Monika Magoska-Suchar "Profesor" - recenzja książki
Współpraca barterowa / promocja
Jakiś czas temu mieliście okazję zapoznać się z moją recenzją książki "Promotor", która zrobiła na mnie wrażenie. Dziś przyszedł czas na moją opinię o kolejnym tomie serii "Symfonia zmysłów" Moniki Magoska-Suchar i książki "Profesor".
Nie wiem czy pamiętacie, ale Monika należy do autorek, po której książki sięgam kiedy tylko pojawi się jakaś nowość. Mam do tej kobiety sentyment, bardzo lubię z nią rozmawiać, a jej powieści sprawiają, że zapominam o całym świecie i otaczających mnie problemach. Tym razem książkę, o której chcę opowiedzieć otrzymałam do recenzji od wydawnictwa, za co kolejny raz bardzo dziękuję. Promotor zrobił na mnie ogromne wrażenie i nie mogłam doczekać się kontynuacji. Cieszę się, że autorka nie kazała nam długo czekać i w końcu ją mam. Zanim jednak dowiecie się co myślę o drugim tomie serii Symfonia zmysłów, zostawiam Wam opis, abyście mogli chociaż troszkę poznać jej fabułę:
Złamał jej serce, ale nie zdołał uciszyć mrocznej melodii w jej duszy.
Namiętny romans z nauczycielem zakończył się dla Stelli fatalnie. Profesor, któremu zaufała i pozwoliła wprowadzić się do świata zmysłowych przyjemności, porzucił ją i wyjechał bez słowa wyjaśnienia. Być może Stella nie ma już szans na odzyskanie miłości Cesare’a, ale na pewno należy jej się chociaż jedno – prawda. W celu uzyskania odpowiedzi wyrusza na poszukiwania dawnego ukochanego.
Cesare Elaclaire wykłada obecnie w elitarnej Juilliard School w Nowym Jorku, szkole dla wybitnie uzdolnionych muzyków. Kiedy do grona jego studentów dołącza Stella, profesor stara się ją ignorować. Ale co tak naprawdę próbuje ukryć pod maską wrogości i obojętności?
Rozsądek podpowiada Stelli, że gra z tym mężczyzną nie może skończyć się dobrze dla nikogo. Wciąż pragnie jednak profesora i nie potrafi zrezygnować z uczucia do niego. Czy z relacji od początku obciążonej kłamstwem i żądzą zemsty może narodzić się miłość? A może to tylko burza zmysłów, która przeminie tak gwałtownie, jak się pojawiła?
Zakończenie pierwszego tomu pozostawiło w mojej głowie dziurę i czekałam, aż autorka zacznie mi ją wypełniać następnymi wydarzeniami. Kompletnie nie wiedziałam jak to wszystko się potoczy i byłam ciekawa co dalej.
Stella postanowiła walczyć o uczucie, które tak naprawdę dopiero zaczęło się rozwijać gdy Elaclaire nagle zniknął. Wszystko dokładnie przemyślała i zaczęła wcielać w życie swój plan. Podstępem udało jej się dostać do szkoły w Paryżu, a w międzyczasie załatwiła sobie lot z Francji do Nowego Jorku, a wszystko to w tajemnicy przed jej ojcem i całym otoczeniem. Postanowiła, że spróbuje zawalczyć o miejsce w uczelni, na której wykłada jej ukochany, a przy okazji zawalczyć o uczucie, które się między nimi pojawiło. Dziewczyna pragnie wyjaśnić nagłe zniknięcie Cesare'a, porzucenie i wyjazd do Stanów. Jest zdeterminowana i nie boi się stawiać na swoim. Czy uda jej się dostać na tak prestiżową uczelnię bez pomocy i wpływów ojca? Czy Elaclaire będzie umiał spojrzeć jej w oczy? Co takiego spowodowało, że gwałtownie wyjechał i zniknął z jej życia? Czy ten związek ma szanse na przetrwanie?
Jak wspominałam w mojej recenzji pierwszego tomu, bardzo lubię historie, w których między kochankami jest spora różnica wieku. To takie spotkanie dwóch różnych światów, charakterów i zachowań, które sprawia, że poznawanie ich staje się niezwykle fascynujące. Stella to młoda dziewczyna, która tak naprawdę o prawdziwym życiu nie wiedziała niczego, a Ceasare to doświadczony mężczyzna po przejściach. Spotkanie tak różnych dwóch światów jest przeważnie bardzo elektryzujące i pełne skrajnych emocji, więc nie ma mowy o nudzie. W tym tomie byłam bardzo ciekawa zachowania Elaclaire'a względem naszej bohaterki, zastanawiałam się czy powie jej co spowodowało jego nagły wyjazd i czy będzie z nią szczery. Ich spotkanie było pełne emocji i zupełnie inne niż się spodziewałam. Autorka bardzo mnie zaskoczyła obrotem spraw i wszystko potoczyło się tak, że zupełnie zapomniałam o wyjaśnieniach, podobnie jak Stella.
Co mnie urzekło w historii tych dwojga? Mimo że wszystko zaczynało się układać, to co chwila pojawiały się jakieś "atrakcje", które urozmaicały całość. Książka więc nie stała się nudną historią o zakazanym uczuciu, ale czymś, co nie pozwalało odłożyć się na później. Monika Magoska-Suchar zaskoczyła mnie zakończeniem, szczególnie zachowaniem naszej bohaterki, która w końcu stała się dojrzałą kobietą, która wie czego chce, ale ma też swoje granice, które ktoś przekroczył i poniesie za to konsekwencje. Jakie? O tym zapewne dowiem się w kolejnym tomie, który już niebawem pojawi się w księgarniach. Przyznam szczerze, że jestem niesamowicie ciekawa jak to wszystko się potoczy i jak wydarzenia z drugiego tomu wpłyną na ten trzeci.
Dziękuję autorce jak i wydawnictwu za zaufanie i możliwość recenzji tej książki. Z pewnością pozwoliła mi ona w pełni się zrelaksować i przeżyć tyle różnych emocji, które do dziś się we mnie "kotłują". Nie mogę doczekać się finału.
Ty to zawsze czytasz takie książki, które od razu i mi się podobają. Powtórzę się zapewne po raz kolejny, ale mamy ten sam książkowy gust. Autorka nie jest mi znana, ale historia już mi się podoba. Między bohaterami jak wspominasz jest duża różnica wieku - też to lubię, bo to burza emocji i różnorodne podejście do życia.
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej książki, ale z wielką chęcią sięgnę po obie, ponieważ jest to coś akurat dla mnie.
OdpowiedzUsuńnie miałam okazję czytać pierwszej ksiażki :D
OdpowiedzUsuńfajnie że ostatecznie ksiązka przypadla Ci do gustu! to najważniejsze
Nie wiem czy siostra czytałam ten cykl. Muszę jej o nim wspomnieć.
OdpowiedzUsuń