Ana Rose "Grzeszni. Buntownik" - tom 2 - recenzja książki
Na premierę tej książki bardzo długo czekałam. Pamiętam, jakie emocje wzbudziła we mnie książka "Grzeszni. Arogant" i nie mogłam doczekać się kolejnego tomu. Ana Rose w końcu wróciła do nas z "Buntownikiem" i kolejny raz pokazała, że potrafi niesamowicie wkręcić czytelnika w swoje historie.
Zanim jednak opowiem Wam o swoich przemyśleniach po lekturze, zostawię Wam opis ze strony wydawnictwa, abyście mogli, chociaż w małym stopniu poznać fabułę tego tomu. Kto czytał tom pierwszy, z pewnością szybko przypomni sobie, o co w tej historii chodzi i co się tam działo. A od razu mówię, że emocje momentami sięgają zenitu.
"Milton, odwieczny wróg Huntera, staje się jednym z jego przyjaciół.
Niestety, między bohaterami ponownie staje kobieta, siostra Huntera. Milton ma dylemat – czy ryzykować świetne relacje z dawnym wrogiem, czy też oddać się uczuciu, które rozwija się pomiędzy nim a Arią? Żadne z tych rozwiązań nie wydaje się być dobre.
Aria również mierzy się z myślami i uczuciami. Zostaje postawiona przed wyborem między dwoma pociągającymi ją mężczyznami. Nie wie, co ma zrobić – wybrać Asha, w którym podkochuje się od najmłodszych lat, czy też Miltona, do którego dopiero zaczyna coś czuć?"
Nasz główny bohater Milton, pojawił się w pierwszym tomie, jednak epizodycznie - nie mogliśmy go bliżej poznać, a nawet wzbudzał w czytelniku negatywne emocje. W tym tomie, kiedy staje się przyjacielem Huntera i nowym domownikiem, daje się lepiej poznać i nawet... polubić. Przyznam szczerze, że byłam zaskoczona tym, jakim mężczyzną okaże się Milton. W pewnym momencie sama zapragnęłam mieć takiego przyjaciela u swojego boku. Starał się być lojalny dla Huntera i odganiał od siebie uczucia, które wzbudziła w nim młodsza siostra przyjaciela. Czy uda mu się wytrwać w postanowieniu? Czy jednak uczucie wygra i miłość zwycięży?
Aria, to młodsza siostra Huntera. Jak to w życiu bywa, brat chce dziewczynę trzymać pod kloszem i zakazuje chłopakom ze swojej paczki, traktowania jej jako obiektu westchnień - mają trzymać łapy przy sobie i koniec. Oczywiście, dziewczynie się to nie podoba, bo w końcu ma już 19 lat i czuje się dorosła. Chciałaby w końcu znaleźć mężczyznę dla siebie, a w domu jej brata mieszka już dwóch, którzy działają na nią jak magnes. Mowa o Ashu i ... Miltonie. Obaj zajmują się nielegalnymi wyścigami, obaj są mega przystojni i obaj sprawiają wrażenie, że są nią zainteresowani, jednak koniec końców obaj, mówią jej, że zasługuje na kogoś lepszego. Czy Arii uda się skraść serce, któremuś z tych przystojniaków? Czy któryś z nich ją skrzywdzi?
W sumie sama nie wiem, jak zrecenzować Wam tę książkę, żeby nie spojlerować. Historia od samego początku mega mnie wciągnęła i przeczytałam ją w zaledwie trzy godziny. Ana Rose niesamowicie potrafi wciągnąć czytelnika do swojego świata, sprawiając, że czuje się jak jeden z bohaterów, albo ktoś siedzący obok. Lubię to zagranie, bo dzięki niemu oddaję się lekturze w pełni i przenoszę do świata fantazji, zapominając o codziennych problemach.
Przyznam szczerze, że Aria jako bohaterka, prawie całą książkę mnie bardzo irytowała. Przez swoje niezdecydowanie, pochopne kroki i niedojrzałe myślenie działała mi na nerwy, jednak właśnie to chyba sprawiło, że po cichu jej kibicowałam i byłam bardzo ciekawa, w którym kierunku pójdzie i jak się to wszystko potoczy. Jeśli chodzi o facetów, to zakochałam się w Miltonie, który był bardzo rozsądny, chciał być lojalny i widać było jak zależy mu na Arii. Ash z kolei dał się poznać jako dupek, myślący tylko i wyłącznie o czubku własnego nosa, a raczej... prącia, no ale więcej Wam nie powiem, bo musicie sami go poznać i ocenić. Wiem, że każdy z nas może odczuć to inaczej, dlatego też w pewien sposób staram się go usprawiedliwiać, wiedząc co przeżywa w swojej głowie. Mimo wszystko nie przepadam za tym gościem i liczę na to, że może pojawi się kolejny tom, który opowie nam jego historię i pozwoli zrozumieć jego myślenie i zachowanie.
W tej książce dzieje się całkiem sporo. Możemy lepiej poznać całą paczkę, pojawiają się bohaterowie z poprzedniego tomu i wszystko jest ze sobą powiązane. To miły powrót do historii, która mnie zachwyciła w 2020 roku. Najwięcej dzieje się w ostatnich rozdziałach - jest dramatycznie, niebezpiecznie, smutno i w pewnym momencie myślałam, że rzucę książką i napiszę do autorki wiadomość, w której zapytam, jak mogła potoczyć w ten sposób tę historię. Wszystko jednak uległo drastycznej zmianie i zakończyło się tak, jak to sobie wyobrażałam. Jako ogromna fanka serii "Grzeszni" mogę napisać, że jestem usatysfakcjonowana i przyznam się, że nawet w pewnym momencie się popłakałam, a mój mąż siedział obok i się ze mnie śmiał. Nie rozumie, jak można tak wczuć się w powieść i przeżywać niektóre wydarzenia. Ja rozumiem i tak czasami reaguję... No cóż. Pozostało mi bardzo podziękować autorce za te doznania, a Wydawnictwu Muza za egzemplarz do recenzji.
Jak najbardziej polecam Wam tę serię!
Dajcie znać, czy mieliście okazję poznać twórczość Any Rose? Znacie serię Grzeszni? Jak podobał się Wam Buntownik?
_________________________________________________
Dziś mam informację dla osób, które prowadzą spółki. Nie wiem, czy wiecie, ale są miejsca, które zajmują się przekształcaniem spółek we wszystkich możliwych konfiguracjach. Na stronie https://www.i-kancelaria.pl/klient-biznesowy/przeksztalcenie-spolki/ znajdziecie kompleksową pomoc prawną przy wszystkich czynnościach związanych z tymi zmianami. Dzięki temu Wasz udział jest ograniczony do minimum, a wszystkimi formalnościami zajmują się specjaliści.
Nie znam tej serii, ale poznam chętnie. Brzmi ciekawie, a okładki wyglądają fenomenalnie
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś akurat ten tom wpadł mi w oko. Serię chętnie polecę siostrze.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, ale chyba mam tej autorki coś w domu, bo nazwisko mi coś mówi.
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności poznać książek tej autorki, ale chętnie sięgnęła bym po coś spod jej pióra.
OdpowiedzUsuńKsiążki, które wciągają od pierwszej strony są najlepsze pod słońcem i choć tej jeszcze nie czytałam, to już wiem, że ta właśnie taka jest, więc obowiązkowo znajdzie miejsce w mojej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnego z poprzednich tomów, więc nie mogę wypowiedzieć się o części trzeciej. Muszę nadrobić te książki, ponieważ mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuń