Nie wiem, czy pamiętacie, ale w zeszłym roku pisałam Wam o szczoteczce Diforo Arum Violet. Dziś przychodzę do Was z jej nową wersją Arum Black Gold, która stworzona została z myślą o mężczyznach. Co o niej myślę i jakie ma funkcje? O tym we wpisie.

DIFORO Arum - szczoteczka soniczno-magnetyczna do twarzy 

"Odkryj unikalny sposób pielęgnacji i oczyszczania. Innowacyjny System Xsound Pulse Technology dokładnie oczyszcza skórę, jednocześnie wykonując masaż wspomagający mikrokrążenie krwi. Funkcja magnetoterapii wzmacnia i nawilża skórę w sposób naturalny bez użycia jakiegokolwiek serum oraz poprawia syntezę kolagenu aż o 300%. Zabieg magnetoterapii jest uznawany za przełomowe odkrycie w kosmetologii i medycynie estetycznej. Wibracje soniczne sprawiają, że cały zabieg staje się bardziej efektywny i widoczny po pierwszym użyciu. Skóra pozostaje oczyszczona z wszelkich zanieczyszczeń, makijażu oraz sebum. Zastosowanie aż 24 różnego rodzaju wypustek równie znacząco wpływa na efekt oczyszczania". (źródło: diforo.pl)

Szczoteczka dostępna jest w pięciu kolorach: fioletowy ze srebrną stacją, biały ze złotą stacją, biały ze srebrną stacją, czarna z czarną stacją oraz ta, którą widzicie w tym wpisie, czyli czarno-złota.

Szczoteczka przyjeżdża do nas zapakowana w elegancki czarny karton z widocznym logo marki i okienkiem, przez które widoczne jest samo urządzenie. W zestawie znalazłam jeszcze kabel ładujący oraz instrukcję obsługi i gwarancję. Szczoteczka Diforo Arum jest moją ulubioną. Odkąd się u mnie pojawiła, regularnie jej używam. Jest wygodna w użytkowaniu, bateria wystarcza na długi czas, a co mnie w niej urzekło, to fakt, że urządzenie zapamiętuje ostatnio używany tryb pracy. 

W dotyku jest bardzo przyjemna, wykonana z wysokiej jakości materiału, co widać gołym okiem. Nie da się na niej zauważyć żadnych niedociągnięć, bo takich po prostu nie ma, co mnie niezmiernie cieszy. Wspominam o tym, bo w tańszych modelach często widzę nierówności, naderwane włoski czy dziurki, których być nie powinno. Decydując się na urządzenie marki Diforo, mam pewność, że wszystko wykonane jest solidnie i idealnie, dzięki czemu można je bezpiecznie i spokojnie stosować na swojej twarzy.

Warto też wspomnieć o tym, że szczoteczka jest całkowicie wodoodporna. Śmiało można skorzystać z niej zarówno w wannie, jak i pod prysznicem. Po skończonym procesie pielęgnacyjnym, należy opłukać ją pod bieżącą wodą, przetrzeć miękką i suchą szmatką i odstawić na stację ładującą. U mnie stoi ono nad umywalką, a podłączam je tylko w przypadku, kiedy muszę naładować szczoteczkę. Stacja ładująca jest idealnie wyprofilowana i dopasowana do kształtu urządzenia i posiada otwór, przez który wylatuje pozostałość wody. 

Diforo Arum podczas pracy, nie tylko dokładnie oczyszcza skórę, ale również masuje. Relaks, który odczuwa się dzięki kulkom magnetycznym ukrytym w główce urządzenia jest nie do opisania. Skóra twarzy staje się jędrna, oczyszczona, odświeżona i pełna blasku, co mój mąż bardzo docenia. Podobnie jak ja, zakochał się w tej szczoteczce i nie wyobraża sobie codziennej pielęgnacji bez jej obecności. 

Kompletny zestaw stanowi przepiękną kompozycję i nawiązuje do uczucia relaksu i odprężenia. Włosie szczoteczki wygląda jak delikatny rozkwitający kwiat, co sprawia, że wyróżnia się na tle innych tego typu urządzeń. To nie tylko funkcjonalny gadżet beauty, kompozycja stanowi również dopełnienie każdej łazienki i jest wspaniałym elementem dekoracyjnym. Myślę, że taka szczoteczka będzie idealnym prezetem na każdą okazję dla siostry, mamy, żony czy przyjaciółki, a teraz nawet dla męża, brata czy syna. Pomyślcie o tym, szukając inspiracji.

