Monika Skabara "Hope. Testament" - premierowa recenzja książki
Na świecie są książki, które wciągają czytelnika do swojego świata po przeczytaniu tylko kilku zdań. Sprawiają, że czytając je, odczuwamy wszystkie emocje, które autor zafundował bohaterom takie jak ból, strach czy niepokój. Te dobre uczucia również się pojawiają, dzięki czemu takie historie odbijają się na nas samych i zostają w pamięci na dłużej. Do takich książek zdecydowanie należy najnowsza powieść Moniki Skabary "Hope. Testament", która właśnie dziś ma swoją premierę.
Do twórczości Moniki mam sentyment od samego początku. Po przeczytaniu "Rosyjskiej księżniczki" wiedziałam, że to autorka, której książki będą regularnie pojawiać się w mojej domowej biblioteczce. Niedługo po premierze wspomnianej książki miałam okazję osobiście poznać autorkę i między nami wytworzyła się pewna nić porozumienia, która zapoczątkowała super znajomość. Od tamtej pory miałam zaszczyt być patronką medialną wszystkich jej książek co było (i jest) dla mnie niezwykłym wyróżnieniem. Aktualnie wydawnictwo zrezygnowało całkowicie z patronów, jednak zupełnie nie zmieniło to mojego podejścia i wiernie trwam przy Monice i jej mocno kibicuję.
"Hope. Testament" miałam okazję czytać przed premierą dzięki samej autorce, ale zanim opowiem Wam o moich wrażeniach i przemyśleniach po lekturze, zostawię tu opis książki pochodzący od wydawnictwa Niegrzeczne Książki.
„Hope” to opowieść o pokonywaniu koszmarów z przeszłości, trudnej drodze do szczęścia i miłości, która czasem leczy rany, a czasem budzi demony. Poznaj romans, który łamie stereotypy!
O Hope można by powiedzieć, że to twarda babka. Kariera w armii była dla niej jedynym wyborem i spełnieniem życiowych aspiracji ojca.
Ostatnia misja i jedna zasadzka wroga zmieniły wszystko. Stawienie czoła tragedii okazuje się dla żołnierki trudniejsze niż udział w walkach.
Teraz Hope musi na nowo poukładać swój świat. Aby wypełnić ostatnią wolę zawartą w pewnym testamencie, wyjeżdża do Pilot Point w Teksasie. Sąsiadem Hope jest Jax, tajemniczy mężczyzna, mieszkający na ranczu obok. Mimo sprzecznych uczuć Hope odkrywa, że jest w nim coś bardzo pociągającego…
Gdy na drodze Hope staje Hattie, dziewczyna potwornie skrzywdzona przez życie, los obu zostaje naznaczony widmem zemsty. Była żołnierka będzie musiała zmierzyć się z nowym niebezpieczeństwem, choć demony przeszłości wciąż prześladują ją co noc. Czy Jax będzie w stanie uratować swoją sąsiadkę? Co się wydarzy, gdy do jej życia wróci Ian, były dowódca i kochanek?
Czy Hope ostatecznie poradzi sobie z traumą i powróci do kariery w armii? A może wybierze spokojne życie na ranczu?
Hope Phillips, to kobieta, która po samobójstwie swojego brata zaczęła spełniać ambicje ojca. Wstąpiła do armii i stała się kimś, kto żyje zupełnie inaczej niż by chciał. Jedyne namiastki jej prawdziwego i szczęśliwego życia wiążą się ze wspomnieniami wyjazdów do Pilot Point, na ranczo babci swojej najlepszej przyjaciółki Sary, która służy w armii razem z nią. Kobiety chcą zakończyć swoją przygodę z wojskiem i wyjeżdżają na ostatnią misję. Nie wiedzą, jak ten wyjazd wpłynie na ich losy i jak mocno wszystko się zmieni.
Hope jest świadkiem śmierci swojej najlepszej przyjaciółki i jej świat rozpada się w najdrobniejsze kawałki, które są niemożliwe do poskładania. Odchodzi z armii, co wiąże się z całkowitą zmianą jej życia. Zostaje ze wszystkim sama, jest jej niezwykle ciężko, musi radzić sobie się z ogromną stratą i traumą, a dodatkowo mierzyć się z niezadowoleniem ojca, który ostatecznie się jej wyrzeka i wyrzuca z domu. Wszystko zmienia się w momencie, kiedy otrzymuje list, który napisała Sara przed ostatnią misją i testament, który otrzymała. Co takiego Hope przeczytała w korespondencji napisanej przez swoją najlepszą przyjaciółkę? O jaki testament chodzi?
