Amo Jones "In Peace Lies Havoc" - recenzja książki
Prezent / współpraca recenzencka
Do tej pory miałam okazję poznać kilka książek Amo Jones i mam mieszane uczucia po ich lekturze. Czyta się je dość lekko, więc nie zniechęcam się i sięgam po inne pozycje, więc takim sposobem pojawiła się u mnie najnowsza powieść "In Peace Lies Havoc". Czy tym razem jestem zadowolona z lektury?
Zanim jednak opowiem Wam o moich odczuciach po przeczytaniu tej książki, tradycyjnie już zostawiam opis pochodzący od wydawcy, abyście mogli delikatnie zapoznać się z fabułą:
Dove Hendry w bardzo młodym wieku dowiedziała się, czym jest mrok. Miała wrażenie, że od tamtej pory stale ucieka i że ktoś za nią podąża. Obserwuje ją, pilnuje jej i jest jej cieniem.
Porwanie dziewczyny spod baru, w którym tańczyła na rurze, było tylko kolejnym elementem jej już i tak bardzo trudnego życia. Może dla kogoś, kto nie doświadczył, czym jest ciemność, zamknięcie w klatce byłoby przerażające. Ale Dove przerażało już niewiele rzeczy.
A może powinno więcej?
Nie ma jednego oprawcy. Jest ich czterech. Noszą maski i mają noże. Dove szybko się przekona, że nic, przez co do tej pory przeszła, nie było piekłem. Piekło dla niej dopiero się zacznie.
Przyznam szczerze, że byłam zaskoczona, kiedy przeczytałam ten opis. Do tej pory książki autorki, po które sięgałam nie wydawały się tak emocjonujące. Może to z mojej sympatii do książek mafijnych sprawiły, że ten opis bardzo mnie zaintrygował? Nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie, ale postanowiłam, że się skuszę.
Dove Hendry, kiedy była małą dziewczynką została świadkiem zabójstwa rodziców. Jest to niezwykle traumatyczne przeżycie, po którym nic już nie jest takie same. Od tamtej pory ciągle ma wrażenie, że jest obserwowana, że ktoś za nią podąża i śledzi. Wie, że w końcu przyjdzie czas, kiedy ktoś po nią przyjdzie. Po prostu to czuje. Zanim została pełnoletnia, to ciągała się po rodzinach zastępczych, a teraz pracuje jako tancerka w klubie go-go. Tańczy na rurze i uwielbia to. Tańcząc czuje się niesamowicie wolna. Przyciąga wielu różnych mężczyzn.
Wszystko się zmienia, kiedy niespodziewanie zostaje porwana. Oprawcy wyjawiają jej, że jej przeszłość powiązana jest z Midnight Mayhem. Miejscem bardzo specyficznym. Pojawiają się tam pokazy przypominające cyrkowe, lecz bardzo niebezpieczne i tylko dla dorosłych. Przerażona kobieta z obawami o swoje życie wie, że musi się podporządkować. Trafia pod opiekę czterech braci, którzy są potworami bez uczuć. Z jednym z nich, najbardziej mrocznym i przerażającym relacja zaczyna przebierać nieoczekiwany obrót. Jaki?
Przyznam się bez bicia, że jestem zszokowana tym, co tutaj otrzymałam. Jak wspomniałam na wstępie, do tej pory książki autorki były dla mnie średnie. Czytało się je szybko, ale nie czułam ekscytacji i zaciekawienia takiego, jakbym chciała. Tutaj wszystko się zmieniło. Autorka wprowadziła mnie do swojego świata, które przepełnione było mrokiem i przerażeniem. Wydarzenia, które się pojawiały niejednokrotnie wywoływały we mnie szok, a zaintrygowanie historią rosło z każdą kartką. Relacja między Dove, a Kinga została niesamowicie opisana i sprawiała, że z jednej strony bałam się o to, co z tego wyjdzie, a z drugiej tak bardzo chciałam, żeby moje obawy zostały spełnione. Ciężko mi nawet to opisać. Jestem tak bardzo zadowolona z tego, co tu dostałam, że pozostaje mi tylko polecić Wam ten tytuł. Książki tej autorki albo się lubi, albo nienawidzi. I tym właśnie tytułem autorka sprawiła, że przeszłam z tej drugiej grupy do pierwszej.
Dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu za egzemplarz do recenzji.
A Wy, znacie już tę książkę? Mieliście okazję poznać twórczość Amo Jones?
Świetnie, że ta książka tak Cię zaciekawiła. Jak to można się czasem miło zaskoczyć! Myślę, że autorka miała przypływ weny i stąd Twoje zadowolenie z książki.
OdpowiedzUsuńKsiążki nie znam, ale zaciekawiłaś mnie strasznie :)
Czytałam jej pierwszą książkę wydaną u nas i próbowałam parę innych, ale kompletnie nie trafił do mnie jej styl pisania. W końcu odpuściłam, ale wiem, że wiele czytelników lubi jej twórczość.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, bo zwykle omijam mafijne romanse, ale tu widzę coś innego. Nie wiem nadal czy to lektura dla mnie, ale na pewno bliżej jej do moich gustów niż jej innym dziełom.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę autorki i mi się nie podobała, więc postanowiłam, że nie będę czytać kolejnych. Jej styl pisania mnie irytuje.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że siostra czytała coś tej autorki. Zwrócę jej uwagę również na to wydanie.
OdpowiedzUsuńjaki pozytywny zwrot akcji, super że autorka tak zaskoczyła
OdpowiedzUsuńpiekne mamy tutaj wydanie
dyedblonde