Dodatkowo mam dla Was niespodziankę. Każda osoba, która napisze wiadomość na maila producenta, w której poda kod: zuzkapisze,  otrzyma 15% rabatu na to urządzenie. Mail: get@diforo.pl. Mam nadzieję, że ta informacja sprawi Wam radość.

Widzieliście już szczoteczki soniczne tej marki? Jak podoba się Wam wersja dla mężczyzn? Wasi panowie stosują takie urządzenia?

Produkty marki Diforo dostępne są m.in. w sieci sklepów RTV AGD Euro, Douglas, Hebe czy Notino.

____________________________________________________

Skoro jesteśmy przy pięknych pudełkach i ładnych opakowaniach, to mam dla Was ciekawą informację. Jeśli jesteście jednymi z osób, które tworzą swoje produkty i sprzedają je dalej, to fajnym rozwiązaniem są etykiety samoprzylepne takie jak tutaj: https://etykieta.info.pl/etykiety-samoprzylepne/. Nie musimy się męczyć i co chwila własnoręcznie robić etykiet, które nie zawsze wychodzą równe i podobne, bo możemy je zamówić i mieć trochę w zapasie. Myślę, że taka informacja uraduje wiele osób i ktoś skorzysta z takiej formy ozdabiania i oznakowania swoich wyrobów. 

Czy ktokolwiek wyobraża sobie pracę biurową bez kserokopiarki? Chyba nie do końca. Jakby nie było, jest to urządzenie niesamowicie pomocne, które na pewno jest przydatne. Urządzenie to pomaga nam zaoszczędzić sporo czasu. Pora rozejrzeć się za kserokopiarką do naszej firmy.

Czy budżet pozwala Ci na zakup kserokopiarki?

Powiedzieliśmy już sobie, że nie wyobrażamy sobie raczej pracy w biurze bez kserokopiarki. Raczej każdy się z tym zgadza. Pora zatem poszukać kserokopiarki do swojej firmy. W pierwszej kolejności zastanówmy się, czy budżet nam pozwala na zakup nowej kserokopiarki.

Jeśli tak, to możemy się rozejrzeć za modelem, który spełni nasze oczekiwania. Modeli jest naprawdę sporo. Na pewno dopasujemy konkretny model pod budżet, którym dysponujemy. Możemy być tego pewni. A co w sytuacji, w której sytuacja naszej firmy nie pozwala nam na zakup nowej kserokopiarki? Czy jesteśmy skazani na radzenie sobie bez niej? Nie do końca.

Jest świetna alternatywa. Co to za alternatywa? Tą alternatywą jest wynajem kserokopiarek. Usługa wynajmu kserokopiarek jest coraz częściej oferowana. Na pewno cieszy się ona popularnością wśród jednej i drugiej strony. Czym wyróżnia się ta usługa? Tak naprawdę jest to po prostu wynajem, jak każdy inny.

Płacimy miesięczną ratę, abonament, czy też dzierżawą. W różnych firmach różnie się to nazywa. Powinniśmy wiedzieć, że jest to usługa w pełni bezpieczna. W pełni normalnie z daną firmą podpisujemy umowę. W razie, gdyby kserokopiarka uległa awarii, to można oczywiście skorzystać z usługi serwisowej. Jest ona w większości firm całkowicie darmowa, oczywiście na czas trwania umowy. Jest to dla nas na tyle bezpieczne i komfortowe rozwiązanie, że nie musimy się martwić absolutnie żadnymi kosztami dodatkowymi związanymi z naprawą kserokopiarki. Gdybyśmy mieli własną i skończyłaby się gwarancja producenta, to musielibyśmy się już liczyć z kosztami. Zaznaczmy, że czasami są to naprawdę wysokie koszty.

Jak wybrać dobrą firmę?

Na pewno wiele osób się zastanawia nad tym, jak wybrać firmę, która oferuje tego typu wynajem kserokopiarek. Mamy sporo wątpliwości w tym temacie. Nie da się ukryć, że podpisując z kimś umowę, to raczej chcemy, aby była to firma godna polecenia. W innym wypadku rzeczywiście możemy rozpocząć współpracę z firmą, która nie do końca spełnia nasze oczekiwania. Chcielibyśmy tego uniknąć.