Tak naprawdę nie chcę streszczać Wam tej historii, bo warta jest przeczytania. Życie Hope w jednym momencie zmienia się w 180 stopniach. Wszystko, co było dla niej ważne znika i zostaje całkiem sama. Mimo to stara się wypełnić ostatnią wolę przyjaciółki i bierze sprawy w swoje ręce. Bez zastanowienia pakuje się i wyjeżdża do Pilot Point, z którym wiążą się jej najlepsze wspomnienia. Nie zna tam jednak nikogo i już na początku staje się świadkiem nieprzyjemnych sytuacji. Postanawia zainterweniować i tak podpada pewnej osobie i staje się celem numer jeden. Dodatkowo jej sąsiadem okazuje się wkurzający kowboj słuchający country, którego Hope tak bardzo nie rozumie. Czy może być jeszcze gorzej? Jakie wydarzenia czekają na niej w Pilot Point? Czy jest tam bezpieczna?
Monika Skabara to autorka, która w niesamowity sposób przemyca trudne tematy do swoich książek. Jej bohaterki nigdy nie są słodkimi i pustymi pannami, które nagle trafia grom z jasnego nieba i się zakochują. Te kobiety, podobnie jak ona sama, to twarde babki, które wiedzą czego chcą od życia i mimo wszystkich przeciwności doskonale sobie radzą w życiu. Autorka pokazuje, że siła jest kobietą, a niektóre wydarzenia nie pojawiają się w życiu bez przyczyny. We wspaniały sposób tworzy klimat i kreuje swoje postaci nadzwyczaj realistycznie. Już kolejny raz sprawiła, że zatraciłam się w świecie głównej bohaterki i razem z nią mierzyłam się z jej traumą, przeciwnościami losu i wydarzeniami, które zmieniły jej życie na zawsze. Doskonale rozumiałam jej niepokój, obawy i wszystkie przemyślenia. Akcja toczy się w odpowiednim tempie, ale wydarzenia, które się tutaj pojawiają, nie pozwalają nam zwolnić i cieszyć się chwilą. Kiedy wydaje nam się, że bohaterka w końcu będzie mogła "odsapnąć" to dzieje się coś, co burzy ten domniemany spokój i w jej życiu ponownie wszystko zaczyna się sypać jak domek z kart. Czy tym razem uda się jej to wszystko poskładać?
To wszystko sprawiło, że Hope stała się mi bliska i jestem ogromnie ciekawa jak dalej potoczą się jej losy. Czy autorka będzie dla niej łaskawa? Tego nie mogę być pewna, bo Monika słynie z tego, że nigdy nie jest kolorowo. Zakończenie jest otwarte i wszystkiego można się tutaj spodziewać. A jak będzie? Na odpowiedź na to pytanie musimy jednak jeszcze trochę poczekać.
Na koniec bardzo dziękuję autorce za zaufanie, za przyjaźń, za każdą silną bohaterkę i historię, którą stworzyła. To wspaniałe uczucie, móc poznawać każdą z nich, a później bić się z myślami po lekturze. Wywołujesz we mnie masę emocji, które sprawiają, że czuję, że żyję i to uwielbiam, dlatego też będę Twoją wierną fanką do końca świata i jeden dzień dłużej. Dziękuję też Wydawnictwu Niegrzeczne Książki za egzemplarz do recenzji.
Jeśli lubicie nietuzinkowe historie, bez banalnych sytuacji, nieoczywiste i przeczące stereotypom romanse, to "Hope. Testament" z pewnością przypadnie Wam do gustu i zostanie w Waszych głowach na dłużej. To historia, która wywoła w Was masę emocji i sprawi, że w głowie pojawią się pewne przemyślenia. Z czystym sumieniem i ręką na sercu polecam Wam tę lekturę.
A Wy, mieliście już okazję poznać książkę "Hope. Testament"? Znacie twórczość Moniki Skabary?
lubię takie właśnie nietuzinkowe, niebanalne historię także ta książka mogłaby mnie wciągnąć
OdpowiedzUsuńdyedblonde
Ta książka ostatnio chodzi za mną wszędzie, wyskakuję niemal jak potwór z lodkówki, mam na nią coraz większą ochotę!
OdpowiedzUsuńZ takimi nietuzinkowymi czytelniczymi propozycjami na pewno warto jest się zapoznać.
OdpowiedzUsuńJesli nie ma schematyczności, banału, to biorę! Albo nie, poczekam na kolejny tom, by się nie odrywać.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że ta książka podbije moje serce. Obowiązkowo musze dołączyć ją do swojej domowej biblioteczki.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie książki, także myślę, że ta również przypadłaby mi do gustu. Zapisuję tytuł. :)
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka wygląda intrygująco.
OdpowiedzUsuńWyjście od utwardzonej ścieżki romantycznych historii, to coś, czego chętnie bym oczekiwała, zwrócę uwagę na twórczość tej autorki, na emocjonujący lekki relaks z książką.
OdpowiedzUsuń