet.
OdpowiedzUsuńDawno już nie używałam żadnej maseczki w pachcie, może czas do nich wrócić :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Maski w płacicie ale tej jeszcze nie mialam okazji poznać
OdpowiedzUsuńWiesz co mi udowodniłaś? Ze dawno nie stosowałam zadnych maseczek, ale te wyglądają naprawdę bardzo ciekawie!
OdpowiedzUsuńMaski w płachcie uwielbiam i bardzo chętnie te wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Maseczki w płachcie mają wielu zwolenników. Może też się skuszę na tę propozycję.
OdpowiedzUsuńmoja sucha skóra uwielbiam maski w płachcie, świetnie odżywiają
OdpowiedzUsuńMam kilka kosmetyków tej marki i bardzo się z nimi polubiłam. Ciekawe produkty, fajne opakowania i super działanie. Czego chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńOstatnio nie używałam maseczek. Myślę że to musi się zmienić. Bo moja skórę potrzebuje nawilżenia.
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz duzo różnych maseczek. Tej nie znam myślę że kiedyśusze ją przetestować.
OdpowiedzUsuńStosuję maski od różnych firm ;) Od jakiegoś czasu jedną (nie pamiętam z jakiej firmy), ale jakoś nie mogę się zawziąć, żeby ją zużyć ;)
OdpowiedzUsuńKocham wszystkie maseczki miłością wielką a szczególnie te w płachcie!
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tej firmy, jednak masek w płachcie z chęcią używam :D
OdpowiedzUsuńnie słyszałam wcześniej o tej marce, ale widzę, że warto się z nią bliżej poznać :-)
OdpowiedzUsuń