Zanim podpiszemy umowę, to poczytajmy na temat danej firmy opinie. Czasami jest rzeczywiście tak, że dana firma może się pochwalić pozytywnymi opiniami, a niekiedy przeważają niestety nienegatywne. Firmy, które mają dużo więcej opinii negatywnych, powinny być od razu skreślane. Z kolei te, które cieszą się popularnością, powinny być brane przez nas pod uwagę. Wbrew pozorom takich firm jest nawet sporo.

Najbardziej jednak polecamy https://prima.org.pl/. Jest to firma sprawdzona, którą można polecić z czystym sumieniem. Zapoznajmy się zatem z ofertą tej firmy i zdecydujmy się na podjęcie współpracy. Nie będziemy tej decyzji żałować.

Wiosna to najlepszy czas na zadbanie o swoje ciało. Dzięki współpracy ze sklepem topestetic.pl miałam możliwość przygotowania się na ten czas w najlepszy sposób. Do testów otrzymałam kosmetyki marki Resibo, o których chcę Wam dziś opowiedzieć.

Markę Resibo miałam okazję poznać już dawno temu. Cenię ich produkty, bo są bardzo skuteczne, jednak nie zawsze stać mnie, aby je sobie kupić. Dlatego też, kiedy otrzymałam propozycję testów tych kosmetyków, bez zastanowienia się zgodziłam. Byłam ciekawa jak sprawdzi się u mnie balsam ujędrniający oraz scrub do ciała, po które z reguły lubię sięgać, więc poprzeczka była dość wysoko. Jak się u mnie sprawdziły?

Resibo Work Work Work Specjalistyczny balsam ujędrniający

Ten balsam to produkt do zadań specjalnych! Pomaga wysmuklić sylwetkę i pozbyć się cellulitu. Ekstrakt z jednokomórkowej algi Tisochrysis lutea będzie Twoim sprzymierzeńcem w walce z tłuszczem. Mówiąc prościej: to balsam ujędrniający nie tylko z nazwy. Skutecznie redukuje widoczność cellulitu, zwiększa jędrność skóry i uelastycznia ją. Dodatkowo silnie nawilża i odżywia skórę. 

Work Work Work specjalistyczny balsam ujędrniający, dzięki któremu Twoja skóra staje się uelastyczniona, odżywiona, intensywnie nawilżona. Balsam łatwo penetruje w głąb skóry, dzięki czemu pomaga w uzupełnieniu utraconych lipidów oraz wspiera naturalne zdolności ochronne i regeneracyjne, a także redukuje widoczność cellulitu. Skuteczność tego wyjątkowego kosmetyku potwierdziło aż 84% badanych. 

Byłam bardzo ciekawa jak sprawdzi się u mnie ten balsam. Z reguły nie potrafię regularnie używać takich kosmetyków, więc efektów przeważnie nie widzę. Tutaj postanowiłam się zawziąć i spróbować robić to regularnie, aby móc napisać o efektach.

Balsam do ciała ma przyjemną, kremową konsystencję. Kolor lekko żółtawy, a zapach delikatny, lekko ziołowy. Rozprowadza się po skórze bez problemów, nie bieli, wchłania się dość szybko, pozostawiając na skórze delikatny film. 

Po dłuższym stosowaniu z pewnością zauważyłam poprawę w nawilżeniu mojej skóry. Dla mnie to bardzo ważne, bo od lat zmagam się z ogromną suchością i nic nie jest w stanie tego zmienić. Wiem, że to problem z regularnością stosowania balsamów, ale nic nie zrobię, że nie znoszę czekać aż kosmetyki się wchłoną zanim założę na siebie ubranie. Ten balsam niestety nie nauczył mnie regularności, więc nie widziałam tutaj efektu zmniejszenia się cellulitu. Jak był, tak jest. Pamiętam jednak, że tylko zdrowa dieta i regularne ćwiczenia pomogą w walce z tym nieprzyjemnym dla oka problemem. W moim wieku cudów już nie oczekuję, więc nie wymagam magii stosując kosmetyki. Polubiłam ten balsam za wydajność, bo jego niewielka ilość wystarcza, aby posmarować nim całkiem spory obszar skóry. Widoczne nawilżenie, wygładzenie i naprężenie skóry sprawiło, że chętnie sięgnę po niego w przyszłości.

