PINCH ME by Amelia Szczepaniak - wegańska paleta cieni - Pierre Rene
Dawno nie pokazywałam Wam kosmetyków do makijażu, więc postanowiłam to nadrobić. W dzisiejszym wpisie chcę pokazać Wam paletę cieni, którą wygrałam w konkursie. Została stworzona przez Amelię Szczepaniak, a w środku znajduje się 7 matowych i 7 błyszczących cieni do powiek.
PINCH ME eyeshadow palette to bardzo osobista paleta cieni Amelii Szczepaniak. Wszystkie kolory zostały przemyślane. 7 cieni matowych i 7 błyszczących pozwala na stworzenie niesamowitych, różnorodnych makijaży, zarówno lekkich, dziennych, jak i mocniejszych wieczorowych. Paleta ma cienie w ciepłych, jak i w zimnych tonacjach, dlatego idealnie dopasuje się do każdego typu urody. Cienie mają bardzo wyjątkowe formuły, dlatego wierzy w to, że praca z nią będzie dla Was przyjemnością.
Paleta przyjeżdża zapakowana w brzoskwiniowy kartonik ze złotym zdobieniem i nazwą. Wewnątrz ukryta jest kasetka wykonana z mocnego kartonu, w tym samym kolorze i szatą graficzną. Zamykana na magnes z ukrytym prostokątnym lusterkiem w środku. Mieści w sobie aż 14 prasowanych cieni do powiek w przepięknej kolorystyce, która będzie odpowiadała dla każdego typu urody.
Jakie kolory znajdują się w palecie PINCH ME marki Pierre Rene?
Zdjęcia palety robiłam dwoma aparatami, bo starałam się uchwycić prawdziwość kolorów. Wszystkie są niezwykle wyraziste i dobrze przenosiły się z palety na skórę, nakładane palcem. Jak widzicie, nie traciły na intensywności i pigmentacji, więc uważam to za ogromny plus tej palety.
Nakładane pędzlem również wyglądają dobrze. Jaśniejsze kolory potrzebują bazy, wtedy są dobrze widoczne i wyglądają tak samo jak w palecie, natomiast bez bazy tracą swoją intensywność.
Sama aplikacja jest bardzo przyjemna. Cienie są dobrze sprasowane, nie są zbyt suche, więc kolor nabiera się na pędzelek jak trzeba. Odcienie metaliczne najlepiej nakłada się palcami, nie potrafię ich dobrze zaaplikować pędzlem, jednak podglądając makijażystki w sieci widzę, że również korzystają z palców, więc nie mam co narzekać. Te metaliczne cienie wyglądają obłędnie i stały się jednymi z moich ulubionych.
Jeśli chodzi o trwałość makijażu wykonanego tą paletą, to nie mam tutaj nic do zarzucenia. Kolory prezentują się dobrze przez cały czas, chyba że odruchowo przetrę oko, to trochę się ścierają. Nie miałam też problemu ze zmywaniem. Z doświadczenia wiem, że niektóre cienie do powiek ciężko jest zmyć, bo zostawiają na skórze delikatne zabarwienie, a tutaj nie ma tego problemu.
Podsumowując tę paletę śmiało mogę powiedzieć, że warto się na nią skusić. Kolorystyka jest zróżnicowana, cienie są intensywne i pięknie prezentują się na powiekach, a sama paleta wygląda profesjonalnie. Jestem na tak i cieszę się, że miałam okazję ją wygrać.
Jestem ciekawa jak podoba się Wam kolorystyka cieni ukrytych wewnątrz tej palety?
Ostatnio widziałam recenzje tej palety na YouTube, teraz ty ją recenzujesz i opinia bardzo zbliżona jest. Będę musiała w takim razie zaopatrzyć się w tą paletę.
OdpowiedzUsuńŁadne kolory cieni znajdziemy w tej palecie, warto mieć ją na uwadze
OdpowiedzUsuńO mamuniu, jakie Ty masz przepiękne kolory w tej paletce. Malowała bym oj malowała. Boskie 🥰
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej i cieszę się razem z Tobą :) Paletka ma piękne kolory, eleganckie opakowanie, niech Ci sprawi dużo radości :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta ta kolorystyka, a dodatkowo nigdy nie miałam wegańskiej propozycji.
OdpowiedzUsuńGratulacje wygranej. Kolorystyka tej paletki jest naprawdę ciekawa. Widzę tutaj dużo kolorów które bym użyła podczas makijaży mojego oka.
OdpowiedzUsuń