Produkt pochodzi z pudełka Pure Beauty by Hushaaabye #6 - barter
Dziś wracam do Was z kosmetykiem, który mocno mnie intrygował. Chodzi o serum przeciwstarzeniowe do skóry głowy z peptydem miedziowym marki Anwen. Znalazłam je w pudełku Pure Beauty by Hushaaabye #6. Co mogę o nim napisać?
Zanim przejdę do swojej opinii na temat tego serum, to naświetlę Wam jak wygląda moja skóra głowy. Od małego dziecka mam bardzo grube i gęste włosy i moją zmorą jest mycie głowy. Nie macie pojęcia jak ciężko dojść mi do samej skóry, aby dobrze ją oczyścić. Kupiłam sobie nawet specjalne sylikonowe "drapaki" do mycia głowy, które miały mi ułatwić moją pielęgnację, jednak nie do końca tak jest. Najlepszym rozwiązaniem byłoby chyba ścięcie włosów na krótko, ale moja okrągła buzia będzie wyglądać wtedy jak księżyc w pełni, więc muszę sobie jakoś radzić. Nie używam wcierek, nie mam problemów z włosami, ale moja skóra głowy lubi sobie pomarudzić. Po farbowaniu zawsze pojawia mi się łupież i uporczywe swędzenie, a dojść od samej skóry jest ciężko, więc męczę się tak od lat. W związku z tym, moje włosy zaczęły wypadać. Nie żebym narzekała, bo chciałabym, aby było ich mniej, jednak staje się to uciążliwe w codziennym funkcjonowaniu. Być może moim problemem jest łupież, przez który włosy się osłabiają i wypadają, ale mój wiek również może mieć na to wpływ. W końcu niebawem skończę 38 lat, więc nie jestem już pierwszej młodości.
Szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia, że na rynku pojawiło się serum przeciwstarzeniowe do skóry głowy i kiedy zobaczyłam je w pudełku, od razu zaczęłam szukać o nim więcej informacji. Oto co znalazłam:
ANWEN Aware Scalp Care - serum przeciwstarzeniowe do skóry głowy z peptydem miedziowym
Skóra głowy starzeje się dyskretnie, chociaż nie obserwujemy zmarszczek to podlega nieuchronnym procesom starzenia podobnie jak skóra twarzy i całego ciała. Niekorzystne zmiany strukturalne i biochemiczne zachodzące w starzejącym się skalpie wpływają negatywnie na mieszki włosowe, co w konsekwencji powoduje nie tylko siwienie włosów, ale także przerzedzenie wynikające z nadmiernego wypadania, spowolnienia wzrostu i zmniejszenia grubości włosa. Nasze serum zawiera składniki aktywne działające wielokierunkowo, które zarówno opóźniają oznaki procesu starzenia się skóry głowy oraz spowalniają siwienie włosów, ale też dbają o mikrobiom i działają nawilżająco. Tripeptyd miedzi stymuluje naprawę i przebudowę skóry, działa przeciwstarzeniowo oraz ujędrnia skórę. Pomaga także powiększyć mieszki włosowe, przez co stymuluje ich wzrost. Biologicznie aktywne fermenty ekstraktów roślinnych pobudzają naturalną produkcję kolagenu w skórze, równocześnie wspierając równowagę mikrobiomu. Niskocząsteczkowy kwas hialuronowy intensywnie nawilża, zwiększa elastyczność skóry i opóźnia procesy starzenia. Dodatek roślinnego kolagenu dzięki doskonałej aktywności antyoksydacyjnej poprawia kondycję skóry i ujędrnia. Organiczna esencja ze skórek mandarynek, wytwarzana w zrównoważonym procesie zgodnym z zasadą upcyclingu, zwiększa ilość melaniny w mieszkach włosowych, istotnej w procesie siwienia włosów.
Jak używać ANWEN Aware Scalp Care?
Po każdym myciu nałóż niewielką ilość serum (1-2 pompki) na skórę głowy, a następnie wmasuj. Wysusz włosy jak zwykle. Delikatne sklejanie włosów u nasady jest normalne i zniknie po rozczesaniu. Serum może być stosowane również jako nocna kuracja. Wieczorem, nałóż niewielką ilość serum na skórę głowy, następnie wmasuj. Rano umyj włosy i stylizuj jak zwykle.
Przyznam szczerze, że na moją głowę muszę używać około 4 pompek, a nie 2 jak pisze producent. Nie jest to jednak problem, bo w butelce mieści się aż 100 ml produktu i myślę, że wystarczy mi to na jakieś pół roku stosowania.
Jak widzicie na zdjęciu powyżej, konsystencja tego serum jest jakby lekko żelowa. Produkt nie klei się, dobrze rozprowadza się po skórze i jest bardzo wydajny. Mam wrażenie, że koi podrażnienia, które posiadam przez wspomniany łupież, ale też nawilża skórę głowy i po wysuszeniu włosów nie widzę na przedziałku suchości, co było widoczne zanim zaczęłam stosować serum. Kosmetyk nie posiada zapachu, więc osoby o wrażliwych nosach będą się z tego powodu cieszyć. Nie zauważyłam sklejania się włosów jak wspomniał producent, wszystko jest tak, jak powinno.
Odkąd serum jest w moim domu nie pamiętam, aby skóra mnie swędziała. Wygląda na lepiej nawilżoną, z czego ogromnie się cieszę, bo może w końcu znalazłam sposób na mój odwieczny problem. Cieszę się, że to serum znalazło się w pudełku, które skomponowała Justyna i dziękuję za możliwość testowania.
Jestem ciekawa czy słyszeliście już o tym serum i może ktoś z Was je stosuje? Co zauważyliście na swojej skórze głowy?
Komentarze
Prześlij komentarz
Nie wyrażam zgody na przetwarzanie i kopiowanie zdjęć mojego autorstwa. Nie zgadzam się na pozostawianie reklam na moim blogu. Każdy komentarz z linkiem widocznym lub ukrytym zostaje automatycznie usunięty.