Resibo Regenerating Body Scrub Lotus Effect Regenerujący peeling do ciała

Skuteczne złuszczanie i intensywna regeneracja po jednym użyciu. Peeling sprawia, że nawet bardzo zmęczona i sucha skóra od razu staje się gładka, miękka, silnie nawilżona i ujędrniona. Zrogowaciały naskórek znika, a specjalne dobrane aktywne składniki natychmiast pobudzają skórę do wytwarzania nowych, zdrowych komórek.

Ten peeling do ciała to łagodny, ale intensywnie złuszczający i jednocześnie mocno regenerujący produkt do pielęgnacji każdego typu skóry. Dzięki dwóm rodzajom drobinek złuszczających – soli z Morza Martwego oraz cukru – jest łagodniejszy dla skóry od peelingów solnych oraz intensywniejszy w działaniu od peelingów cukrowych. Świeży, orzeźwiający zapach daje prawdziwą przyjemność stosowania i atmosferę, jak w domowym spa. Przodujące cytrusowe nuty pomarańczy, mandarynki, cytryny i bergamotki dopełnia słodycz wanilii oraz korzenny aromat cynamonu. Całość rozwija się na skórze niczym kwiat gorzkiej pomarańczy, którego nieprawdopodobny zapach wyczuwalny jest w kontakcie z ciepłem skóry. Specjalnie dobrane składniki aktywne peelingu już podczas masażu wnikają w naskórek, złuszczając, silnie regenerując i mocno nawilżając.

Peelingi do ciała biorę w każdej postaci. Nie ważne, czy są cukrowe, z soli, kawy czy czegoś innego. Bardzo lubię takie kosmetyki i często po nie sięgam, dzięki czemu skóra na moim ciele może się regenerować. Najchętniej używam je na brzuch i uda, dzięki czemu rozstępy, które na nich posiadałam wyraźnie zbladły i nie są tak widoczne, jak kiedyś.

Ten scrub do ciała zamknięty jest w szklanym słoiku. Spory otwór pozwala na wygodne wybranie z wnętrza odpowiedniej ilości produktu. Zapach przyjemny, bardzo naturalny i delikatny. Drobinki są spore, jednak nie są bardzo ostre, więc nie podrażnimy sobie nimi skóry. Podczas kąpieli dość szybko się rozpuszczają, więc bez problemu można go spłukać z ciała. Doskonale oczyszcza skórę z martwego naskórka i sprawia, że staje się ona miękka i gładka. Olej obecny w scrubie natłuszcza skórę, więc uważajcie pod prysznicem, bo może zrobić się ślisko ;)

Myślę, że to bardzo przyjemny kosmetyk do ciała i z przyjemnością sięgnę po niego w przyszłości. Jedyne co mnie powstrzymuje przed zakupem w tej chwili, to cena. Niestety nie zawsze mogę sobie pozwolić na wydanie takiej kwoty na kosmetyki. Innych wad nie zauważyłam.

Jak widzicie, moja przygoda z kosmetykami Resibo jest udana, więc cieszę się, że miałam możliwość wypróbować ten duet. Jeśli lubicie naturalne kosmetyki dobrych marek, to te z pewnością są godne uwagi. Dziękuję topestetic za możliwość współpracy.

A Wy, znacie te kosmetyki? Stosujecie produkty marki Resibo?

Sportowe modele butów są nie tylko modne, ale i bajecznie wygodne, dlatego też świetnie sprawdzą się nawet w upalne dni. Dowiedz się, które damskie sneakersy będą rządzić tego lata i wybierz idealną parę dla siebie!

Buty sportowe - design i wygoda w jednym

Śmiało można stwierdzić, że sneakersy damskie to jedne z najwygodniejszych butów. Dodatkowym atutem jest fakt, że już od wielu lat sportowe obuwie jest na topie - zarówno w stylizacjach bardziej na luzie, jak i w połączeniu z bardziej eleganckimi elementami garderoby. Obydwa czynniki sprawiają, że są one idealnym wyborem na lato, gdyż doskonale sprawdzą się w każdej sytuacji i w każdym miejscu: w mieście, wakacyjnych podróżach czy na letnich festiwalach. Zastanawiasz się, gdzie kupić wysokiej jakości obuwie sportowe? Na stronie https://warsawsneakerstore.com/ znajdziesz najmodniejsze modele, jednak wcześniej dowiedz się, które damskie sneakersy warto wybrać na nadchodzące lato!

Damskie sneakersy - które wybrać na lato?

Przygotowaliśmy dla ciebie prostą ściągawkę, która przybliży ci najmodniejsze fasony, jakie będą królowały tego lata. Dzięki temu będziesz mogła wybrać z kilku propozycji model najbliższy twojemu sercu i jednocześnie pasujący do stylu, jaki preferujesz na co dzień. Najmodniejsze damskie sneakersy w sklepie WSS to wiele modeli, które przypadną do gustu zarówno miłośnikom nieprzemijającej klasyki, jak i nowoczesnego designu. Na które z nich zatem warto zwrócić szczególną uwagę?

Oldschool'owe buty sportowe

Nie od dziś wiemy, że moda lubi powracać - ze sneakersami nie jest wcale inaczej. Silny trend, który przywodzi na myśl lata 90. znalazł wielu fanów, którzy zapragnęli butów kojarzących się z tym czasem. Obecnie bez problemu można znaleźć w sklepach odświeżone modele najlepszych marek, podbijających rynek obuwniczy kilka dekad temu. Jeżeli więc uwielbiasz być na topie i czujesz, że powrót do przeszłości to twój klimat, para oldschool'owych sneakersów będzie idealną propozycją dla ciebie. Nie bój się też zaszaleć z kolorami - koniecznie sprawdź barwne modele, wręcz idealne na słoneczne lato. 

Modele w typowo sportowym stylu

Jeśli interesujesz się sportem, zapewne zauważyłaś, że każda dyscyplina wymaga innego rodzaju obuwia. Koszykarskie buty sportowe mają wyższe cholewki, te do gry w tenisa przypominają zaś niekiedy bardziej trampki. Trendy śmiało wyszły poza ramy sportowych boisk i z dumą noszą się po mieście. Ich główna zaleta? Z pewnością wygoda, gdyż obuwie przeznaczone do uprawiania sportu musi być nadzwyczaj komfortowe. Co istotne, takie modele pasują nie tylko do typowo sportowych outfitów, ale i eleganckich stylizacji. Tego lata nie musisz więc obawiać się zakładania obuwia sportowego nawet do zwiewnych spódnic.

Sneakersy nie tylko na płaskiej podeszwie

W tym przypadku znów cofamy się do końca lat 90. Każdy, kto już wtedy był na świecie, doskonale pamięta zapewne buty sneakersy damskie na platformie. Modele tego rodzaju były uwielbiane przez dziewczyny i chętnie noszone do rozmaitych stylizacji. Nie inaczej jest też dzisiaj, dlatego możesz śmiało zainwestować w buty sportowe na efektownej platformie, w które latem ponownie wskoczy wiele światowych, kochających modę gwiazd. Plusem takiego obuwia jest nie tylko ich design, ale i fakt, że w prosty sposób dodają kilka centymetrów wzrostu.

Klasyczne buty sneakersy unisex 

Cenisz sobie klasyczne sportowe buty o ponadczasowym wyglądzie? Sięgnij po modele, które występują w wersji unisex. Przypadną ci do gustu zwłaszcza w przypadku, gdy typowo damskie modele do ciebie nie przemawiają. Tego rodzaju obuwie jest ponad podziałami - dzięki temu możesz kupić modele, które do tej pory kojarzone były bardziej z mężczyznami. Wśród nich znajdziesz najbardziej kultowe modele znanych marek, jak na przykład białe sneakersy Stan Smith od Adidasa, dostępne w pełnej rozmiarówce.

 *post zewnętrzny

Kolejny raz wracam do Was z moją zdobyczą ze sklepu Karko. Tym razem, w roli głównej, możecie zobaczyć sukienkę odcinaną w talii o nazwie Amelia w kolorze zielonym. Co o niej sądzę? I jakie mam dla Was niespodzianki? O tym w dalszej części wpisu.

Na premierę tej książki bardzo długo czekałam. Pamiętam, jakie emocje wzbudziła we mnie książka "Grzeszni. Arogant" i nie mogłam doczekać się kolejnego tomu. Ana Rose w końcu wróciła do nas z "Buntownikiem" i kolejny raz pokazała, że potrafi niesamowicie wkręcić czytelnika w swoje historie. 

"Milton, odwieczny wróg Huntera, staje się jednym z jego przyjaciół.

Niestety, między bohaterami ponownie staje kobieta, siostra Huntera. Milton ma dylemat – czy ryzykować świetne relacje z dawnym wrogiem, czy też oddać się uczuciu, które rozwija się pomiędzy nim a Arią? Żadne z tych rozwiązań nie wydaje się być dobre.

Aria również mierzy się z myślami i uczuciami. Zostaje postawiona przed wyborem między dwoma pociągającymi ją mężczyznami. Nie wie, co ma zrobić – wybrać Asha, w którym podkochuje się od najmłodszych lat, czy też Miltona, do którego dopiero zaczyna coś czuć?" 

Nasz główny bohater Milton, pojawił się w pierwszym tomie, jednak epizodycznie - nie mogliśmy go bliżej poznać, a nawet wzbudzał w czytelniku negatywne emocje. W tym tomie, kiedy staje się przyjacielem Huntera i nowym domownikiem, daje się lepiej poznać i nawet... polubić. Przyznam szczerze, że byłam zaskoczona tym, jakim mężczyzną okaże się Milton. W pewnym momencie sama zapragnęłam mieć takiego przyjaciela u swojego boku. Starał się być lojalny dla Huntera i odganiał od siebie uczucia, które wzbudziła w nim młodsza siostra przyjaciela. Czy uda mu się wytrwać w postanowieniu? Czy jednak uczucie wygra i miłość zwycięży?

Aria, to młodsza siostra Huntera. Jak to w życiu bywa, brat chce dziewczynę trzymać pod kloszem i zakazuje chłopakom ze swojej paczki, traktowania jej jako obiektu westchnień - mają trzymać łapy przy sobie i koniec. Oczywiście, dziewczynie się to nie podoba, bo w końcu ma już 19 lat i czuje się dorosła. Chciałaby w końcu znaleźć mężczyznę dla siebie, a w domu jej brata mieszka już dwóch, którzy działają na nią jak magnes. Mowa o Ashu i ... Miltonie. Obaj zajmują się nielegalnymi wyścigami, obaj są mega przystojni i obaj sprawiają wrażenie, że są nią zainteresowani, jednak koniec końców obaj, mówią jej, że zasługuje na kogoś lepszego. Czy Arii uda się skraść serce, któremuś z tych przystojniaków? Czy któryś z nich ją skrzywdzi? 

W sumie sama nie wiem, jak zrecenzować Wam tę książkę, żeby nie spojlerować. Historia od samego początku mega mnie wciągnęła i przeczytałam ją w zaledwie trzy godziny. Ana Rose niesamowicie potrafi wciągnąć czytelnika do swojego świata, sprawiając, że czuje się jak jeden z bohaterów, albo ktoś siedzący obok. Lubię to zagranie, bo dzięki niemu oddaję się lekturze w pełni i przenoszę do świata fantazji, zapominając o codziennych problemach. 

Przyznam szczerze, że Aria jako bohaterka, prawie całą książkę mnie bardzo irytowała. Przez swoje niezdecydowanie, pochopne kroki i niedojrzałe myślenie działała mi na nerwy, jednak właśnie to chyba sprawiło, że po cichu jej kibicowałam i byłam bardzo ciekawa, w którym kierunku pójdzie i jak się to wszystko potoczy. Jeśli chodzi o facetów, to zakochałam się w Miltonie, który był bardzo rozsądny, chciał być lojalny i widać było jak zależy mu na Arii. Ash z kolei dał się poznać jako dupek, myślący tylko i wyłącznie o czubku własnego nosa, a raczej... prącia, no ale więcej Wam nie powiem, bo musicie sami go poznać i ocenić. Wiem, że każdy z nas może odczuć to inaczej, dlatego też w pewien sposób staram się go usprawiedliwiać, wiedząc co przeżywa w swojej głowie. Mimo wszystko nie przepadam za tym gościem i liczę na to, że może pojawi się kolejny tom, który opowie nam jego historię i pozwoli zrozumieć jego myślenie i zachowanie. 

W tej książce dzieje się całkiem sporo. Możemy lepiej poznać całą paczkę, pojawiają się bohaterowie z poprzedniego tomu i wszystko jest ze sobą powiązane. To miły powrót do historii, która mnie zachwyciła w 2020 roku. Najwięcej dzieje się w ostatnich rozdziałach - jest dramatycznie, niebezpiecznie, smutno i w pewnym momencie myślałam, że rzucę książką i napiszę do autorki wiadomość, w której zapytam, jak mogła potoczyć w ten sposób tę historię. Wszystko jednak uległo drastycznej zmianie i zakończyło się tak, jak to sobie wyobrażałam.  Jako ogromna fanka serii "Grzeszni" mogę napisać, że jestem usatysfakcjonowana i przyznam się, że nawet w pewnym momencie się popłakałam, a mój mąż siedział obok i się ze mnie śmiał. Nie rozumie, jak można tak wczuć się w powieść i przeżywać niektóre wydarzenia. Ja rozumiem i tak czasami reaguję... No cóż. Pozostało mi bardzo podziękować autorce za te doznania, a Wydawnictwu Muza za egzemplarz do recenzji.

Jak najbardziej polecam Wam tę serię!

Dajcie znać, czy mieliście okazję poznać twórczość Any Rose? Znacie serię Grzeszni? Jak podobał się Wam Buntownik?

_________________________________________________

Dziś mam informację dla osób, które prowadzą spółki. Nie wiem, czy wiecie, ale są miejsca, które zajmują się przekształcaniem spółek we wszystkich możliwych konfiguracjach. Na stronie https://www.i-kancelaria.pl/klient-biznesowy/przeksztalcenie-spolki/ znajdziecie kompleksową pomoc prawną przy wszystkich czynnościach związanych z tymi zmianami. Dzięki temu Wasz udział jest ograniczony do minimum, a wszystkimi formalnościami zajmują się specjaliści. 

O urządzeniach marki Diforo od dłuższego czasu możecie czytać na moim blogu. Niejednokrotnie otrzymywałam od Was informacje, że kupiliście coś z mojego polecenia i jesteście zadowoleni. Takie wiadomości bardzo mnie cieszą, dlatego też dzisiaj wracam do Was z kolejnym urządzeniem, które właśnie wchodzi na nasz rynek. A jest nim suszarka z silnikiem plazmowym Diforo Leste. 

Suszarka Diforo Leste Plasma Hair Dryer od tego tygodnia sukcesywnie pojawia się w sklepach takich jak RTV-euro-AGD, Douglas czy Hebe. Będę Was informować na bieżąco, wracając do tego wpisu i dodając listę sklepów i linki, pod którymi ją znajdziecie.

Cena regularna to 399 zł, a każdy, kto napisze wiadomość na maila producenta wiadomość z kodem: zuzkapisze otrzyma 15% rabatu na urządzenia ARUM. 

Mail: get@diforo.pl

Uważam, że jest to suszarka idealna i cieszę się, że otrzymałam szanse na przedpremierowe wypróbowanie. Moje włosy są mi wdzięczne, bo odkąd Diforo Leste pojawiła się w moim domu, nie chodzę spać z mokrą głową. Teraz suszenie, to czysta przyjemność, oszczędność czasu i miłe doświadczenie. Włosy nie puszą się, nie elektryzują, są gładkie i błyszczące, a tego mi było trzeba.

Słyszeliście już o marce DIFORO? Co myślicie o kształcie suszarki? Podoba się Wam?

Tutaj znajdziecie też inne urządzenia tej marki:

• Diforo Fairy - ekspresowy lifting
• Diforo Hoya - szczoteczka soniczna
• Diforo Arum - szczotecza soniczno-magnetyczna

Sesję w polu rzepaku planowałam zrobić już dawno. Kiedy przyjechał do mnie kombinezon, który chcę Wam dziś pokazać, wiedziałam, że to właśnie w nim zrobię zdjęcia w tej pięknej scenerii. Skąd pochodzi kombinezon i na jakie okazje można go założyć? O tym dowiecie się we wpisie.

Dzień Dziecka już na horyzoncie, więc czas i pora rozejrzeć się za prezentami dla naszych milusińskich. Dzisiaj mam dla Was propozycję prezentu dla dziewczynki, bo w roli główniej zobaczycie tu niesamowitą lalkę Unique Eyes Total Look od Dante. Czym wyróżnia się lalka i dlaczego warto ją kupić? O tym opowiadam we wpisie.

Poznaj trzy niezwykłe przyjaciółki – Amy, Rebeccę i Sophię! To grupa zwariowanych przyjaciółek, która kocha modę i wspólne spędzanie czasu. Każda z nich ma swoje cechy charakterystyczne, własny wygląd i inne zainteresowania, dzięki czemu dziewczynka może wybrać tę, która najbardziej do niej pasuje. Każda z lalek ma 25 centrymetrów i długie, rozpuszczone włosy, które można czesać i układać w różne fryzury.

Unique Eyes to wspaniałe lalki ze spojrzeniem, które zawsze za Tobą podąża. Przeznaczone są do zabawy dla dzieci od 3 roku życia. Dodatkowe cechy lalki sprawiają, że natychmiast stanie się ona ulubioną przyjaciółką i towarzyszką w życiu codziennym. Wspólne zabawy w dom i różne wymyślane przygody, naśladujące życie dorosłych, rozwijają kreatywność dziecka i nie są jedynie sposobem na nudę – mają ogromne znaczenie w kontekście ich rozwoju społecznego.

Zestaw Total look zawiera lalkę oraz dodatkowy strój na zmianę.

Lalka zapakowana jest w uroczy różowy kartonik z holograficznymi wstawkami. Od razu widać, że marka dba o jakość swoich produktów, ponieważ zapakowana jest dokładnie i bardzo starannie. W naszym domu pojawiła się AMY w wersji Total Look, czyli ta, która posiada dodatkową kompletną stylizację. Można zamówić też wersję pojedynczą bez drugiego ubranka, ale moja córka uwielbia przebierać swoje lalki, więc ten wybór z pewnością był trafny. 

AMY, to urocza długowłosa blondynka o pięknych, zielonych oczach. Na nich właśnie chcę się zatrzymać, bo są najważniejszym elementem całej zabawki. Wykonane są w taki sposób, że wyglądają niezwykle prawdziwie, a druga sprawa to fakt, że podążają za Tobą w każdym momencie. Co to oznacza? Nie ważne, z której strony na nią patrzysz i w którym miejscu domu się znajdujesz. Kiedy na nią spojrzysz, ona patrzy na Ciebie. To niesamowite i bardzo sprytne rozwiązanie, ponieważ bawiąca się lalką dziewczynka, czuje z zabawką kontakt i zacieśnia więzi. Moja córka ciągle się nią bawi i cieszy się, że Amy spogląda na nią w każdym momencie. A jak wiecie, kiedy ktoś na Was patrzy, to macie pewność, że Was słucha, prawda? I tak jest w przypadku tej niezwykłej laleczki.

Jak wspomniałam wyżej, lalka przyjeżdża do nas z drugim kompletem ubrań, dzięki czemu to Ty decydujesz, w jakiej stylizacji dziś będzie chodziła. Pierwsza, jest bardzo elegancka - czarne botki przed kolano, złota tiulowa sukienka na ramiączkach oraz skórzana ramoneska. Ta wersja przypadła do gustu zarówno mnie jak i mojej córeczce. 

Stylizacja numer dwa jest luźniejsza i sportowa. Podarte na kolanie jeansy, czerwono-złote baleriny, czarny top i czerwona kurtka bejsbolówka. Brakuje mi tu jedynie czapki z daszkiem, ale moja córka nie narzeka, więc nie będę narzekać.

Lalka wykonana jest z przyjemnego w dotyku tworzywa. Ręce są plastikowe, a nogi pokryte jakąś gumą, którą można wyginać. Lalce zginają się nogi, więc śmiało możecie ją posadzić. Stopy są całkiem spore, buty płaskie, więc kiedy ją postawimy stoi i się nie przewraca. Włosy wykonane są starannie, można je czesać, a podczas tej czynności nie wypadają, więc to ogromny plus. 

Oprócz AMY marka oferuje też dwie inne lalki o nieco innym wyglądzie i kolorze oczu. Mają na imię Sophia oraz Rebecca. Nie będę ukrywać, że tak mnie zauroczyły, że postanowiłam je domówić. Tak więc na Dzień Dziecka pojawi się u mojej córki Sophia, a na urodziny, które ma 14 czerwca dostanie Rebeccę, dzięki czemu będzie miała cały komplet. Paczka już przyjechała, ale nie otwieram, żeby niespodzianka się nie wydała. 

Jeśli więc szukacie prezentu na dzień dziecka, to myślę, że taka lalka będzie idealna na tę okazję. Jestem pewna, że nawet dziewczynki starsze niż 3-6 lat będą nią zachwycone i zostaną przyjaciółkami. Moja Hania wszędzie zabiera ze sobą Amy i mam nadzieję, że kiedy otrzyma jej koleżanki, będzie zachwycona i spełniona. Dziękuję marce Dante za zapoczątkowanie niezwykłej przyjaźni między moją córką a tą lalką, za ten uśmiech na twarzy i niekończącą się radość.

Jak podoba się Wam ta lalka? Słyszeliście już o serii Unique Eyes?

*wpis powstał przy współpracy z marką Dante